Chrystus wyszydzony i św. Dominik

Jeszcze przed 1432 rokiem Guido di Pietro przywdział habit dominikański i wstąpił do klasztoru w Fiesole (obierając imię Jan z Fiesole). Przydomek „Fra Angelico” zaczął być szerzej wykorzystywany dopiero w XIX wieku. Był to skrót pochodzący od epitetu „pictor angelicus”, którym wczesne źródła dominikańskie określają Jana z Fiesole – identyfikowano go z „Fra Angelico” prawdopodobnie od czasów Vasariego.

Przed 1430 rokiem Fra Angelico już był jednym z wiodących artystów Florencji. W 1438 rozpoczęła się renowacja klasztoru dominikanów i kościoła San Marco, fundowana i zlecona przez Cosimo de’Medici, a prowadzona przez Michelozzo. Nowy kościół został poświęcony przez Papieża Eugeniusza IV 6 stycznia 1443 roku. Fra Angelico, który właśnie przeprowadził się do florenckiej siedziby zakonu, otrzymał zadanie wykonania malowidła do ołtarza głównego (majestatyczne Sacra Conversatione, obecnie także w Museo di San Marco) oraz dekoracji rozlicznych miejsc na terenie klasztoru. Zarówno w olbrzymim Ukrzyżowaniu w kapitularzu klasztornym, jak i w drobnych freskach w celach mnichów, bogatą narrację Jan z Fiesole zastąpił wysublimowanym duchowo–poetyckim przekazem, zdominowanym przez analityczne wizje, które wiele zawdzięczają ówczesnemu flamandzkiemu modelowi malarstwa.

Wyszydzenie Chrystusa, Fra Angelico, cela nr 7

„Wyszydzenie Chrystusa” zostało namalowane przez Fra Angelico w klasztorze San Marco w roku 1440. Ten fresk, wykonany na potrzeby przestrzeni prywatnej (mniszej celi) miał umożliwić modlącemu się zakonnikowi lepsze wyobrażenie sobie tej sceny. Malarz przedstawił Chrystusa na podium, sadzając Go na czerwonej skrzyni będącej symbolem kpiny z tronu. Zielona zasłona, zazwyczaj oznaczająca chwałę, tu staje się częścią parodii z panowania Jezusa. Na fresku Chrystus ma zawiązane oczy, dokładnie tak jak wtedy, gdy był wyszydzany przez arcykapłana, przez przezroczystą zasłonę widzimy, że spuszcza wzrok upokorzony. Jezus w koronie z cierni na głowie, trzyma w dłoniach trzcinę i kamień zamiast berła i jabłka, podczas gdy bezcielesne dłonie (zawieszone w próżni) policzkują go i uderzają po głowie, a ktoś inny pluje Mu w twarz z pogardą.

Na pierwszym planie Maryja i św. Dominik siedzą na ziemi. Matka Jezusa spogląda w dal, Jej smutek ujawniają wyraz twarzy, pochylona głowa, ręka przyłożona do policzka. Dla kontrastu, unosi drugą dłoń w geście posłuszeństwa Boskiej woli. My, widzowie, jesteśmy zaproszeni, by wziąć przykład z postawy Maryi: nawet jeśli nasz Zbawiciel jest wyszydzany, a i my sami jesteśmy wystawieni na pośmiewisko, powinniśmy go naśladować. Możemy oddać nasze własne cierpienia i poniżenie, współcierpiąc w Jego Męce.

Święty Dominik z malowidła patrzy w dół, jakby studiował dzieje tej historii, medytując zarazem nad jej sensem. Pomimo tego, że wszystko to miało miejsce tak dawno, w odległym miejscu, jest nie mniej istotne w codziennym życiu każdego z nas. Biała szata Jezusa i krzyż wbudowany w aureolę, symbolizujący Zmartwychwstanie, pozostawiają obietnicę, że ostatecznie Chrystus zatriumfuje, niezależnie od tego, jak bardzo poniżony wydaje się w chwili obecnej.

Św. Katarzyna ze Sieny, tercjarka dominikańska, Doktor Kościoła, zostawiła nam taką myśl na temat upokorzenia Chrystusa i jego znaczenia dla świata: „O, Boże, Boże Wiekuisty, cóż powiemy o Tobie? Jakiż sąd o Tobie wydamy? Powiemy i osądzimy, że Ty jesteś naszym miłym Bogiem i nie chcesz niczego poza naszym uświęceniem. Pokazałeś nam to wyraźnie przez mękę Twego Syna, który dla naszego zbawienia, upojony miłością do nas, pobiegł na haniebną śmierć krzyżową i przelał swą Krew. Niechaj się więc wstydzi zbuntowany, pełen pychy człowiek, gdy widzi Ciebie, Boga Najwyższego, poniżonego, upokorzonego w błocie naszego człowieczeństwa” (Modlitwa 19).

Przedstawienie Fra Angelico przypomina o przestrodze św. Katarzyny: każdy kto chce mieć udział w Męce Chrystusa, musi przyjąć upokorzenie zarówno ze strony ludzi wrogich, jak i bliskich lub przyjaciół.

tłum. M. Gadomska, fragment pochodzi z: www.payingattentiontothesky.com.

Zobacz także