Eucharystia: wydarzenie – teologia – praktyka w świetle Biblii

W świetle tekstów biblijnych Eucharystia jawi się jako wydarzenie zbawcze umiejscowione w historii ziemskiej Jezusa, zinterpretowane teologicznie przez pisarzy Nowego Testamentu. Interpretacja ta dokonywała się w świetle Starego Testamentu i tradycji judaistycznej; posiadała ona szczególną formę. Słowa interpretacji były organicznie wbudowane w oryginalne wypowiedzi samego Jezusa. Stąd nie jest łatwo dotrzeć do autentycznych słów Pana (ipsissima verba et facta Iesu).

Za interpretację tę byli odpowiedzialni pisarze Nowego Testamentu – Paweł, Łukasz, Jan. Ponieważ nie była jeszcze zakończona historia Bożego objawienia, dlatego ich interpretacja wydarzenia Eucharystii jako natchniona stanowi dla nas przedmiot wiary, która jest odpowiedzią człowieka na Boże objawienie. Autorzy ci są również świadkami praktyki eucharystycznej w pierwotnym Kościele. Opisywali tę praktykę, przestrzegali przed nadużyciami, uczyli o owocach uczestnictwa w Eucharystii, którą nazywano „łamaniem chleba” (Dz 2, 46).

Słowa ustanowienia i wyjaśnienia Eucharystii zachowane zostały w czterech miejscach Nowego Testamentu: 1 Kor 11, 23-25; Łk 22, 15-20; Mk 14, 22-25; Mt 26, 26-29. Porównując ze sobą te teksty, można dostrzec dwa podstawowe ich typy: pierwszy występuje u Pawła i Łukasza, drugi – u Marka i Mateusza.

1. Zobaczmy najpierw, jak wygląda tradycja Pawła i Łukasza:

1 Kor 11, 23-25
Ja bowiem otrzymałem od Pana to, co wam przekazałem, że Pan Jezus tej nocy, kiedy został wydany, wziął chleb i dzięki uczyniwszy, połamał i rzekł: „To jest Ciało moje za was [wydane]. Czyńcie to na moją pamiątkę!”. Podobnie, skończywszy wieczerzę, wziął kielich, mówiąc: „Ten kielich jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej. Czyńcie to, ile razy pić będziecie, na moją pamiątkę!”.

Łk 22, 15-20
Wtedy rzekł do nich: „Gorąco pragnąłem spożyć tę Paschę z wami, zanim będę cierpiał. Albowiem powiadam wam: Już jej spożywać nie będę, aż się spełni w królestwie Bożym”. Potem wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie, rzekł: „Weźcie go i podzielcie między siebie; albowiem powiadam wam: odtąd nie będę już pił z owocu winnego krzewu, aż przyjdzie królestwo Boże”. Następnie wziął chleb, odmówiwszy dziękczynienie połamał go i podał, mówiąc: „To jest Ciało moje, które za was będzie wydane: to czyńcie na moją pamiątkę!”. Tak samo i kielich po wieczerzy, mówiąc: „Ten kielich to Nowe Przymierze we Krwi mojej, która za was będzie wylana…”.

Między Pawłem a Łukaszem istnieją uderzające zbieżności. Oto najważniejsze z nich:

1) Jezus wziął chleb i odmówił „dziękczynienie” (eucharistesas), a nie „błogosławieństwo” (eulogeses), jak w tradycji Marka i Mateusza.

2) W swej treści bardzo zbliżone są słowa wypowiedziane nad chlebem i kielichem. Mamy tu tylko drobne zmiany stylistyczne. U Łukasza pełniejsza jest formuła ofiarnicza: „które za was będzie wydane”; Paweł wyrazi to krócej: „za was”. Występujący w obu formułach zwrot „za was”, który ma sens ofiarniczy, wskazuje na identyczność treści. Przy słowach nad kielichem jedynie Łukasz dodaje: „która za was będzie wylana”.

3) Nakaz: „To czyńcie na moją pamiątkę” znajduje się tylko u Łukasza (jeden raz) i u Pawła (dwa razy).

4) W formule Pawła i Łukasza ustanowienie Eucharystii nastąpiło „po wieczerzy” i łączyło się wyraźnie ze śmiercią Jezusa. Ze zbieżności tych wynika, że relacje te są od siebie zależne i że obydwie pochodzą z tego samego źródła albo z tego samego kręgu tradycji. W badaniach współczesnych zdecydowanie przeważa pogląd, że obie formuły (Pawła i Łukasza) wywodzą się z tej samej tradycji pierwotnej i że zachowały w sobie najstarsze sformułowania eucharystyczne. Wskazuje na to szczególnie brak paralelizmu między słowami wypowiedzianymi nad chlebem i kielichem. Jeśli formuły te pochodzą z tej samej tradycji, to musiały być one sformułowane wiele lat przed powstaniem Pierwszego Listu do Koryntian. Najprawdopodobniej tradycja ta uformowała się w Antiochii w latach czterdziestych. Chociaż Ewangelia Łukasza jest późniejsza od 1 Kor, to jednak Łukasz wierniej oddaje tę tradycję niż Paweł. Świadczy o tym choćby fakt dwukrotnego powtórzenia przez Pawła nakazu Jezusa: „To czyńcie na moją pamiątkę”. Jest to wyraźna tendencja paralelizująca. W tradycji pierwotnej nakaz ten zapewne występował tylko raz. Paweł wprowadził go po raz drugi, aby zharmonizować słowa wypowiedziane nad chlebem ze słowami wyjaśniającymi kielich.

