Cud odnowy

Piątek XXV tygodnia zwykłego, lit. słowa: Ag 1,15b–2,9; Łk 9,18–22

Kiedy czytamy słowa proroka Aggeusza, nasuwa się refleksja: najmocniej doświadczamy Boga przez odrodzenie, jakie się w nas dokonuje.


Świątynia, kiedyś wybudowana w Jerozolimie, była znakiem obecności Boga i wybrania Izraela. Została jednak zniszczona razem z Jerozolimą do tego stopnia, że w jej ruinach gnieździły się dzikie zwierzęta. Upadek całkowity bez szansy na odrodzenie. A właśnie wtedy objawił się Bóg: ruiny zostały odbudowane i życie ponownie wróciło.

Takich momentów upadku, całkowitego rozbicia i klęski w historii Izraela i poszczególnych ludzi było wiele. I wtedy w sposób szczególny przychodził Bóg, aby dawać życie. Ta prawda nieustannie się powtarza w Biblii. Siła odrodzenia, siła witalna jest znakiem Bożego działania: Bóg nie chce śmierci grzesznika, lecz aby się nawrócił i żył (zob. Ez 18,28; 33,11; 2 P 3,9; 1 Tm 2,4). Wydaje się, że dzisiaj w życiu społecznym w wielu wymiarach, świat pogrąża się w coraz większy marazm i chaos, upadają najbardziej podstawowe wartości. Wraca barbarzyństwo. Tak widzi dzisiejszy świat bardzo wielu ludzi. I niewątpliwie wiele zjawisk na to wskazuje. Niemniej, podobnie jak było ze zniszczeniem Izraela i uprowadzeniem do niewoli babilońskiej, tak będzie i z tym dzisiejszym upadającym światem. Bóg zawsze zwycięża i odradza.

Ciekawe jest przypomnienie, jakie Bóg przez słowa Aggeusza przekazuje Izraelowi: Zgodnie z przymierzem, które zawarłem z wami, gdyście wyszli z Egiptu, duch mój stale przebywa pośród was; nie lękajcie się! (Ag 2,5). On był także w czasie upadku! Jest stale obecny. On, który jest życiem. Dlatego: nie lękajcie się!

Zobaczmy, jak ta prawda o niszczeniu i odradzaniu odnosi się do wszystkiego na tym świecie. Musiał jej doświadczyć sam Syn Boży, co zapowiedział w dzisiejszej Ewangelii:

Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; będzie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie (Łk 9,22).

Szatan cały czas pracuje nad tym, aby zniszczyć dzieło Boże, i trzeba powiedzieć, że mu się to często udaje zewnętrznie. Ale przecież całe misterium życia w Bogu polega na tym, że On sam to życie odradza. A powiedzmy ściślej: czyni lepszym, wspanialszym, można powiedzieć – „bardziej żywym”. O to chodzi w zmartwychwstaniu. Nie jest ono prostym przywróceniem życia, ale nowym życiem, wspanialszym i pełniejszym niż dotychczasowe. I w tym właśnie najprawdziwiej doświadczamy Boga. On daje zawsze więcej, lepiej i doskonalej.

Przyszła chwała tego domu będzie większa od dawnej, mówi Pan Zastępów; na tym to miejscu Ja udzielę pokoju – wyrocznia Pana Zastępów (Ag 2,9).

To „więcej” jest także znakiem rozpoznawczym Jego działania, bo On daje według swojej miary, a nie naszej, ukształtowanej według naszych wyobrażeń. Otóż dzisiaj także chce nam dać więcej. I nawet gdy wydaje się, że wszystko się wali, to ostatecznie chodzi o to, by życie objawiło się pełniej, by było bardziej oczyszczone, jaśniejsze i pełniejsze niż to, jakie było dotychczas. Dlatego nie lękajmy się, On jest obecny, pragnie obdarzyć nas życiem i tego dokona.

Z naszej strony niezmiernie istotna jest odpowiedź na pytanie: A wy, za kogo Mnie uważacie?, które nam stawia sam Pan Jezus. Prawda o naszej wierze chrześcijańskiej lub jej braku rozstrzyga się pomiędzy dwoma pytaniami: „Kim jest Pan Jezus dla ludzi?” i „Kim jest On dla mnie?”. Kiedy pozostajemy na poziomie pierwszego pytania, to najwyżej przygotowujemy się do bycia uczniami Chrystusa. Prawdziwa, osobista odpowiedź na drugie pytanie otwiera przed nami misterium wiary i możliwość osobistego doświadczenia ogromnego obdarowania. Każda Eucharystia jest celebracją właśnie tego misterium. Jej żywotne znaczenie dla nas zależy od osobistej odpowiedzi przez zawierzenie.

Włodzimierz Zatorski OSB

Fragment książki „Rozważania liturgiczne na każdy dzień”, t. 4, Tyniec 2010. Zapraszamy do zapoznania się z ofertą Wydawnictwa Benedyktynów Tyniec.

Zobacz także