Duch, który przychodzi, czyli koniec, który jest początkiem

 

(…) Aż wreszcie nadszedł dzień, kiedy Penuel na nowo stanął w obecności Głosu.

 –    Czy wypełniłem swoje zadanie? – zapytał.

 –   Tak – odpowiedział Głos odwieczny jak samo światło. I ukazał mu całego jego dzieło, dzień po dniu, chwila po chwili. Ukazał mu je ukończone i pełne chwały. I Penuel odczuł trwogę.

 –    Kim jesteś ty, który wiesz to wszystko? – zapytał z lękiem.

Wówczas Głos uniósł się i stał się jak światło a Jego potęga wypełniła wszechświat. A kiedy przemówił Jego głos był jak szum pierwotnych wód Otchłani.

 –   Ja jestem Pamięcią, Ja jestem Przypomnieniem. Ja jestem Trwaniem. We mnie nic nie ginie. Ja wszystko wiem. Jestem sprawcą chcenia i działania. Jestem obrońcą. Jestem znawcą wszystkiego. Jestem przenikającym Nieskończone. Jestem Ukrytym, którego ścieżki podążania są nieuchwytne. Tam gdzie Słowo jest Ciałem, tam Ja jestem Duchem. Jestem tym, który prowadzi po przez przestrzenie Pisma w nieskończoność i głębię. Wypełniam całą ziemię. Ogarniam wszystko. Ze mnie bierze się wszelkie Pismo na ziemi albowiem Ja mam znajomość wszelkiej mowy. Nie ukryje się przede mną nikt, kto występuje przeciwko Słowu, kto mówi niegodziwie, albowiem Ja jestem stróżem Słowa, albowiem Ja na nim spoczywam. Jestem mądrością. Jestem nieskalaniem. Dlatego unikam mieszkań nieczystych i osądzam je. Przede mną zdadzą ludzie rachunek ze swoich złych słów, które wypowiedzieli, Ja bowiem słyszę mowę każdego języka i nie ukryje się przede Mną nikt kto mówi niegodziwie. Ja badam zamysły. Ja jestem tym, który niesie wieści, przez którego do Najwyższego dochodzą zamysły ludzi. Albowiem Ja jestem Wewnątrz. Poznałem głębokości Boga i głębokości człowieka. Nic nie ma przede mną ukrytego, choć usuwam się przed głupotą i zło nie bierze ze mnie początku. Bo nie ma mądrości w niegodziwości, a Ja jestem mądrością. Jestem prawdziwym stróżem człowieczych serc tym, który przenika przez nerki, jestem podziemnym źródłem, które nawadnia ziemię. Jestem słuchającym, bowiem to Ja wymyśliłem mowę i ku mnie ona zawraca jako do swego początku. Słyszę wszystko, co dzieje się w niebie i na ziemi. Nic przede mną nie może zamilknąć, nic się nie skryje, bowiem Ja słyszę każdą mowę i znam wszystkie języki. Każda najdrobniejsza istota i każda najdrobniejsza cząstka woła ku Mnie własną mową a Ja słyszę to wołanie. Ja widzę tajemne sploty słów i widzę ich następstwa. Jestem prawdą. Jestem życiem. Kłamiący swymi ustami zabijają sami siebie, bo nie znajdą we Mnie swego istnienia. Kłamiący swoimi ustami wypędzają Mnie od siebie. Ja jestem prawdą, Ja jestem mądrością. Ja jestem Przyzywającym. Ci, co Mnie odpędzają nie mają w sobie ani mądrości, ani prawdy, ani modlitwy, ani wołania. Są pustynią, na której słychać tylko kłamliwe jęki demonów. Ja jestem Duchem Mądrości, Duchem Rozumu, Duchem Wiedzy, Męstwa, Rady i Bojaźni, Duchem Wieloimiennego i Zstępującego. Jestem źródłem pustyni. Deszczem zstępującym z Wysoka, jestem prawdziwym Chrztem. Jestem gromadzącym i Duchem gromadzących się. Ja spoczywam na Wybranym. Jestem wyzwalającym z więzienia. Jestem światłem Nadziei, Wypoczynkiem zmęczonych, Pociechą smutnych, Wytchnieniem strudzonych. Ja jestem Głosem Pana, przez który staje się dla ludzi Jego Słowo. Jestem cierpliwym i miłującym. Tych, co podążają za Mną prowadzę bezpiecznie. Ja jestem tym, który dokończy dzieła, bo Ja jestem Wyzywającym. I Ja wezwę słowo. Jestem mocą Najwyższego, jestem Świadectwem Prawdy, Jestem Chwałą, jestem spoczywającym ciężarem, jestem strażnikiem Niezgłębionych Skarbnic Słowa. To mówię, co słyszę, głoszę więc Prawdę bo nie