2. Przejdźmy teraz do tradycji Marka i Mateusza:

Mk 14, 22-25
A gdy jedli, Jezus wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał i dał im, mówiąc: „Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje”. Potem wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie, dał im i pili z niego wszyscy. I rzekł do nich: „To jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana. Zaprawdę, powiadam wam: Odtąd nie będę już pił z owocu winnego krzewu aż do owego dnia, kiedy pić go będę z wami nowy, w królestwie Ojca mojego”.

Mt 26, 26-29
A gdy oni jedli, Jezus wziął chleb i odmówiwszy błogosławieństwo, połamał i dał uczniom, mówiąc: „Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje”. Następnie wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie, dał im, mówiąc: „Pijcie z niego wszyscy, bo to jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów. Lecz powiadam wam: Odtąd nie będę już pił z tego owocu winnego krzewu aż do owego dnia, kiedy pić go będę z wami nowy, w królestwie Ojca mojego”.

W ujęciu Marka i Mateusza również mamy szereg zbieżności. Z ważniejszych analogii warto wspomnieć następujące:

1) Oba ujęcia mają wyraźne zabarwienie semickie. Wskazuje na to terminologia i niektóre zwroty: eulogesas [błogosławiąc] (Mt 26, 26; Mk 14, 22), peri pollon [za wielu] (Mt 26, 28; Mk 14, 24), diatheke [przymierze] (Mt 26, 28; Mk 14, 24), amen lego hymin [zaprawdę, mówię wam] (Mk 14, 25). (Warto zauważyć, że w porównaniu z Markiem i Mateuszem ujęcie Łukasza zdradza wyraźne tendencje do oczyszczania z semityzmów).

2) Słowa wypowiedziane nad chlebem są identyczne.

3) Słowa wypowiedziane nad kielichem są zgodne co do treści. Obaj autorzy łączą z kielichem ofiarniczy zwrot hyper (peri) [za (wielu)]. Mateusz rozbudowuje go nieco, dodając: „na odpuszczenie grzechów”.

Relacja Mateusza jest zależna od relacji Marka; widać w niej pracę teologiczną i stylistyczną pierwszego ewangelisty. Zabarwienie semickie obu tych ujęć, widoczne szczególnie u Marka, może świadczyć o tym, że Marek swą relację o Eucharystii zaczerpnął najprawdopodobniej z tradycji jerozolimskiej. Formuła ta była recytowana w czasie uczty eucharystycznej na zgromadzeniach wspólnoty. Kiedy uformowała się ta tradycja? Jest ona późniejsza od antiocheńskiej, ale liczne semityzmy wskazują na jej starożytność. Porównując ze sobą obie tradycje, dostrzegamy szereg różnic, które swoje źródło miały w częstym użyciu liturgicznym (na przykład tendencja do paralelnego zestawienia słów wypowiadanych nad chlebem i kielichem). Na pierwszy rzut oka najbardziej różnią się słowa wypowiedziane nad kielichem. W ujęciu Marka i Mateusza nie ma nakazu powtarzania gestu i słów Jezusa, a w słowach wypowiedzianych nad chlebem nie ma zwrotu ofiarniczego, który wyraźnie występuje u Pawła i Łukasza. Pomimo tych rozbieżności obydwie tradycje zgodne są co do substancji.

Tak można by przedstawić ten wspólny wątek wszystkich tekstów:

(Bierzcie): to Ciało moje
To Krew moja przymierza
To przymierze we Krwi mojej, która (…) za wielu

Wątek ten sięga samego Jezusa (ipsissima verba et facta Iesu). Pierwotna tradycja apostolska przekazywała te słowa i interpretowała je. Św. Paweł spisał je jako pierwszy zaznaczając, że „otrzymał je od Pana”.

Ewangelie synoptyczne podają również okoliczności wypowiedzenia tych słów. Dokonało się to w czasie wieczerzy paschalnej. Nie ma rzeczowych podstaw do kwestionowania tej tradycji. Choćby nawet opis samego posiłku Jezusa, w ujęciu Marka i Mateusza, nie zawierał bezpośrednich elementów paschalnych, to jednak okoliczności otaczające samą relację centralną wyraźnie przypominają ucztę paschalną:

1) sprawowanie uczty w Świętym Mieście, a nie w Betanii;
2) w porze wieczornej, a nie po południu;
3) w pozycji leżącej, a nie siedzącej;
4) łamanie chleba nie na początku posiłku, lecz po pierwszym daniu (zob. Mt 26, 21-25; Mk 14, 18-21);
5) odśpiewanie Hallel na zakończenie (zob. Mt 26, 30; Mk 14, 26).

Dlatego właśnie wielu współczesnych egzegetów opowiada się za charakterem paschalnym ostatniej wieczerzy Jezusa.

