Celtycki kapłan łamie hostię

Czasami trzeba zostawić Anglów, Jutów i Saksonów, i zajrzeć do celtyckich sąsiadów, bardziej na Zachód.

W tzw. mszale ze Stowe, który spisano w 9. wieku, znajduje się rodzaj traktatu – powiedzielibyśmy dzisiaj: ogólnego wprowadzenia, tyle że znajduje się ono na końcu mszału – o sprawowaniu mszy. Szczegółowe przepisy dotyczą łamania hostii w czasie mszy.

W zwykłe dni, kiedy nie obchodzono żadnego święta, łamano hostię na pięć części – bo pięć jest zmysłów ludzkich.
W dni świętych wyznawców i świętych dziewic – na części siedem, gdyż siedem jest darów Ducha Świętego.
Na osiem części łamano hostię w dni świętych męczenników, by zaznaczyć, że z ośmiu części składa się Nowy Testament (4 Ewangelie, Dzieje Apostolskie, listy Pawła, listy katolickie, Apokalipsa).
W niedzielę części było dziewięć, na pamiątkę dziewięciu chórów anielskich i dziewięciu stopni święceń1 (tonsura [chociaż to nie do końca święcenie], ostiariusz, lektor, egzorcysta, akolita, subdiakon, diakon, prezbiter, biskup).
W dni apostołów dzielono hostię na jedenaście części, bo tylu było apostołów, kiedy odpadł Judasz.
W oktawę Bożego Narodzenia – czyli dawne święto Obrzezania Pańskiego – i w Wielki Czwartek łamano hostię na dwanaście kawałków, aby oznaczyć w ten sposób pełne zgromadzenie apostołów (czyli już z Maciejem).
W oktawę Wielkanocy i we Wniebowstąpienie – trzynaście kawałków, bo Chrystus i Jego apostołowie dają tę liczbę.

5 + 7 + 8 + 9 + 11 + 12 + 13 = 65. Na tyle cząstek dzielono hostię w trzy największe święta: Wielkanoc, Boże Narodzenie i Zesłanie Ducha Świętego. Układano je na patenie w kształcie krzyża, z górną poprzeczką nieco „skrzywioną” na lewo, gdyż Jezus skłoniwszy głowę oddał ducha, jak poświadczają Ewangelie. Owo układanie w formie krzyża jest dokładnie opisane, przy krzyżu są kręgi, jak na celtyckich krzyżach, i dokładnie jest też opisane, która grupa duchownych i wiernych z której części tego krzyża przyjmuje Komunię świętą.

Ale radocha dla skrupulatnych rubrycystów!

1Przynajmniej tak rozumiem dziewięć stopni Kościoła – tyle tylko mówi sam tekst.


Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

Zobacz także

Marcin L. Morawski

Marcin L. Morawski na Liturgia.pl

Filolog (ale nie lingwista) o mentalności Anglosasa z czasów Bedy. Szczególnie bliska jest mu teologia Wielkiej Soboty. Miłośnik Tolkiena, angielskiej herbaty, Loreeny McKennitt i psów wszelkich ras. Uczy greki, łaciny i gockiego. Czasami coś tłumaczy, zdarza mu się i wiersz napisać. Interesuje się greką biblijną oraz średniowieczną literaturą łacińską i angielską. Członek International Society of Anglo-Saxonists, Henry Bradshaw Society.