mówię od siebie. Oznajmiam rzeczy przyszłe ukryte w Głębokościach Boga samego. Jestem dawcą życia. Jestem mocą Zmartwychwstania. We mnie nic nie ginie. Ja wszystko pamiętam, Ja wszystko przypominam; jestem cichym głosem w sercu każdego człowieka, jestem cieniem jego myśli i światłem, które osądza jego myśli. Jestem Mocą zstępującą z Wysoka. Ja rozmawiam ze świętymi, albowiem Ja jestem Kol Adonaj – świętym Głosem Pana. Jestem cieniem Słowa i zstępuję na słuchających Go. Jestem radością. Ja ustanawiam rządzących i ja ich namaszczam, nieprawi pozbawieni są mego namaszczenia i przechadzają się w towarzystwie głupoty, albowiem ja jestem prawdziwym namaszczeniem, namaszczeniem królewskim, namaszczeniem kapłańskim namaszczeniem, które wynosi człowieka z pomiędzy jego braci i stawia go pomiędzy synów Bożych. Jestem mieszańcem świątyni, zamieszkuję Odwieczną Świątynię Słowa i odwieczną świątynię Ciała Słowa. Jestem przynależnością, jestem więzią, jestem pokojem i harmonią, odwieczną muzyką rozbrzmiewającą w Płonących światach. Jestem Prawem dającym życie. Ci, co za mną idą dochodzą do mądrości i do życia ci, co mnie opuszczają spotykają się ze śmiercią. Albowiem życie jest tylko tam gdzie Ja jestem, a gdzie Mnie nie ma panuje śmierć. Jestem bowiem Wierzycielem życia, człowiek zaś jest moim dłużnikiem. Na końcu czasów upomnę się o jego dług, talent, który powierzyłem jego roztropności. Tych, co pomnożyli życie dopuszczę do udziału w Mojej mądrości. Tych, co go ukryli z myślą, że przez to go zachowają – czeka śmierć, ziarno ich spleśniało i nie wydało plonu; moc jego zmarnowali podążając drogami głupoty. Ja usynawiam wszelkie istnienie, nie sprowadzam lęku, lecz radość, Ja obdarzam dziedzictwem Niezmierzonego. Pomagam słabym. Jestem wołaniem ukrytym w sercu człowieka i sam siebie przyzywam. Jestem sądem i nie podlegam sądowi, albowiem Ja jestem mową ułaskawiającą i Ja jestem Wstawiającym się i Ja jestem świadkiem. Ja jestem ogniem oczyszczającym mowę, ja jestem ogniem, który próbuje fundamentu: dzieło zbudowane na Prawdzie ostoi się wobec mnie, dzieło budowane na kłamstwie – spłonie, a jego twórca będzie musiał przejść przez mnie jak przez ogień, który hartuje złoto i wypala to, co nie jest Boga. Objawiam się bowiem wszystkim i przenikam każdego. Kto głos Mój słyszy zdąża do życia, kto głos Mój zagłusza już teraz żyje w śmierci, albowiem każde kłamstwo jest śmiercią a ten, który kłamie jest zabójcą. Jestem rozdawcą darów. Przewodnikiem po ogrodach widzenia, wiatrem roznoszący wonie orzeźwiające Edenu. Panem świętych liter, znawcą ich mocy, który ma moc kształtować rzeczywistość według jej pierwotnego wzorca, który przywraca to, co zaginęło, który naprawia to, co uszkodzone, który uzdrawia. Jedno jest Ciało i jeden Duch tego Ciała, albowiem jeden jest Pan. Ja łączę wodę i krew. Jestem pradawnym wichrem, którego nic nie może zniewolić ani nic pochwycić, ani spalić, ani wyrzucić. Cały świat jest mnie pełen i żadna cząstka świata nie posiada mnie na własność. Ja unoszę na sobie świat i jestem tym, co w nim najważniejsze tym, który był na początku i który będzie na końcu. Albowiem unoszę się nad wszelkimi wodami i daję im moc życia. Albowiem uczyniłem krew wodą ciała, życiem ciała i ci co tracą krew tracą też i życie. Tak ci co mnie tracą, tracą krew i umierają, albowiem zamieniają się w ziemie pustynne. Woda bowiem jest tam tylko gdzie ja jestem, a gdzie mnie nie ma woda już nie daje życia ale zabija i rośnie pustynia przy wielkiej wodzie. Ja łączę wodę i krew. Życie świata i życie człowieka. Ja stanę się na końcu Głosem tak jak na początku byłem Głosem. To Ja powiem: „Przyjdź!”.

