Data Bożego Narodzenia – 3 interpretacje

Dość dobrze znany jest fakt, że 25 grudnia był w Rzymie obchodzony jako Dies Natalis Solis Invicti, „dzień narodzin niezwyciężonego słońca”. Od czasów cesarza Aureliana (270‒275) obchodzono go we wszystkich prowincjach Cesarstwa i w pewien sposób w tym kulcie solarnym ogniskowała się pogańska religijność tamtej epoki.

Dies SolisDzień ten przypada tuż po przesileniu zimowym, kiedy słońca, po najdłuższej nocy w roku, na nowo zaczyna przybywać, wschodzi ono wyżej nad horyzont i świeci dłużej. Ta kosmiczna zapowiedź wiosny przychodząca w środku zimy wiązała się z licznymi zwyczajami skupionymi na symbolice światła. Zapalano ogniska i świece, rzucano płonące pochodnie i koła.

Właśnie 25 grudnia chrześcijanie zaczęli wspominać liturgicznie narodzenie Chrystusa, prawdziwego światła świata. Pierwsza wzmianka o tym święcie pochodzi z roku 336.

Interpretacja konfrontacyjna (obosieczna)

Przyjęcie takiej, a nie innej daty na uroczystość narodzin Chrystusa można potraktować jako próbę przeciwdziałania przez Kościół popularności kultu słońca i powiązanych z nim misteriów. W myśl tej interpretacji chrześcijańskie święto stanowiło zamierzoną konkurencję dla święta pogańskiego i chroniło wiernych przed uleganiem atrakcyjnemu synkretyzmowi. Jakby lustrzanym odbiciem takiego spojrzenia są zarzuty stawiane czasem Kościołowi przez niewierzących. Twierdzą oni, że Boże Narodzenie, będąc w pewien sposób tylko „podmianą” jednego boga przez innego, nie jest szczególnie oryginalne, a swoją nośność zawdzięcza wspólnemu całej ludzkości zamiłowaniu do świętowania rytmu przyrody.

Interpretacja asymilacyjna

Na uroczystość Bożego Narodzenia można jednak spojrzeć inaczej: nie jako na zwalczanie i wyparcie kultu słonecznego, ale jako na jego chrystianizację przez podjęcie obecnych w nim ziaren prawdy. Kosmiczny wymiar daty świąt został powiązany z teologiczną prawdą o Chrystusie. Bóg wkroczył w historię świata dotkniętego złem jak światło rozpraszające ciemność nocy. Syn Boży jest „światłością świata” (J 8,12), w Nim spełnia się proroctwo Pisma: „Dla was, czczących moje imię, wzejdzie słońce sprawiedliwości i uzdrowienie w jego skrzydłach (Ml 3,20). Możliwe, że obecność światła w zwyczajach bożonarodzeniowych ma związek z pogańskimi jeszcze wyrazami tęsknoty i radości ze światła, które przychodzi pośród nocy i jest od niej silniejsze.

Narodzenie

Interpretacja historyczna (ryzykowna)

Istnieje jeszcze jedna możliwość, ta mianowicie, że Chrystus rzeczywiście urodził się 25 grudnia… Niektórzy uczeni twierdzą, że na podstawie rękopisów odnalezionych w Qumran możliwe jest ustalenie dat służby kapłańskiej w świątyni Jerozolimskiej. Zgodnie z taką rekonstrukcją, oddział Abiasza, do którego należał Zachariasz (Łk 1,5-9), pełniłby służbę pod koniec września. To pozwalałoby umiejscowić w czasie wydarzenia opisane w Ewangelii Łukasza. Narodziny św. Jana Chrzciciela wypadałyby w końcu czerwca, nawiedzenie św. Elżbiety przez Maryję po zwiastowaniu – w marcu („w szóstym miesiącu” (Łk 1,36)), a wobec tego narodziny Chrystusa – w grudniu. Ci, którzy dopuszczają taką możliwość, zwracają uwagę, że zanim chrześcijaństwo zostało uznane edyktem mediolańskim na początku IV w. (z którego to okresu pochodzą pierwsze informacje o świętowaniu Bożego Narodzenia), chrześcijańskie obchody miały bardziej dyskretny charakter (wobec powtarzających się prześladowań) oraz skupione były przede wszystkim na tajemnicy zmartwychwstania. Wobec tego grudniowe „urodziny Jezusa” mogły niejako pozostawać w uśpieniu.

Za historycznością 25 grudnia jako daty narodzin Chrystusa wypowiadali się niektórzy autorzy starożytni. Takiego zdania był św. Jan Chryzostom (ok. 350‒407), który pisał, że uroczystość Bożego Narodzenia nie mogłaby się tak szybko rozpowszechnić, gdyby jej data nie odpowiadała rzeczywistości. Należy tu dodać, że Kościoły Wschodu tajemnicę narodzin Chrystusa obchodziły już wcześniej w uroczystość Epifanii (Objawienia Pańskiego – 6 stycznia). Zachodnie świętowanie w grudniu przyjęło się w różnych miejscach na Wschodzie dopiero po kilkudziesięciu lub ponad stu latach, zaś niektóre Kościoły pozostały przy 6 stycznia (Armenia).

* * *

Jakkolwiek by nie było – czy dlatego, że Syn Boży wybrał taki czas swojego przyjścia, czy dlatego, że wybrał tę datę prowadzony przez Niego w Duchu Świętym Kościół – 25 grudnia jest momentem, w którym współbrzmi tajemnica Stworzenia z tajemnicą Odkupienia. Słońce zaczyna się na nowo wznosić na zimowym niebie, a noc ludzkości zostaje raz na zawsze przełamana przez światło Zbawiciela.

ilustracja z Wikipedii

Zobacz także