W czasie uczty paschalnej, która była odprawiana zgodnie z żydowskim rytuałem, ojciec rodziny jako gospodarz uczty wykonywał pewne określone tradycją gesty oraz wypowiadał słowa. Do gestów tych należało łamanie chleba przaśnego (tzw. macy), rozdawanie go uczestnikom oraz podawanie kielicha z winem. Jeśli chodzi o słowa, to gospodarz wymawiał błogosławieństwa (beraka) oraz objaśniał dzieciom sens rytów uczty paschalnej (zob. Wj 12, 26n; 13, 8): wyjaśniał jej szczególny charakter oraz podawał racje, dla których używa się przaśnego chleba, gorzkich ziół i pieczonego baranka. Modlitwa zwana beraka (eulogia) miała centralne znaczenie dla żydowskiej modlitwy przy stole, jak również dla chrześcijańskiego rozumienia Eucharystii. Słowo to oznacza bowiem błogosławieństwo Boga dla ludzi, jak i błogosławieństwo Boga przez ludzi – wysławianie Jego świętego Imienia. Dlatego właśnie Paweł określa Eucharystię jako „kielich błogosławieństwa, który błogosławimy” (1 Kor 10, 16).

W tym kontekście zrozumiałe są gesty i słowa Jezusa. Podczas ostatniej wieczerzy (uczty paschalnej) pełnił On rolę ojca rodziny, gospodarza domu. Był więc zobowiązany do wykonywania przepisanych rytuałem gestów oraz do objaśnienia sensu tej uczty i pokarmów. Jego wyjaśniające słowa mieściły się więc w rycie uczty paschalnej. Ale te gesty i te słowa były nie tylko tradycyjnym wyjaśnieniem żydowskiej wieczerzy paschalnej, lecz – jak to wyraźnie wynika z ich brzmienia – wyjaśniały również tę konkretną, ostatnią wieczerzę Jezusa z uczniami, odbywaną w bliskiej relacji z Jego śmiercią.

Dzięki Jego słowom (które ujawniają intencje, w jakich Jezus podjął i przekształcił stary obrzęd) uczniowie mogli zrozumieć, że rozłamane i rozdane placki chlebowe wskazują na śmierć Jezusa i na jej znaczenie: życie Jezusa będzie rozdzielone „dla wielu”, to znaczy dla wszystkich ludzi, tak jak ten chleb jest tu i teraz rozłamany i rozdany. Życie Jezusa w tej formie rozdzielenia i umierania jest rzeczywistością, z której czerpiemy nasze życie. Znaczenie słów i gestów związanych z kielichem w swej istocie jest takie samo: Jezus oddaje swoje życie. Krew bowiem w tradycji starotestamentowej jest symbolem życia (zob. Kpł 17, 14; Pwt 12, 23). Na uwagę zasługuje również samo zestawienie słów „ciało i krew”. Występują one często w rytuale ofiar i oznaczają obie części składowe ciała, zwłaszcza zwierzęcia ofiarnego, które zostają rozdzielone przy jego zabiciu. Z gestów i słów wypowiedzianych nad chlebem i kielichem wyraźnie wynika, że Jezus pragnie dać udział w swoim życiu wydanym na śmierć.

Teologia

Ostatnia wieczerza Jezusa z uczniami miała charakter paschalny. Żeby jednak zrozumieć ten jej charakter, należy zestawić ją z pierwszą ucztą paschalną w Egipcie (zob. Wj 12, 1-28) i z żydowską wieczerzą paschalną, która była pamiątką Paschy egipskiej. Zestawienie to jest ważne, ponieważ wskazuje na sens, jaki Jezus chciał nadać Eucharystii. Jawi się ona najpierw jako nowa Pascha, realizująca w sobie istotne cechy Paschy żydowskiej, podniesione jednak do poziomu zbawienia definitywnego. Pascha nowego przymierza aktualizuje w sposób doskonały cztery podstawowe wymiary Paschy starotestamentowej.

Jest ona najpierw pamiątką wydarzenia zbawczego dokonanego przez śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa. W przekazach Łukasza i Pawła zawarte jest Jezusowe polecenie powtarzania czynności z ostatniej wieczerzy: „Czyńcie to na moją pamiątkę”. Brak tych słów w przekazach Marka i Mateusza nie jest argumentem przeciwko ich autentyczności. Ewangeliści bowiem poświadczają fakt istnienia uczt eucharystycznych we wspólnotach chrześcijańskich, będących konsekwencją nakazu Chrystusa. Istotnym argumentem są tu słowa św. Pawła, który przekazując relację ustanowienia Eucharystii wraz z poleceniem jej powtarzania, powołuje się na tradycję otrzymaną od Pana. Argument ten uważa za istotny i rozstrzygający. Jakie znaczenie w tym kontekście ma termin „pamiątka”?

Żeby na to pytanie odpowiedzieć, należy nawiązać do Paschy żydowskiej, która jest rozumiana jako uobecnienie podstawowego Bożego dzieła zbawczego – wybawienia z niewoli egipskiej. Sprawowanie uczty paschalnej nie było tylko przypomnieniem przeszłości, lecz upewniało naród wybrany, że Bóg pamięta o nim również w teraźniejszości. Z analizy modlitw towarzyszących uczcie przebija przekonanie, że „teraz Jahwe wyzwala swój naród; teraz Jahwe zbawia Izraelitę; w spotkaniu i dialogu wiary Jahwe teraz (aktualnie) jest Bogiem Izraela, a Izrael jest ludem Jahwe” (Luis Alonso Schökel). U Boga zawsze jest „teraz”. Bóg zawsze jest obecny jako Zbawiciel swego ludu. Prawdę tę wyrażały Psalmy i modlitwy, których nie rozumiano jako zwykłych psychologicznych wspomnień tego, co Bóg uczynił ojcom w przeszłości, lecz jako odpowiedź wiary daną Bogu, który zawsze zbawia.

