Czytając Atanazego
Wcielenie i ludzie
Dzięki uprzejmości jednego z gospodarzy w czasie obecnych wakacji (o których więcej przy okazji) czytam sobie św. Atanazego O wcieleniu z uroczym wstępem C.S. Lewisa. Wstęp jest poświęcony zachęcie do czytania starych książek. Pożytek z ich lektury Lewis przekonująco uzasadnia. Mówi o tym, że każda epoka ma typowe dla siebie błędy i ograniczenia, które – co może dziwić – dzielą ze sobą polemiści po obu stronach barykady. Zatem czytanie książek z innej epoki pozwala niejako pominąć te błędy albo właśnie wyraźnie zobaczyć część z nich. Równie pożyteczne jak stare książki byłyby tutaj książki z przyszłości, ale one są zawsze niedostępne. Przeciętny student więcej wyniesie pożytku z czytania Platona niż któregoś z opracowań. Klasycy są zazwyczaj znacznie łatwiejsi do zrozumienia niż ich analitycy. Itd. itp.
W traktacie Atanazego uderza mnie serdeczna ludzka perspektywa, przeważnie ukryta między wierszami, ale niekiedy ukazująca się w pełni. Tak jest chociażby w paragrafie 45 (numeracja angielskiego wydania – nie jestem pewien, czy oficjalnie przyjęta). MOwa tam nie tyle o ideach, co o poszczególnych ludziach: poganach, którzy stykają się z chrześcijaństwem. Jeżeli taki człowiek nie potrafi odnaleźć Boga w niebie, ujrzy Go w nadludzkich dziełach Jezusa. Jeżeli ktoś żyje w lęku przed demonami, dozna otuchy widząc, że Chrystus Pan je wyganiał. Ktoś, kto jak Egipcjanie czci wodę, może się przekonać, że Jezus przemienił ją w wino, a więc to On nad nią panuje. Na miejsce bohaterów, o których pobycie w Hadesie opowiadają mity, przychodzi Zbawiciel, który prawdziwie zstąpił do piekieł i zmartwychwstał.
Parę dni temu miałem okazję posłuchać opowieści Buella Cobba (cóż za uroczy gentleman) o ważnych postaciach Sacred Harp, z którymi się zetknął. Ten sam ciepły nastrój, z którym nasi seniorzy (i nie tylko oni) opowiadają o zmarłych braciach.
Ludzka perspektywa, zawsze bardzo potrzebna, tak łatwo zanika w ogniu polemik. Doświadczenie uczy mnie, że bardzo często wybór jest wyraźny. Z jednej strony mamy starcie dwóch idei, a raczej emocji, które buzują w ich zwolennikach. Z drugiej – spotkanie, w którym nie brak ciekawości drugiego człowieka. To nie jest kwestia techniki dyskusji – tego, jakich słów unikać itp. To sprawa serca. Czy chcemy tego, czy nie, ono się odsłania w słowach.
Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.
Zobacz także
-
Kraków: Wielka Sztuka – otwarta niedziela Dominikańskiego...
Dominikański Ośrodek Liturgiczny organizuje w Krakowie Dzień Otwarty pod hasłem „Wielka Sztuka”. Przez całą niedzielę... więcej
-
Otwarty konkurs teologiczny na pracę pisemną o Kościele
Fundacja „Dominikańskie Studium Filozofii i Teologii” ogłosiła Otwarty Konkurs Teologiczny na pracę pisemną na temat:... więcej
-
17 lut
Kraków: Wielka Sztuka – otwarta niedziela Dominikańskiego Ośrodka Liturgicznego
Dominikański Ośrodek Liturgiczny organizuje w Krakowie Dzień Otwarty pod hasłem… więcej
Błażej Matusiak OP
Obecnie w dominikańskim klasztorze w Pradze. Publikacje: Hildegarda z Bingen. Teologia muzyki (Kraków 2003); recenzje płytowe w Canorze, cykl audycji „Musica in Ecclesia” w Radiu Józef.