 –     Ja jestem tym, kogo chciałeś poznać, i ja jestem twoim poznaniem. Ja jestem Pismem.

Wtedy Penuel upadł na twarz albowiem poznał Pana.

 

 

 

(…) Aż wreszcie nadszedł dzień, kiedy Penuel na nowo stanął w obecności Głosu.

 –    Czy wypełniłem swoje zadanie? – zapytał.

 –   Tak – odpowiedział Głos odwieczny jak samo światło. I ukazał mu całego jego dzieło, dzień po dniu, chwila po chwili. Ukazał mu je ukończone i pełne chwały. I Penuel odczuł trwogę.

 –    Kim jesteś ty, który wiesz to wszystko? – zapytał z lękiem.

Wówczas Głos uniósł się i stał się jak światło a Jego potęga wypełniła wszechświat. A kiedy przemówił Jego głos był jak szum pierwotnych wód Otchłani.

 –   Ja jestem Pamięcią, Ja jestem Przypomnieniem. Ja jestem Trwaniem. We mnie nic nie ginie. Ja wszystko wiem. Jestem sprawcą chcenia i działania. Jestem obrońcą. Jestem znawcą wszystkiego. Jestem przenikającym Nieskończone. Jestem Ukrytym, którego ścieżki podążania są nieuchwytne. Tam gdzie Słowo jest Ciałem, tam Ja jestem Duchem. Jestem tym, który prowadzi po przez przestrzenie Pisma w nieskończoność i głębię. Wypełniam całą ziemię. Ogarniam wszystko. Ze mnie bierze się wszelkie Pismo na ziemi albowiem Ja mam znajomość wszelkiej mowy. Nie ukryje się przede mną nikt, kto występuje przeciwko Słowu, kto mówi niegodziwie, albowiem Ja jestem stróżem Słowa, albowiem Ja na nim spoczywam. Jestem mądrością. Jestem nieskalaniem. Dlatego unikam mieszkań nieczystych i osądzam je. Przede mną zdadzą ludzie rachunek ze swoich złych słów, które wypowiedzieli, Ja bowiem słyszę mowę każdego języka i nie ukryje się przede Mną nikt kto mówi niegodziwie. Ja badam zamysły. Ja jestem tym, który niesie wieści, przez którego do Najwyższego dochodzą zamysły ludzi. Albowiem Ja jestem Wewnątrz. Poznałem głębokości Boga i głębokości człowieka. Nic nie ma przede mną ukrytego, choć usuwam się przed głupotą i zło nie bierze ze mnie początku. Bo nie ma mądrości w niegodziwości, a Ja jestem mądrością. Jestem prawdziwym stróżem człowieczych serc tym, który przenika przez nerki, jestem podziemnym źródłem, które nawadnia ziemię. Jestem słuchającym, bowiem to Ja wymyśliłem mowę i ku mnie ona zawraca jako do swego początku. Słyszę wszystko, co dzieje się w niebie i na ziemi. Nic przede mną nie może zamilknąć, nic się nie skryje, bowiem Ja słyszę każdą mowę i znam wszystkie języki. Każda najdrobniejsza istota i każda najdrobniejsza cząstka woła ku Mnie własną mową a Ja słyszę to wołanie. Ja widzę tajemne sploty słów i widzę ich następstwa. Jestem prawdą. Jestem życiem. Kłamiący swymi ustami zabijają sami siebie, bo nie znajdą we Mnie swego istnienia. Kłamiący swoimi ustami wypędzają Mnie od siebie. Ja jestem prawdą, Ja