Analogicznie do takiego rozumienia Paschy żydowskiej Eucharystia również jest uobecnieniem podstawowego dzieła zbawczego nowego przymierza – śmierci i zmartwychwstania Jezusa. Najgłębszą treścią tej pamiątki jest istnienie Jezusa w postaci Jego ofiarowania się na śmierć oraz Jego życie, które przez śmierć i zmartwychwstanie staje się życiem „dla nas”. Według trafnego twierdzenia Pierre’a Benoit: przez słowa i gesty uczty eucharystycznej „ofiara zawsze żywego Mistrza aktualizuje się pod postacią chleba i wina”. Jak Jahwe nie tylko w przeszłości, ale zawsze jest Zbawcą swego ludu, tak samo Chrystus jako wywyższony Kyrios zawsze żyje, aby się wstawiać za ludźmi.

Takie rozumienie terminu „pamiątka” nadawało głęboki sens corocznie obchodzonym uroczystościom Paschy. Uczestniczący w uczcie utożsamiali się z przodkami i byli przeświadczeni pewnością wiary, że – podobnie jak oni – dostępują zbawienia. Eucharystia zaś, aktualizując zbawienie dokonane przez Chrystusa, wprowadza uczestników w dzieło zbawcze dokonane raz dla wszystkich ludzi wszystkich czasów.

W rycie pierwszej Paschy szczególne miejsce zajmowało zabicie baranka przez „całe zgromadzenie” (Wj 12, 6), pokropienie jego krwią odrzwi i progu domu, spożycie mięsa pieczonego w ogniu (zob. Wj 12, 7-9). Rytuał postanawiał: „Kości z niego łamać nie będziecie” (Wj 12, 46). Domy oznaczone krwią baranka zostały ustrzeżone od niszczycielskiej plagi (zob. Wj 12, 12-14). Dzięki krwi baranka paschalnego pierworodni Izraela zostali uratowani od śmierci, a cały naród wyszedł z niewoli egipskiej. Wydarzenie to wspominano w obrzędzie Paschy żydowskiej, którą obchodzono każdego roku. Temat ten dominował w midraszu wyjaśniającym sens uczty paschalnej oraz w modlitwie zwanej Baraita, rozpoczynającej się od słów: „Błogosławiony Bóg”. Relacje synoptyków, choć wyraźnie nawiązują do Paschy, to jednak nie wspominają baranka paschalnego. Inaczej natomiast czyni św. Jan. Jego opis ostatniej wieczerzy nie ma znamion paschalnych, jednak w opisie męki Jan nawiązuje formalnie do pierwszej Paschy (zob. J 19, 36; por. Wj 12, 46), przedstawiając śmierć Jezusa jako śmierć baranka paschalnego. Jezus umiera jako prawdziwy baranek paschalny w tym samym czasie, gdy w świątyni zabijano baranka na ofiarę paschalną. To zestawienie śmierci Jezusa ze śmiercią baranka paschalnego było przez Jana zamierzone. Na Jezusie wypełnił się przepis dotyczący baranka paschalnego (zob. Wj 12, 46; Lb 9, 12). Krew Jezusa, podobnie jak krew baranka paschalnego, ma moc zbawczą i ekspiacyjną. Jan przedstawia Jezusa jako prawdziwego baranka, który gładzi grzech świata (zob. J 1, 29.36). Ze śmiercią Jezusa rozpoczyna się nowy exodus z niewoli grzechu.

Z pierwszą Paschą łączyło się ściśle przymierze zawarte między Bogiem a Izraelem w czasie wyjścia z niewoli egipskiej. Dlatego właśnie Chrystus w słowach ustanowienia Eucharystii nawiązuje formalnie do przymierza synajskiego. Wyrażenie „przymierze”, występujące w słowach wypowiedzianych nad kielichem w obydwu typach tradycji, należy do autentycznych słów Jezusa. Nie ma żadnych poważnych racji, które przemawiałyby przeciw przyjęciu tych słów za ipsissima verba Iesu. Stąd też formuła: „To Krew moja przymierza” lub „To przymierze we Krwi mojej”, jest wyraźnym nawiązaniem do słów Mojżesza wypowiedzianych w momencie zawierania przymierza na Synaju: „Oto krew przymierza, które Jahwe zawarł z wami” (Wj 24, 8). Jezus przez wyraźną aluzję do starego przymierza zaznacza, że ustanawia nową ekonomię w miejsce tej, której był Mojżesz. Chrystus zawiera nowe przymierze w czasie uczty – wieczerzy; przymierze synajskie również było połączone z ucztą sakralną (zob. Wj 24, 3-8). Prorocy często łączyli ideę nowego przymierza z ucztą mesjańską (zob. Iz 25, 6-12; 55, 1-5; 65, 13- -14). Ostatnia wieczerza Chrystusa ukazuje się więc jako zapowiedziana w Starym Testamencie uczta mesjańska.

