Formalnie, wspólny nietypowy dla innych ewangelistów typ narracji. Nad Jordanem na Jezusa zstępuje Duch Święty. A potem czytamy Pełen Ducha Świętego, powrócił Jezus znad Jordanu, a wiedziony był przez Ducha na pustyni czterdzieści dni (Łk 4,1) I dalej Potem powrócił Jezus mocą Ducha do Galilei (Łk 4,14) i tak przyszedł do Nazaretu, gdzie się wychował.
Łukasz ma doświadczenie charyzmatyczne, ma doświadczenie wylania Ducha i dzięki temu rozumie i trafnie interpretuje zachowanie Jezusa po chrzcie w Jordanie. Przez to pozwala spytać: dokąd Duch wiedzie Jezusa i czego dotyczy Jego moc?
Połączenie rodowodu z chrztem jest elementem redakcji tekstu. Nie musiało być w tej kolejności, chyba z zamysłu. Umieszczenie wydarzenia w Nazarecie jako pierwszej opowieści z czasu działalności publicznej Jezusa jest też widocznym zabiegiem redakcyjnym. Z samego opisu przebiegu zdarzenia w synagodze widać, że Jezus dokonał wcześniej znaków w Kafarnaum. Jaką prawdę usiłuje przekazać ta wyraźnie zredagowana całostka?
Chrzest – obmycie wodą – zmywa ludzkie grzechy. U Jezusa nie ma co zmywać. Odsłania. Obrazem, który to wyraża, jest rwący Jordan – strumień wody wypłukujący ziemię, pod którą była ukryta bryła złota. Tą „ziemią” jest cała pełnia ludzkiej tożsamości Jezusa, którą Łukasz pracowicie przedstawia. Rodowód – nic na ziemi nie odda pełniej niż on tego, kim jesteśmy. Przodkowie bliscy i najodleglejsi wyznaczają tożsamość człowieka. Z nich się wziąłem, oni mnie określają w tym, co cielesne, psychiczne, dziedziczę ich wrażliwość na wartości. Potomek i dziedzic. I na tym tle Łukasz umieszcza opis chrztu – narodziny z wody i Ducha.
Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli ktoś się nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego powie Jezus do Nikodema
. Ponowne narodziny. Nie tylko my musimy tak się narodzić. Jezus także.
http://www.liturgia.pl/blogi/marian-grabowski/chrzest-panski-objawienie-jezusowi-jego-duchowej-tozsamosci.html
Kuszenie na pustyni.
http://www.liturgia.pl/node/7089 Świadomość tożsamości Jezusa – Syna Bożego została zainicjowana przez akt wiary Jezusa z Nazaretu w słowo Boga. Ta świadomość wystawiona jest na trzy zasadnicze niebezpieczeństwa: fałszywe rozpoznanie siebie, zwątpienie w prawdę słów znad Jordanu i utratę wiary w to, co Boże słowo proklamuje Jezusowi. Dla człowieka imieniem Jezus istnieje trojaka możliwość sprzeniewierzenia się założycielskiej prawdzie o sobie – umiłowanym Synu Boga.
W tym, co dzieje się na pustyni, Jezus likwiduje pierwszą z tych możliwości. Słowo Boże skierowane do Niego nad Jordanem ustanawia zadanie. Musi On zrozumieć siebie w świetle tego słowa, ale też uwewnętrznić je – stać się tym, o czym ono mówi. Być Umiłowanym Synem Boga, to kim być? Trzy pokusy są negatywem trzech uszczegółowień tego, czego to pytanie dotyczy. Trojakość pokusy na pustyni w całości odnosi się do tego, co Jezus usłyszał i przyjął za własne nad Jordanem. Bez pamięci o tym, co tam się stało, nie można interpretować pokus. Nie są one pokusami kogokolwiek, ale są pokusami Jezusa – Syna Bożego. Ich celem jest sfałszowanie świadomości Jego tożsamości. I to się nie udaje. Jezus zwycięsko wychodzi z tej próby.
Z wolna rysuje się centralne przesłanie całostki z Łukasza. Widać dokąd Duch prowadzi Jezusa. Prowadzi człowieka imieniem Jezus do pełni prawdy o sobie, do „całej prawdy”. Pomaga Mu stać się tą prawdą. Chrystus mówiąc uczniom Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy zna już to, co uczniom obiecuje. Zna z własnego duchowego doświadczenia.
Myśląc o prawdzie, zwykle myślimy o zewnętrznej treści. Tymczasem jest jeszcze prawda osoby – prawda jej bycia. Prawda, którą się jest, a nie prawda, którą się ma. Jest to prawda naszej najgłębszej tożsamości, prawda ludzkiego ducha – kim jestem dla Boga. Jest to prawda, którą się staję. Jest ona złożona w Bogu – jest tym, kim Bóg chce mnie mieć dla siebie. Jest, jeśli wolno tak powiedzieć, „marzeniem Boga” na mój temat, gdy mnie stwarza. Filozof powie, że jest idealna i musi stać się realną. I człowiek tę prawdę realizuje we własnym życiu: staje się nią lub się jej sprzeniewierza.
Kluczową rolę w tym procesie odgrywa świadomość własnej relacji do Boga. Moment zyskania tej świadomości jest inicjacją człowieka w świat ducha, jego „ponownymi narodzinami”. W sposób pełny i doskonały, sposób optymalny dokonuje się to w Jezusie po chrzcie w Jordanie. Tak realizuje objawioną Mu prawdę o sobie, że świadomość własnej tożsamości umacnia się w Nim i rozwija. Coraz pełniej staje się tym, kim jest dla Boga i coraz pełniej obejmuje to, kim i jaki jest.
Dzieje się tak, bo zwycięsko przechodzi przez próby: kuszenie na pustyni, odrzucenie nieprawdy o sobie w synagodze w Nazarecie. Poznaje, kim jest, nie teoretycznie, ale w działaniu, w decyzjach, gdy opowiada się za słowem Ojca, które usłyszał nad Jordanem.
Duch, który prowadzi Jezusa na pustynię, do Nazaretu, jest Obrońcą, Protektorem Jego najgłębszej prawdy o sobie – Jego najintymniejszej, unikatowej relacji z Bogiem. Duch Prawdy jest Obrońcą, z zachowaniem odpowiedniej proporcji, naszego ducha, to znaczy naszej wewnętrznej prawdy – tego, kim jesteśmy dla Boga. On nas też chce doprowadzić do „całej prawdy”.