Całować ślady stóp

Jestem przewrażliwiony czy to może jednak normalne, że reaguję zdziwieniem na w kościele obrazek takowyż, że na głównym ołtarzu stoi sobie facet? Świece poprzestawiał, butami dziury wierci w suknie czerwonym, jakim ołtarz jest przykryty i do zdjęcia się przymierza, statyw przestawia, miarkuje...

Podszedłem do kościelnego i pytam czy aby nie można problemu rozwiązać w inny sposób, niż stając na ołtarzu, a ten do mnie, że tak trzeba, że jak inaczej, sprawa ważna. Nie tłumaczyłem mu już – że według mnie jakowyś stołeczek można było do takich czynności zastosować – bo język zamarł, a ręce opadły. Kościelny widząc moją reakcję, sam się zmieszał i dodaje „Panie, to ksiądz przecie jest…” – głos zawiesił, wniosku z tejże wiedzy nie wyprowadził, ale coś tam zasugerował.

I już nie wiem – może to moja wrażliwość zawodzi – ksiądz chyba co robi, wie, przed chwilą dwóch, mocno konserwatywnych księży msze w tym kościele odprawiało – nie widziałem, żeby zwrócili uwagę. Profesorzy-esteci po kościele się przechadzali, raczej ich nic nie uraziło. Być może ołtarz nie tylko całować się winno, ale i  – gdy potrzeba zajdzie – stanąć na nim można? Może dobre zdjęcie jest tego warte?


Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

Zobacz także

Michał Buczkowski

Michał Buczkowski na Liturgia.pl

Katolik, mąż, ojciec, Polak, dziennikarz i tak dalej.