Obok ołtarza, który symbolizował Jahwe, Mojżesz polecił ustawić dwanaście słupów kamiennych, które oznaczały dwanaście pokoleń, czyli cały lud. Następnie pokropił krwią ołtarz i lud. Być może pokropił też owe dwanaście słupów kamiennych, które symbolizowały cały naród, aby podkreślić jego ścisłą łączność z Bogiem. W nowym przymierzu Chrystus swą własną krew daje dwunastu apostołom, którzy stanowią pierwociny nowego ludu Bożego. Są oni nie tylko symbolem Kościoła, lecz także jego prawdziwymi kamieniami, położonymi jako fundament tego ludu (zob. Ef 2, 20; Ap 21, 14), który jest ludem świętym i kapłańskim (zob. 1P 2, 5-9). Logia i czynności ustanowienia Eucharystii łączą się tu bardzo wyraźnie ze słowami powołania uczniów i Dwunastu (zob. Mk 3, 13-19). Apostołowie – żywe kamienie – nie tylko zostają pokropieni krwią, lecz spożywają krew, ponieważ ich przynależność do ludu Bożego nie jest zewnętrzna, lecz prawdziwie wewnętrzna. Nowy lud Boży buduje Chrystus na fundamencie starego ludu. Dwunastu Apostołów oznacza dwanaście pokoleń Izraela. Wreszcie starotestamentowe ofiary zwierząt zastępuje ofiara nowa, której krew skutecznie realizuje definitywną jedność między Bogiem a ludźmi. Tajemnica przymierza Boga z ludźmi osiąga swe ukoronowanie. W ten sposób nowe przymierze łączy się ściśle ze starym, a równocześnie je przewyższa i doskonali: jego pośrednikiem jest bowiem nie Mojżesz, ale Jezus Chrystus; przypieczętowane ono zostało krwią nie zwierząt ofiarnych, lecz krwią samego Chrystusa. Przymierze nowe, podobnie jak stare, jest przede wszystkim darem Bożym i Jego łaską. Nie jest jednak całkowicie pozbawione charakteru dwustronności. Implikuje bowiem obowiązki i zakłada nowy kult.

Termin „przymierze” występuje również u proroków. Szczególne znaczenie ma tekst Jeremiasza (zob. Jr 31, 31-34). Nie jest wykluczone, że Jezus nawiązuje i do tych tekstów. Stwierdza mianowicie, że wypełnia się obietnica nowego przymierza. Przymierze to dokonuje się we krwi Chrystusa. Jest to język „ofiarniczy”. Jezus określa siebie jako ofiarę, jako eschatologicznego baranka paschalnego (zob. 1 Kor 5, 7), którego śmierć ustanawia nowe przymierze, przygotowane typologicznie na Synaju (zob. Wj 24, 8) i zapowiedziane na czasy ostateczne przez proroków. Dzięki ofierze i krwi Jezusa dusze ludzkie zostają oczyszczone z grzechów, a serca przemienione przez dar Jahwe. Na czym polega ten wymiar eklezjalny? By na to pytanie odpowiedzieć, należy sięgnąć do teologii Starego Testamentu. Wyprowadzenie z niewoli egipskiej i przymierze synajskie były darem Jahwe i wyłączną Jego inicjatywą. Tę suwerenną inicjatywę Bożą porównywano do aktu stwórczego: „Aż przejdzie ten lud, któryś Ty stworzył” (Wj 15, 16; por. Pwt 32, 6). Izrael więc został stworzony przez Jahwe jako naród, podobnie jak świat został stworzony przez Boga. Cała egzystencja Izraela zależy od Jahwe. „Kiedy lud podczas wieczerzy paschalnej wspomina to wielkie dzieło Boże, również i Bóg pamięta o swym czynie, o swoim przymierzu z ludem, a w tej żywej historiotwórczej pamięci uobecnia się to dzieło, a więc i przymierze; w uroczyście obchodzonej chwili odżywają one na nowo (…). Pascha jest uobecnieniem i dokonaniem przymierza” (Luis Alonso Schökel). Słowa i gesty Jezusa przy ostatniej wieczerzy, nawiązujące do wyjścia i przymierza, mają również sens eklezjotwórczy. Pierwsze wyjście i przymierze stworzyły, ukonstytuowały stary lud Boży; nowe wyjście i nowe przymierze tworzą nowy lud Boży – Kościół. Stwórcą starego ludu Bożego był Bóg, który wyprowadził Izraela z Egiptu; Stwórcą nowego ludu Bożego jest Bóg, który Jezusa wskrzesił z martwych. Pośrednikiem przy formacji starego ludu Bożego był Mojżesz; Pośrednikiem Bożym przy stwarzaniu nowego ludu Bożego był Chrystus.

W tekstach ustanowienia Eucharystii są wreszcie wyraźne nawiązania do pieśni o Słudze Jahwe (zob. Iz 52, 13 – 53, 12). Znajdują się one w tzw. formule ofiarniczej, która występuje w podwójnej postaci: „za was” (Łk 22, 19; 1 Kor 11, 24) i „za wielu” (Mk 14, 24; Mt 26, 28). Jak już wykazano, słowa te należy zaliczyć do ipsissima verba Jezusa. Zdaniem Joachima Jeremiasa, wypowiedział je Jezus, wyjaśniając za ich pomocą sens zbawczo-zastępczy swojej śmierci. Śmierć Jezusa jako Sługi Jahwe jest śmiercią za grzechy innych („wielu”), jest „ofiarą za grzechy”. Bez Iz 53 słowa ustanowienia Eucharystii pozostałyby niezrozumiałe. Wyrażenie „wielu” (polloi) rzadko występuje w Starym Testamencie, natomiast w 53 rozdziale Izajasza – bardzo często, bo aż pięć razy. W tym rozdziale jest ono słowem przewodnim. Sługa daje swoje życie na ofiarę ekspiacyjną „za wielu”, co znaczy: „za wszystkich”. Jezus Chrystus odnosząc te słowa do siebie, wyjaśnia swoją śmierć w sensie pieśni o Słudze Jahwe. Śmierć Chrystusa jako Sługi Bożego ma charakter ofiary zastępczej i ekspiacyjnej. Wyraźnym nawiązaniem do pieśni o Słudze Jahwe jest również określenie: to hyper hymón didomenon (Łk 22, 19; Iz 53, 10 – por. LXX), które ma znaczenie ofiarnicze. Oznacza ono: ofiarować samego siebie, własną duszę.

