Bp Z. Kiernikowski podkreśla znaczenie znaków w liturgii

O znaczeniu znaków w liturgii i potrzebie większego ich wykorzystania mówił na XV kongregacji generalnej Synodu Biskupów 12 października biskup Siedlecki Zbigniew Kiernikowski. Wyraził się przy tym z uznaniem o doświadczeniach Drogi Neokatechumenalnej, przywiązującej wielką wagę do Słowa i znaków, dzięki czemu nieraz dochodzi tam w czasie liturgii do cudów.

Mówca podkreślił, że liturgia wypełnia się przez znaki, a najbardziej wymownym z nich jest łamanie chleba – Ciała Chrystusa i dzielenie go, aby móc go naprawdę spożyć. Gdy w czasie Eucharystii gest ten wykonywany jest dobrze, oczywiście po odpowiedniej katechezie, przemawia on bezpośrednio do jej uczestników w sposób aktualny i aktualizujący się – stwierdził mówca.

Podejmując często podnoszoną na tym Synodzie sprawę nadużyć w odprawianiu Mszy, szczególnie zaś brak lub niewystarczający szacunek do Eucharystii, polski ojciec synodalny zapytał: czy nie jest również nadużyciem każdy brak w języku znaków, w wyniku czego misterium to nie może przeniknąć w życie uczestników Eucharystii i zrzucić z nich jarzmo starego człowieka.

Podczas liturgii Drogi Neokatechumenalnej zwraca się uwagę na Słowo i gesty, szczególnie łamanie Chleba i picie z Kielicha. "Widziałem wiele osób, którzy pojednali się ze swoją przeszłością, małżeństwa w stanie kryzysu, które ponownie się jednoczyły, wiele par otwierających się na dar życia, aby stawać się rodzinami wielodzietnymi, młodych, odkrywających w sobie potrzebę życia według Ewangelii oraz powołanie kapłańskie i zakonne" – zapewnił biskup. Podkreślił, że wszystko to dzieje się dzięki udziałowi w tajemnicy Słowa i sakramentu, sprawowanej z bogactwem znaków.

W tym kontekście zgłosił kilka propozycji, m.in. umożliwienie wykorzystania całej pełni znaków, aby liturgia mogła zachować swój charakter i pełnić swoją wartość formacyjną i konstytutywną dla życia chrześcijańskiego. Trzeba zwrócić uwagę na katechezę formacyjną, która nie tylko dydaktycznie wyjaśni znaki, ale również wprowadzi wiernych lub katechumenów w misterium przez mistagogię. Konieczna jest też troska o unikanie nadużyć zarówno przez brak szacunku lub niedbałość, o czym się często mówi, jak i przez pomijanie lub ignorowanie tego, co wyraża dynamika Eucharystii.

Mówca zaznaczył, że dobrze jest podkreślać charakter i wartość ofiary w Eucharystii, ale błędem jest niedocenianie lub brak w niej aspektu uczty, który łączy wiernych i utrzymuje ich w jedności, czyli tworzy Ciało. Dobrze jest zaznaczać rzeczywistą obecność Chrystusa w Eucharystii, ale źle – i to jest błąd opuszczenia – jeśli zaniedbuje się takie znaki, jak np. materia chleba, która winna mieć aspekt pokarmu i nie pozwala się na picie z kielicha, gdy jest to możliwe (a nawet zalecane). Ważne jest docenianie chwili konsekracji, ale źle – znów nadużycie – gdy brakuje odpowiedniego wyrażenia doksologii, która nieraz mija prawie niezauważona. Nadużyciem jest brak przygotowania i godnego sprawowania tak zasadniczej części Eucharystii jak liturgia Słowa – podkreślił polski biskup. I wreszcie – dodał – z punktu widzenia duszpasterskiego jest źle, gdy nie docenia się roli zgromadzenia, zwłaszcza w czasie liturgii niedzielnej i kapłan jedynie "mówi Mszę", jakby wykonywał posługę na rzecz jakiejś grupy lub, co gorsza, tylko kilku osób.

inf. KAI

 

Zobacz także