Benedykt XVI odprawił Mszę św. Krzyżma w Bazylice Watykańskiej

W otoczeniu 1600 kapłanów diecezji rzymskiej oraz kardynałów i biskupów kurialnych Benedykt XVI odprawił 20 marca przed południem w Bazylice Watykańskiej Mszę Krzyżma Świętego. Podczas niej poświęcił oleje święte, używane do sakramentów chrztu, bierzmowania, chorych i święceń kapłańskich. Wraz z obecnymi papież odnowił też przyrzeczenia kapłańskie.

W kazaniu Ojciec Święty podjął pytanie, które „w Wielki Czwartek stawiamy sobie za każdym razem na nowo: «Co znaczyć być kapłanem Jezusa Chrystusa?»” Przypomniał, że o istocie kapłańskiej posługi mówi już Księga Powtórzonego Prawa: „astare coram te et tibi ministrare”, czyli być na służbie przed obliczem Pana. Dlatego „kapłan musi być tym, kto czuwa, musi stać na straży w obliczu naporu mocy zła, musi dbać, aby świat obudził się na Boga, musi być tym, który stoi: wyprostowany w obliczu prądów czasu, wyprostowany w prawdzie, wyprostowany w zaangażowaniu na rzecz dobra” – tłumaczył papież.

Podkreślił, że stanie przed Panem „musi być zawsze, w sposób najgłębszy, także wstawianiem się za ludźmi przed Panem, który ze swej strony wstawia się za nami wszystkimi u Ojca”. „I musi być też wstawianiem się za Nim, za Chrystusem, za Jego słowem, za Jego prawda, za Jego miłością. Kapłan musi być prawy, nieustraszony i gotowy przyjąć dla Pana nawet obelgi, jak mówią Dzieje Apostolskie: «cieszyli się, że stali się godni cierpieć dla imienia Jezusa» (5, 41)” – dodał biskup Rzymu.

Przypomniał, że służba oznacza bliskość i zażyłość z Bogiem. Ostrzegł jednocześnie przed niebezpieczeństwem, że może to prowadzić do „przyzwyczajenia”, bo „ugasi ono bojaźń Bożą”. „Służba oznacza bliskość, ale oznacza przede wszystkim posłuszeństwo. Sługa posłuszny jest słowu: «Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie» (Łk 22, 42). Tymi słowami Jezus w Ogrodzie Oliwnym rozstrzygnął decydującą bitwę z grzechem, z buntem upadłego serca” – kontynuował swe rozważania papież. Zwrócił uwagę, że grzech Adama polegał bowiem na tym, że chciał on spełnić wolę swoją, a nie Boga.

Pokusa ludzkości jest stale ta sama: aby osiągnąć całkowitą samodzielność, kierować się jedynie własną wolą i uważać, że tylko w ten sposób bylibyśmy wolni; że tylko dzięki podobnej wolności bez granic człowiek byłby w pełni człowiekiem, stałby się boski. Ale właśnie w ten sposób występujemy przeciwko prawdzie – przekonywał Ojciec Święty. A tymczasem „prawda jest taka, że powinniśmy dzielić się naszą wolnością z innymi i możemy być wolni tylko w jedności z nimi”. Ta podzielana wolność może być prawdziwą wolnością tylko wtedy, gdy wkraczamy z nią w to, co stanowi miarę samej wolności, gdy wkraczamy w wolę Boga” – powiedział Benedykt XVI.

Przypomniał następnie, że „nie wymyślamy Kościoła takiego, jakiego byśmy chcieli, ale głosimy Słowo Chrystusa w sposób właściwy tylko w jedności z Jego Ciałem”. „Nasze posłuszeństwo polega na wierzeniu z Kościołem, myśleniu i przemawianiu z Kościołem, służeniu wraz z nim. Należy do tego zawsze również to, co Jezus przepowiedział Piotrowi: «Zaprowadzą cię tam, dokąd nie chcesz». To pozwolenie, aby prowadzono tam, gdzie nie chcemy, jest podstawowym wymiarem naszej służby i jest właśnie tym, co nas wyzwala. W tym kierowaniu nas, które może być przeciwne naszym ideom i planom, doświadczamy czegoś nowego – bogactwa miłości Bożej” – stwierdził na zakończenie papież.

inf. KAI

Zobacz fotogalerię z Mszy Krzyżma w Watykanie

 

 

Zobacz także