W takim właśnie sensie występuje czasownik didonai w Iz 53. W ten sposób formuła ta łączy się ściśle ze śmiercią zbawczą Chrystusa. Wreszcie wyrażenie „na odpuszczenie grzechów” (Mt 26, 28) jest wyraźną aluzją do ostatniej pieśni (Iz 53), gdzie cierpienia Sługi są spowodowane grzechami (53, 5), które na Niego spadają, czyniąc Go jakby personifikacją samego grzechu (53, 4.6), i sprowadzają uleczenie i spokój dla błądzących daleko od drogi Jahwe. Sługa przez swą ofiarę ekspiacyjną przynosi usprawiedliwienie narodom. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że Jezus Chrystus, zawierając na ostatniej wieczerzy nowe przymierze, sam wyraźnie nawiązał do pieśni o Słudze Jahwe. Dzięki temu w logiach ustanowienia Eucharystii ujawnia się samoświadomość Jezusa oraz zbawczy sens czekającej Go męki. Ofiara Chrystusa jest zatem ofiarą ekspiacyjną za grzechy, jest wypełnieniem zapowiedzi i figur Starego Testamentu. Śmierć Chrystusa i Eucharystia, która się ściśle z nią łączy, w świetle pieśni Sługi Jahwe mają wyraźny charakter ofiarniczy. Nawiązanie do tej pieśni podkreśla głównie ofiarniczy charakter uczty eucharystycznej, nie jest jednak pozbawione elementów eklezjalnych. Są one zawarte w twierdzeniu, że Jezus oddaje swoje życie „za wielu”, tj. za wszystkich. Jezus umiera po to, „by rozproszone dzieci Boże zgromadzić w jedno” (J 11, 52). Zbawcza śmierć Jezusa jest również wspólnototwórcza (por. Iz 53, 10-12).

Badania słów ustanowienia Eucharystii wykazują ich ścisły związek ze Starym Testamentem i ze zwyczajami Żydów z czasów Chrystusa. Z tych wyraźnych aluzji do Starego Testamentu wynika, że Jezus Chrystus i pisarze Nowego Testamentu świadomie nawiązali do tamtego środowiska. W kategoriach starotestamentowych, znanych współczesnym Mu ludziom, Jezus wyjaśnił najgłębszy sens swojej misji i swego dzieła zbawczego. W tekstach ustanowienia Eucharystii uwidocznia się najbardziej paradoks, który charakteryzuje relacje między obydwoma Testamentami: najbardziej oryginalna instytucja Jezusa łączy się bardzo ściśle z instytucjami Starego Testamentu. Przymierze nowe łączy się ze starym i staje się zrozumiałe w jego świetle. Nowy lud Boży zrodził się z przebitego boku Jezusa, jest owocem krzyża. Jednak podwalinami tego Kościoła są Apostołowie; liczba 12 oznacza dwanaście pokoleń Izraela. Dzięki temu między starym a nowym ludem istnieje kontynuacja i zależność, z drugiej zaś strony – dyskontynuacja i nowość oraz oryginalność. Źródłem tej nowości i oryginalności jest osoba Jezusa i Jego dzieło zbawcze.

Praktyka

Pierwszymi świadkami praktyki Eucharystii w Kościele pierwotnym są Paweł i Łukasz. Paweł akcentuje wymiar wertykalno-horyzontalny Eucharystii i przestrzega przed nadużyciami w czasie uczestnictwa w Wieczerzy Pańskiej. Dla Łukasza natomiast Eucharystia, zwana „łamaniem chleba”, jest punktem centralnym na spotkaniach modlitewnych ludzi wierzących w Chrystusa.

Na temat uczestnictwa w Eucharystii Paweł mówi w kontekście polemicznym (zob. 1 Kor 9, 3; 10, 16-20); przestrzega adresatów Pierwszego Listu do Koryntian przed bałwochwalstwem, które może im grozić w środowisku pogańskim. Niebezpieczeństwo to polega na spożywaniu mięsa składanego bożkom na ofiarę. Mogliby stać się w ten sposób wspólnikami demonów (10, 20). Ci, którzy jednoczą się z Chrystusem, uczestnicząc w uczcie Wieczerzy Pańskiej, nie mogą mieć nic wspólnego z bożkami i demonami: „Kielich błogosławieństwa, który błogosławimy, czy nie jest udziałem we Krwi Chrystusa? Chleb, który łamiemy, czyż nie jest udziałem w Ciele Chrystusa? Ponieważ jeden jest chleb, przeto my, liczni, tworzymy jedno ciało. Wszyscy bowiem bierzemy z tego samego chleba” (10, 16-17). Dla Pawła uczestnictwo w łamaniu chleba, tj. w Eucharystii, powoduje podwójny skutek: najpierw jednoczy nas z Krwią i Ciałem Chrystusa, tj. z uwielbionym Panem w Eucharystii; następnie uczestnictwo w chlebie Uczty Eucharystycznej tworzy „jedno ciało” (10, 17) wspólnoty Kościoła (zob. 1 Kor 12, 12-31). Uczestnictwo w tym samym chlebie sprawia wspólnotę uczestników. O jaką wspólnotę chodzi? Z Chrystusem w Uczcie Eucharystycznej, która wyklucza jakąkolwiek wspólnotę z demonami czy raczej oznacza wspólnotę braterską jako owoc uczestnictwa w uczcie Wieczerzy Pańskiej? Wspólnota opisana w 1 Kor 10, 16 ma znaczenie chrystologiczne, ponieważ łączy z Chrystusem – i równocześnie znaczenie eklezjologiczne, ponieważ łączy jej uczestników między sobą, tworzy braterską więź.

