Chrystus prawdziwie nas wyzwolił!

To plemię jest plemieniem przewrotnym. Żąda znaku (Łk 11,29), a przecież znaki są mu ciągle dawane. Wielu ludzi przecież przychodziło do Pana Jezusa po to, by ich uzdrowił, by wyrzucał z nich złe duchy... Widać potraktowali te uzdrowienia i uwalnianie z mocy złych duchów jak zwykłe leczenie. 

I rzeczywiście, gdy dokonywało się to w szabat, faryzeusze się gorszyli i oskarżali Jezusa, że robi w szabat to, czego nie wolno, czyli potraktowali Jego cuda jako zwykłą pracę! A przecież nikt nie widział, aby ktoś dokonywał takich cudów. Jak można było nie dostrzec znaków w tych cudach?! Nawet zdarzyło się, że Jezus wskrzesił kogoś z martwych (młodzieniec z Nain, córka Jaira, Łazarz). Czego jeszcze trzeba było, aby wskazać, że oto w Nim jest moc Boża? Okazuje się, że można było nawet przypisać Mu, że mocą Belzebuba wyrzuca złe duchy. Na to Jezus odpowiedział im: Lecz jeśli Ja mocą Ducha Bożego wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło do was królestwo Boże (Mt 12,28).

Zadziwiająca jest ta ślepota! Ale jeżeli się dobrze rozejrzymy wśród nas, to i dzisiaj dostrzeżemy tak samo wiele przykładów ślepoty w obliczu gestów życzliwości, miłosierdzia i dobroci. Okazuje się, że ludzie potrafią podsuwać innym rozmaite fałszywe intencje, aby tylko nie uznać ich życzliwości i dobroci! Jeżeli ktoś jest nastawiony negatywnie, to zawsze znajdzie dla siebie odpowiednie wyjaśnienie, aby nie przyjąć prawdy o czyjejś dobroci. I tak było z Panem Jezusem. Rzeczywiście trzeba było mieć bardzo negatywne nastawienie, aby nie widzieć znaków, jakie Pan Jezus dawał w różnych sytuacjach. Stąd tak surowa odpowiedź Pana Jezusa:

To plemię jest plemieniem przewrotnym. Żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku Jonasza… Królowa z Południa powstanie na sądzie przeciw ludziom tego plemienia i potępi ich; ponieważ ona przybyła z krańców ziemi słuchać mądrości Salomona, a oto tu jest coś więcej niż Salomon. Ludzie z Niniwy powstaną na sądzie przeciw temu plemieniu i potępią je; ponieważ oni dzięki nawoływaniu Jonasza się nawrócili, a oto tu jest coś więcej niż Jonasz (Łk 11,29.31n).

Problem właściwego nastawienia: wiara albo pewność na zasadzie dowodu są przejawami dwóch zasadniczych wyborów duchowych. Święty Paweł obrazuje te dwie postawy symbolicznie potomstwem z niewolnicy Hagar i z prawdziwej żony Abrahama Sary. Synostwo z Hagar jest symbolem niewolniczego podejścia do obietnic Bożych przez prawnicze ich rozumienie. Synostwo z kobiety wolnej, z Sary, jest symbolem zawierzenia całej prawdzie Bożej obietnicy, uwierzenia, że jesteśmy synami i stąd wolni od niewoli Prawa. 

Synami rządzi prawo wolności, świadomość wielkiej godności nie pozwala im upadać w grzech. Dopóki człowiek jest niewolnikiem, zawsze pozostanie w nim pokusa kombinowania, szukania swego przez okradanie pana. Syn i dziedzic nie musi szukać „swego”, bo wszystko jest jego: Ku wolności wyswobodził nas Chrystus. A zatem trwajcie w niej i nie poddawajcie się na nowo pod jarzmo niewoli (Ga 5,1). Nie ulegajmy ponownie lękom wynikającym z niepewności, czy prawdziwie jesteśmy zbawieni, czy prawdziwie jesteśmy kochani i jesteśmy dziećmi Bożymi. Chrystus prawdziwie nas wyzwolił! I temu zawierzmy.

Włodzimierz Zatorski OSB

Fragment książki „Rozważania liturgiczne na każdy dzień”, t. 5, Tyniec 2010. Zapraszamy do zapoznania się z ofertą Wydawnictwa Benedyktynów Tyniec.

Zobacz także