Błogosławieństwo na życie przyszłe

Sobota XXVII tygodnia zwykłego, lit. słowa: Jl 4,12–21; Łk 11,27–28

Krótka scena z Ewangelii ukazuje różnicę pomiędzy myśleniem naszym a Jezusa. Kobieta, pewnie zachwycona Jego nauką, zawołała: Błogosławione łono, które Cię nosiło, i piersi, które ssałeś (Łk 11,27). Patrzyła na siebie i ze swojej perspektywy widziała realizację tego, o czym pewnie, podobnie jak inne kobiety, marzyła: być matką mesjasza!


Oznaczało to radość zrealizowanego macierzyństwa w najwyższym wymiarze. Z tym zrealizowanym macierzyństwem wiąże się także uznanie u ludzi, szacunek, znaczenie. Zobaczmy jednak, że wcale tego nie widać w odniesieniu do Matki Bożej. W Nowym Testamencie nie widać żadnego szczególnego uznania dla Tej, która było matką Jezusa. W czasie publicznej działalności Jezusa ewangeliści zauważyli Ją jedynie dwukrotnie i to bez szczególnego uznania Jej znaczenia. Raz w Kanie, gdzie Syn spełnił, mimo zdystansowania się do Matki, Jej prośbę. Ona sama jednak po wyrażeniu prośby zniknęła. Drugi raz pod krzyżem. Dzisiaj krótkiemu dialogowi pod krzyżem nadajemy ogromne znaczenie, ale dla bezpośrednich uczestników tej sceny jej pełny sens był jeszcze nieznany. Okazuje się zatem, że nie na uznaniu w życiu doczesnym polegało dane Jej błogosławieństwo albo jeżeli było to błogosławieństwo, to było ono bardzo trudne.

Pan Jezus nie zaprzecza temu błogosławieństwu, ale zwraca uwagę na inny wymiar szczęścia, na inny sposób wartościowania tego, co dobre:

Owszem, ale również błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je (Łk 11,28).

Prawdziwe błogosławieństwo polega na zakorzenieniu w Bogu. Wobec niego żadne szczęście w życiu doczesnym nie jest prawdziwym szczęściem. W odniesieniu do Maryi to się spełniło. Po wiekach Kościół odkrył Jej prawdziwą wielkość, którą najlepiej wyraża Jej własne określenie: Służebnica Pańska. W ten sposób także wskazała Ona i naszą drogę, która doskonale zgadza się z dzisiejszym błogosławieństwem Pana Jezusa. Pełnię błogosławieństwa osiągniemy w chwili ponownego przyjścia Pana na sąd, który zapowiada dzisiejsze pierwsze czytanie z proroka Joela. Dopiero w tej perspektywie można zobaczyć, co jest błogosławieństwem, a co nim nie jest. Chrześcijanin jest człowiekiem, który patrzy na wszystko z perspektywy ostatecznego spotkania z Panem. W takiej perspektywie trzeba odczytywać całe przesłanie Ewangelii, osiem błogosławieństw, a także treść Modlitwy Pańskiej.

Włodzimierz Zatorski OSB

Fragment książki „Rozważania liturgiczne na każdy dzień”, t. 4, Tyniec 2010. Zapraszamy do zapoznania się z ofertą Wydawnictwa Benedyktynów Tyniec.

Zobacz także