Chrześcijanin nie może brać udziału w religijnych ucztach pogańskich, ponieważ związał się już w sposób szczególny z Panem i dzięki temu uczestniczy w ucztach, w czasie których pije z kielicha prawdziwej Krwi Chrystusa i spożywa chleb będący prawdziwym Ciałem Pańskim. Uczta eucharystyczna łączy uczestników z Panem, ale również „stanowi rzeczywistą więź społeczną chrześcijan”. „Przez zjednoczenie z Chrystusem wierzący jest powołany do wspólnoty braterskiej, do życia w Kościele”. Interpretacja ta jest zgodna z tekstem 1 Kor (10, 16-17) oraz z najbliższym kontekstem (por. 1 Kor 11, 17-24; 12, 12-31). W wierszu 16 (rozdz. 10) Paweł stwierdza, że przez błogosławieństwo kielicha i łamanie chleba mamy udział we Krwi i w Ciele Chrystusa. W wierszu 17 wyciąga z tego wniosek: uczestnicząc w łamaniu chleba, który jest jeden, tworzymy jedno Ciało Kościoła. Bez udziału we Krwi i Ciele Jezusa nie może być jedności Ciała-Kościoła. Pouczając gminę koryncką o Wieczerzy Pańskiej, Apostoł domaga się, żeby była ona sprawowana godnie, bez sporów i rozdarcia. Spożywanie chleba i picie kielicha Pańskiego winno owocować miłością i zgodą. Wspólnotę koryncką nazywa Paweł „Ciałem Chrystusa i poszczególnymi członkami” (1 Kor 12, 17). Wszystkie członki zasługują na szacunek; winny się wzajemnie o siebie troszczyć; współcierpieć z cierpiącymi. Uczestnictwo w Ciele Chrystusa jest źródłem miłości i szacunku wśród członków Ciała Chrystusa, tj. Kościoła (zob. 1 Kor 12, 13-31). Dla Apostoła koinonia jako braterska wspólnota miłości jest koniecznym owocem uczestnictwa w łamaniu chleba.

W rozdziale następnym Paweł uczy Koryntian, jak winni uczestniczyć w Wieczerzy Pańskiej (zob 1 Kor 11, 17-34). Gdy zbierają się jako Kościół, nie powinni się ze sobą spierać. Apostoł powtarza z mocą, że nie wolno sprawować Eucharystii, w której nie promieniuje miłość braterska, potwierdzona konkretnym dzieleniem się z najbiedniejszymi (wiersze: 17-22.27.34). Nie może być tak, że „jeden jest głodny”, drugi zaś nietrzeźwy (w. 21). Kończy bardzo mocną puentą: kto spożywa i pije, nie zważając na Ciało Pańskie, wyrok sobie pożywa i pije. Nie było dla Pawła rzeczą łatwą odzwyczaić Koryntian od nawyków pogańskich. A uczestnictwo w Wieczerzy Pańskiej domaga się podwójnej wrażliwości – na Ciało i Krew Pańską i na biednych i potrzebujących braci.

Dla Łukasza Eucharystia – łamanie chleba jest sercem chrześcijańskiej modlitwy. W drugim summarium Dziejów (zob. 2, 42-47) opisuje Łukasz życie pierwotnej wspólnoty Kościoła. Summarium to był gatunek literacki opisujący w streszczeniu jakiś fragment życia Jezusa (por. np. Mk 1, 14-15; 3, 7-8) lub pierwotnego Kościoła (por. Dz 1, 12-14; 4, 31-37). Przyjrzyjmy się bliżej omawianemu summarium: „Trwali oni w nauce Apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach” (w. 42). W dalszych wierszach tego summarium dodana została jeszcze jedna specyficzna cecha pierwotnej wspólnoty Kościoła: „…wszystko mieli wspólne” (w. 44) oraz „sprzedawali majątki i dobra i rozdzielali je każdemu według potrzeby” (w. 45). Zostały w ten sposób potwierdzone i nieco rozwinięte charakterystyczne cechy wspólnoty wyrażone w wierszu 42.

