Biskup Indian na Mszy prymicyjnej górala w Nowym Targu

Bp Blase Cupich z Południowej Dakoty uczestniczył w Mszy św. prymicyjnej ks. Marcina Garbacza, którą odprawił 22 maja w swojej rodzinnej parafii w Nowym Targu. Ks. Garbacz przyjął święcenia kapłańskie rok temu w Stanach Zjednoczonych. Po raz pierwszy od tamtego czasu przybył do Polski. Prymicjant koncelebrował Mszę św. w ornacie, który podarowali mu Indianie podczas praktyk seminaryjnych w USA.

W otoczeniu górali ubranych w stroje regionalne i góralskiej kapeli ks. Marcin Garbacz wraz z bp. Cupichem przeszedł w uroczystej procesji z rodzinnego domu do parafialnego kościoła pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa. W świątyni witali go licznie zgromadzeni wierni. "Niech nasza bliska Gaździna Podhala prowadzi cię hań za Ocean" – życzyli prymicjantowi najmłodsi.

"Zapewniam was wszystkich, że w Południowej Dakocie wasz rodak uczynił już wiele dobra i na dalszą posługę otrzyma ode mnie, pasterza diecezji wszelką pomoc i błogosławieństwo" – mówił bp Cupich. Podziękował także góralom za wyrozumiałość i cierpliwość. "Dość w szybkim tempie uczyłem się języka polskiego, stąd wynika mój sposób mówienia, ale obiecuję następnym razem się poprawić" – mówił z uśmiechem bp Cupich.

Ks. Garbacz święcenia kapłańskie przyjął 19 października 2004 r. w katedrze pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Rapid City w Południowej Dakocie. O wyjeździe do Stanów Zjednoczonych zdecydował podczas studiów w Wyższym Seminarium Duchownym Archidiecezji Krakowskiej. "Pamiętam wizytę biskupa Cupicha, który zachęcał nas do podjęcia posługi w jego diecezji" – przypomina kapłan w rozmowie z KAI. Modlitwa, rozmowy z ojcem duchownym oraz potrzeby misyjne diecezji Rapid City przekonały go do podjęcia decyzji o wyjeździe do Stanów Zjednoczonych. Studia kontynuował w Pontifical College Josephinum w Columbus.

Diecezja, w której pracuje polski kapłan zajmuje terytorium 1/4 Polski, a pracuje w niej tylko 30 księży. Odległości między parafiami często dochodzą do 100-200 km. "Są w diecezji księża, którzy aby odprawić Mszę św. w kaplicy dojazdowej muszą pokonać odległość 150 km w jedną stronę" – mówi ks. Garbacz.

Na terenie diecezji Rapid City mieszkają głównie Indianie z plemienia Siuksów. Stanowią oni 40 proc. wszystkich wiernych. Skupieni są wokół czterech rezerwatów. "Indianie są bardzo otwarci na wiarę. Jeżeli jest coś czego można się lękać, to tyko własnych niewierności powołaniu" – podkreśla ks. Marcin. Nie ukrywa, że pięknym sukcesem byłoby zobaczyć powołania wśród Indian. W rezerwatach jest jednak duży problem z bezrobociem, alkoholizmem i hazardem.

Pozostałe 60 proc. wiernych to Amerykanie zajmujący się uprawą ziemi i hodowlą bydła. Stan znany jest w USA przede wszystkim z hodowli bizonów. "Często nawet księża pomagają w czasie żniw w pracach polowych" – dodaje ks. Garbacz. Obecnie pracuje on w parafii katedralnej w Rapid City. Jednak prawdopodobnie już w niedługim czasie zostanie duszpasterzem wśród Indian, w jednym z czterech rezerwatów.

inf. KAI

 

Zobacz także