jestem mądrością. Ja jestem Przyzywającym. Ci, co Mnie odpędzają nie mają w sobie ani mądrości, ani prawdy, ani modlitwy, ani wołania. Są pustynią, na której słychać tylko kłamliwe jęki demonów. Ja jestem Duchem Mądrości, Duchem Rozumu, Duchem Wiedzy, Męstwa, Rady i Bojaźni, Duchem Wieloimiennego i Zstępującego. Jestem źródłem pustyni. Deszczem zstępującym z Wysoka, jestem prawdziwym Chrztem. Jestem gromadzącym i Duchem gromadzących się. Ja spoczywam na Wybranym. Jestem wyzwalającym z więzienia. Jestem światłem Nadziei, Wypoczynkiem zmęczonych, Pociechą smutnych, Wytchnieniem strudzonych. Ja jestem Głosem Pana, przez który staje się dla ludzi Jego Słowo. Jestem cierpliwym i miłującym. Tych, co podążają za Mną prowadzę bezpiecznie. Ja jestem tym, który dokończy dzieła, bo Ja jestem Wyzywającym. I Ja wezwę słowo. Jestem mocą Najwyższego, jestem Świadectwem Prawdy, Jestem Chwałą, jestem spoczywającym ciężarem, jestem strażnikiem Niezgłębionych Skarbnic Słowa. To mówię, co słyszę, głoszę więc Prawdę bo nie mówię od siebie. Oznajmiam rzeczy przyszłe ukryte w Głębokościach Boga samego. Jestem dawcą życia. Jestem mocą Zmartwychwstania. We mnie nic nie ginie. Ja wszystko pamiętam, Ja wszystko przypominam; jestem cichym głosem w sercu każdego człowieka, jestem cieniem jego myśli i światłem, które osądza jego myśli. Jestem Mocą zstępującą z Wysoka. Ja rozmawiam ze świętymi, albowiem Ja jestem Kol Adonaj – świętym Głosem Pana. Jestem cieniem Słowa i zstępuję na słuchających Go. Jestem radością. Ja ustanawiam rządzących i ja ich namaszczam, nieprawi pozbawieni są mego namaszczenia i przechadzają się w towarzystwie głupoty, albowiem ja jestem prawdziwym namaszczeniem, namaszczeniem królewskim, namaszczeniem kapłańskim namaszczeniem, które wynosi człowieka z pomiędzy jego braci i stawia go pomiędzy synów Bożych. Jestem mieszańcem świątyni, zamieszkuję Odwieczną Świątynię Słowa i odwieczną świątynię Ciała Słowa. Jestem przynależnością, jestem więzią, jestem pokojem i harmonią, odwieczną muzyką rozbrzmiewającą w Płonących światach. Jestem Prawem dającym życie. Ci, co za mną idą dochodzą do mądrości i do życia ci, co mnie opuszczają spotykają się ze śmiercią. Albowiem życie jest tylko tam gdzie Ja jestem, a gdzie Mnie nie ma panuje śmierć. Jestem bowiem Wierzycielem życia, człowiek zaś jest moim dłużnikiem. Na końcu czasów upomnę się o jego dług, talent, który powierzyłem jego roztropności. Tych, co pomnożyli życie dopuszczę do udziału w Mojej mądrości. Tych, co go ukryli z myślą, że przez to go zachowają – czeka śmierć, ziarno ich spleśniało i nie wydało plonu; moc jego zmarnowali podążając drogami głupoty. Ja usynawiam wszelkie istnienie, nie sprowadzam lęku, lecz radość, Ja