Być kobietą – i język się plącze

Bardzo zgrzeszyłem myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem – czy: bardzo zgrzeszyłam? Panie, nie jestem godzien – czy: nie jestem godna? A przy psalmach? Będę Cię sławił, Panie, z całego serca – czy: będę sławiła? Będę sławić, może tak najlepiej?

Żyję w szczęśliwych czasach, w których nikomu nie przeszkadza(ło), że Beowulf czy Achilles to mężczyźni, Ezechiel to syn człowieczy, a samo słowo, oznaczające mężczyznę, może też oznaczać po prostu człowieka. I bynajmniej nie ucierpiały z tego powodu Arete, Morgana czy Debora. Niestety, czasy obecne tak szczęśliwe już nie są.

Przeglądam angielski przekład psalmów, tzw. 'Grail Translation’. Przekład używany jest w liturgicznych księgach języka angielskiego. Bardzo go lubię, jest rytmiczny, a miejscami bardzo „odświeżający” Psałterz, znany w wersji łacińskiej czy polskiej. Teraz przeglądam wydanie pozaliturgiczne owego przekładu, tzw. inclusive language version. Przekład używany w liturgii powstał w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku, a w 1983 wprowadzono do niego niewielkie poprawki: chodziło o takie słowa, jak mężczyzna, syn człowieczy, bracia, ojcowie – które sprawiały, że kobiety, modlące się owym przekładem, czuły się w jakiś sposób wykluczone (excluded). Powstał więc przekład inclusive language, aby się kobiety wykluczone z psalmicznej wspólnoty nie czuły.

I tak np. w psalmie 80, w angielskim brewiarzu czytamy: May your hand be on the man you have chosen. W wersji ‘poprawionej’: May your hand be on the one you have chosen (Ps 80:18). Można przełknąć. W psalmie 95, w brewiarzu to ojcowie (fathers) kusili Boga na pustyni, w wersji inclusive – przodkowie (ancestors; Ps 95:9). Właściwie może być, sami ojcowie nas nie spłodzili. A taki np. psalm 24, ogłaszający wejście Pana do świątyni: unieść się mają odwieczne bramy, aby mógł wkroczyć Król chwały. Kto jest tym Królem chwały? He, the Lord of armies, he is the king of glory, czytamy w brewiarzu. Tłumacze jednak uznali, że trzeba to poprawić na: The Lord of heavenly armies. This is the king of glory (Ps 24:10). W końcu, cóż możemy powiedzieć o płci Boga… i lepiej Go nie kojarzyć z ziemskim wojskiem, nawet izraelskim, ruszającym do boju.

No tak. Jak wiadomo, Kopernik była kobietą. A Safona przebranym mężczyzną.

Ciekawe, czy i kiedy do nas dojdzie ów inclusive language w liturgii. Warto już teraz opracowywać odpowiednie strategie. Można by przed Komunią dać dwie formuły: Panie, nie jestem godzien i Panie, nie jestem godna. Tylko która byłaby wypowiadana pierwsza? Ta z żeńską końcówką? Bo kobiet jest zwykle w kościele więcej? Ja przepraszam, ale w tym momencie jako mężczyzna poczułbym się… excluded? Postponed?


Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

Zobacz także

Marcin L. Morawski

Marcin L. Morawski na Liturgia.pl

Filolog (ale nie lingwista) o mentalności Anglosasa z czasów Bedy. Szczególnie bliska jest mu teologia Wielkiej Soboty. Miłośnik Tolkiena, angielskiej herbaty, Loreeny McKennitt i psów wszelkich ras. Uczy greki, łaciny i gockiego. Czasami coś tłumaczy, zdarza mu się i wiersz napisać. Interesuje się greką biblijną oraz średniowieczną literaturą łacińską i angielską. Członek International Society of Anglo-Saxonists, Henry Bradshaw Society.