Co zaśpiewać na Mszy? Święto Chrztu Pańskiego, rok A

Ileż jest kolęd, które krótkim sformułowaniem potrafią nasze serce pobudzić do głębokiej refleksji i wdzięczności, a do tego – korespondują z Liturgią Słowa i antyfonami liturgicznymi?! Co prawda w wielu przypadkach teologiczna wykładnia znajduje się w dalszych zwrotkach, ale przecież ich poznanie powinno być naszym wewnętrznym imperatywem.

Jak zwykle w Okresie Narodzenia Pańskiego trwa tu i ówdzie debata o kolędach w liturgii – czy śpiewać, czy nie, czy godne, czy niegodne. Ja udzielę wszystkich odpowiedzi na raz: i śpiewać, i nie śpiewać; i godne, i niegodne. Po prostu zależy które. Cytując z pamięci słowa o. Tomasza Rojka OP: „Jeśli ktoś chce w tym czasie nieustannie miziać dzidzię, to proszę bardzo, ale polecam raczej zastanowić się nad tym co znaczy, że Bóg objawia się nam w materialnym, ludzkim ciele”.

Moja odpowiedź co do kolęd jest więc taka: „śpij już, śpij już”, „luli, luli”, „kizi, mizi” nie wydają się zwrotami zgłębiającymi tajemnicę Wcielenia. Ale ile jest kolęd, które krótkim sformułowaniem potrafią nasze serce pobudzić do głębokiej refleksji i wdzięczności, a do tego – korespondują z Liturgią Słowa i antyfonami liturgicznymi?! Co prawda w wielu przypadkach teologiczna wykładnia znajduje się w dalszych zwrotkach, ale przecież ich poznanie powinno być naszym wewnętrznym imperatywem. Nie można skazać kolędy na niebyt, znając jedynie jej pierwsze trzy zwrotki – to jak recenzować książkę przeczytaną do połowy. Proszę więc nie stosować drastycznych cięć wyrzucając hurtem wszystkie kolędy z liturgicznego repertuaru, ale też nie stosować bezkrytycznie wszystkiego, co tylko wspomina o Bożym Narodzeniu.

Zastrzeżenie: mowa tu oczywiście o kolędach w funkcji pieśni na Mszy, a nie zastępujących części stałe, bo to drugie to zło straszliwe.

Antyfona na wejście: Gdy Jezus został ochrzczony, * otworzyły się niebiosa * i Duch Boży jak gołębica zstąpił na Niego, * i zabrzmiał głos Ojca: * Ten jest mój Syn umiłowany, *w którym mam upodobanie. (Mt 3, 16–17)

Kto mi pokaże lepiej do tego pasującą pieśń niż Anioł pasterzom mówił i zwrotka 6:

Słuchajcież Boga Ojca, jako wam Go zaleca: / Ten ci jest Syn najmilszy, jedyny / w raju wam obiecany / Tego wy słuchajcie.

Wejście: Anioł pasterzom mówił (koniecznie z 6 zwrotką; jednogłos lub fantastyczne, czterogłosowe opracowanie Pawła Bębenka, Niepojęta Trójco II, s. 169)

Ofiarowanie: Gdy się Chrystus rodzi (jednogłos lub czterogłosowe opracowania: Henryka Krawczyka (Niepojęta Trójco I, s. 136) czy Józefa Świdra (Niepojęta Trójco II, s. 178)

W drugim czytaniu usłyszymy Pawłowe „Przekonuję się, że Bóg naprawdę nie ma względu na osoby”. A czy dowodem na to nie są warunki przyjścia Chrystusa na świat i pierwsi odwiedzający Nowonarodzonego – pastuszkowie? Zaśpiewajmy tę, lub inną kolędę wspominającą o błogosławionych prostaczkach i o ich uznaniu Boga w malutkiej dziecinie. Brnijmy w dalsze zwrotki:

A stanąwszy w miejscu pełni zadumienia / iż się Bóg tak zniżył do swego stworzenia / padli przed Nim na kolana i uczcili swego Pana.

Pasuje też np. Przybieżeli do Betlejem ze zwr. 7 i 8:

Poznali Go Mesyjaszem być prawym / narodzonym dzisiaj Panem łaskawym.

My Go także Bogiem, Zbawcą już znamy /z całego serca wszyscy kochamy.

Oba cytowane fragmenty będą też naszą odpowiedzią na słowa Boga Ojca przedstawiające nam Jego umiłowanego Syna.

Komunia i uwielbienie: Jezu, śliczny kwiecie (t. i mel. Miod, opr. P. Bębenek, Niepojęta Trójco II, s. 180)

Proszę nie dać się zwieść łagodności tej melodii i nieco sentymentalnemu tytułowi – znajdziemy tu mnóstwo głębokich treści i pobożnej wdzięczności, tylko trzeba dobrnąć do końca, dlatego polecam ją w całości. Jeśli coś omijać, to wcześniejsze zwrotki, byśmy przez eucharystyczną zwrotkę 12 doszli do uwielbieniowej 13:

W tem najświętszym ciele / jest tajemnic wiele / tajemnic Boskich niemiara / których uczy święta wiara / w powszechnym Kościele.

O dobroci morze / niepojęty Boże! / Któż Ci godnie za te dary / co sypiesz na nasz bez miary / wydziękować może.

Zakończenie: Bóg się rodzi (jednogłos lub czterogłosowe opracowanie Pawła Bębenka, Niepojęta Trójco II, s. 170)

Nigdy nie mam dość tej kolędy. Tekst Karpińskiego można zgłębiać i zgłębiać, znajdując w nim pomoc w naszych próbach zrozumienia niezwykłego Bożego konceptu, by zbratać się ze swym stworzeniem. Tylko przebić się trzeba przez śpiewanie „z automatu”, czyli bez zastanowienia.

Przy okazji mały quiz na drugiej zwrotce: proszę właściwie rozstrzygnąć kwestię Bóg porzucił szczęście twoje/swoje. Jedno jest właściwe, drugie – teologicznie bez sensu. Polecam się zastanowić i nie wykrzywiać teologicznie wycyzelowanego oryginału poetyckiego.

Zobacz także