obdarzam dziedzictwem Niezmierzonego. Pomagam słabym. Jestem wołaniem ukrytym w sercu człowieka i sam siebie przyzywam. Jestem sądem i nie podlegam sądowi, albowiem Ja jestem mową ułaskawiającą i Ja jestem Wstawiającym się i Ja jestem świadkiem. Ja jestem ogniem oczyszczającym mowę, ja jestem ogniem, który próbuje fundamentu: dzieło zbudowane na Prawdzie ostoi się wobec mnie, dzieło budowane na kłamstwie – spłonie, a jego twórca będzie musiał przejść przez mnie jak przez ogień, który hartuje złoto i wypala to, co nie jest Boga. Objawiam się bowiem wszystkim i przenikam każdego. Kto głos Mój słyszy zdąża do życia, kto głos Mój zagłusza już teraz żyje w śmierci, albowiem każde kłamstwo jest śmiercią a ten, który kłamie jest zabójcą. Jestem rozdawcą darów. Przewodnikiem po ogrodach widzenia, wiatrem roznoszący wonie orzeźwiające Edenu. Panem świętych liter, znawcą ich mocy, który ma moc kształtować rzeczywistość według jej pierwotnego wzorca, który przywraca to, co zaginęło, który naprawia to, co uszkodzone, który uzdrawia. Jedno jest Ciało i jeden Duch tego Ciała, albowiem jeden jest Pan. Ja łączę wodę i krew. Jestem pradawnym wichrem, którego nic nie może zniewolić ani nic pochwycić, ani spalić, ani wyrzucić. Cały świat jest mnie pełen i żadna cząstka świata nie posiada mnie na własność. Ja unoszę na sobie świat i jestem tym, co w nim najważniejsze tym, który był na początku i który będzie na końcu. Albowiem unoszę się nad wszelkimi wodami i daję im moc życia. Albowiem uczyniłem krew wodą ciała, życiem ciała i ci co tracą krew tracą też i życie. Tak ci co mnie tracą, tracą krew i umierają, albowiem zamieniają się w ziemie pustynne. Woda bowiem jest tam tylko gdzie ja jestem, a gdzie mnie nie ma woda już nie daje życia ale zabija i rośnie pustynia przy wielkiej wodzie. Ja łączę wodę i krew. Życie świata i życie człowieka. Ja stanę się na końcu Głosem tak jak na początku byłem Głosem. To Ja powiem: „Przyjdź!”.

 –     Ja jestem tym, kogo chciałeś poznać, i ja jestem twoim poznaniem. Ja jestem Pismem.

Wtedy Penuel upadł na twarz albowiem poznał Pana.

 

 


Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

Zobacz także

Agnieszka Myszewska-Dekert

Agnieszka Myszewska-Dekert na Liturgia.pl

Matka pięciorga dzieci. Z wykształcenia pedagog rodziny i katecheta. Pisze artykuły, tworzy opowieści a także chrześcijańskie midrasze. Zafascynowana Pismem Świętym jako żywym Słowem i Przestrzenią w której "żyjemy, poruszamy się i jesteśmy", stara się Je coraz bardziej poznawać i zgłębiać. Publikowała w kwartalniku eSPe i miesięczniku List. Autorka książek: "Modlitwa - nieustanna wymiana miłości" (Kraków, 2001) oraz "Cynamon i Marianna. Baśń inicjacyjna" (Kraków 2015).