Św. Łukasz zatem podaje pięć cech charakterystycznych Kościoła-Matki:

a) Trwali w nauce Apostołów. Nauka – didache oznaczała nauczanie apostolskie, adresowane do neofitów, którzy uwierzyli w Chrystusa dzięki kerygmatowi głoszonemu przez Apostołów. W kontekście omawianego summarium kerygmat głosił Piotr (Dz 2, 14-36). Na kerygmat ten odpowiedzieli oni wiarą, zostali ochrzczeni i przyłączeni do pierwotnej wspólnoty. Treścią didache było to, czego Bóg żąda od neofitów. Pouczano ich o sakramentach świętych, wprowadzano w liturgię wspólnoty, wyjaśniano słowa Jezusa. Didache była kontynuacją i pogłębieniem kerygmatu, który wieścił uroczyście, co Bóg dał ludziom w Jezusie Chrystusie ukrzyżowanym i zmartwychwstałym. Wierni trwali w nauczaniu, to znaczy przyjmowali je i akceptowali.

b) Drugą cechą Kościoła apostolskiego była koinonia – wspólnota, jedność, więź braterska. W dalszych wierszach mamy pierwszy, bardzo ogólny sens owej wspólnoty: „przebywali razem”, „wszystko mieli wspólne” (w. 44), „sprzedawali dobra i rozdawali każdemu, kto potrzebował” (w. 45), codziennie jednomyślnie trwali w świątyni (w. 46). Nie była to zatem jedynie wspólnota dóbr i braterskie spotkanie, ale również wspólnota modlitwy. Było to nie tylko realizowanie Jezusowego przykazania miłości, ale także wezwanie do nieustannej modlitwy. Nazywali się braćmi (zob. Dz 1, 16; 9, 30); tworzyli wspólnotę serc i dusz (zob. Dz 4, 32).

c) Trwali w łamaniu chleba. Mamy tu formułę rzeczownikową z rodzajnikiem: łamanie chleba (klasis tou artou – fractio panis) (w. 42). Warto wiedzieć, że w Dziejach Apostolskich czterokrotnie występuje osobowa forma czasownika – klan ton arton (łamać chleb: Dz 2, 46; 20, 7.11; 27, 35). W rozdziale 27 (w. 35) formuła ta (czasownikowa) oznacza zwykły posiłek połączony z modlitwą i gestem łamania chleba, który był znany w tradycji żydowskiej. (Natomiast pozostałe przypadki są dyskutowane).

W omawianym summarium formuła fractio panis występuje dwukrotnie: raz w formie rzeczownikowej (w. 42) i raz w formie czasownikowej (w. 46). Większość współczesnych egzegetów opowiada się jej za sensem eucharystycznym. Wskazuje na to najbliższy kontekst: „Codziennie trwali jednomyślnie w świątyni, a łamiąc chleb po domach, przyjmowali posiłek z radością i prostotą serca” (w. 46). Jeśli pierwsza część tego zdania oznacza liturgiczną modlitwę w świątyni, to również gest łamania chleba ma sens modlitwy liturgicznej.

Zdaniem niektórych egzegetów, pierwotna służba Boża składała się z czterech części: apostolskiego pouczenia (didache), zbiórki ofiar na biednych (koinonia), łamania chleba, tj. uczty eucharystycznej, oraz wspólnych modlitw. Zgodnie z tą interpretacją „łamanie chleba” byłoby zatem częścią służby Bożej. Potwierdzeniem takiego rozumienia może być fragment Pierwszego Listu do Koryntian (10, 16), gdzie formuła ta ma wyraźnie sens eucharystyczny. Można by przytoczyć jeszcze argumenty filologiczne. Rzeczownik klasis występuje z rodzajnikiem, który wskazuje, że jest to wyrażenie techniczne, i oznacza konkretną, znaną formułę, a nie jakiś ogólny, niesprecyzowany gest. W tłumaczeniu syryjskim mamy wprost: „łamanie Eucharystii”. To starożytne tłumaczenie jest świadkiem eucharystycznego rozumienia formuły: „łamanie chleba”.

d) Pierwotni chrześcijanie trwali „w modlitwach”. Dzieje Apostolskie mówią o dwóch rodzajach modlitw. Były to: (1) wspólne modlitwy z Żydami w świątyni. Św. Łukasz świadczy, że chodzili tam codziennie (w. 46). Apostołowie w krużganku Salomona przemawiali do ludu (zob. Dz 3, 1-11). Natomiast na (2) „łamanie chleba” gromadzili się w domach (zob. Dz 1, 12-14; 2, 1-4). Łukasz, mówiąc o modlitwie pierwotnego Kościoła-Matki, podkreśla intensywność i jednomyślność tej modlitwy (zob. Dz 1, 14; 4, 23-31).

e) W odniesieniu do owej pierwotnej wspólnoty dóbr, o której była tu już mowa (w punkcie b), dodajmy, jak to wyglądało w praktyce. Otóż niektórzy ludzie bogaci sprzedawali posiadłości i inne dobra, rozdzielając je ubogim braciom. Tak właśnie uczynił Józef Barnaba, lewita rodem z Cypru, który sprzedał własną ziemię i pieniądze złożył u stóp Apostołów (zob. Dz 4, 36-37). Epizod z Ananiaszem i Safirą świadczy, że dawanie swych posiadłości na rzecz ubogich braci nie było obowiązkiem, lecz dobrowolnym czynem. Piotr, piętnując kłamstwo Ananiasza, powiedział, że przed złożeniem ofiary była ona jego własnością, a po sprzedaniu też mógł dowolnie nią dysponować (zob. Dz 5, 1-6). Nie można więc mówić o wspólnocie o charakterze komunistycznym.

Dzielenie się dobrami miało związek z sytuacją gminy jerozolimskiej, gdzie było sporo ubogich braci, głównie Galilejczyków, którzy zostawili swe posiadłości w Galilei, przychodząc za Jezusem do Jerozolimy. Bardziej majętni bracia wspomagali ich, realizując Jezusowe przykazanie miłości. W ten sposób Łukasz przedstawiał duchowość pierwotnego Kościoła, którego wierni nie byli zbytnio przywiązani do dóbr materialnych i chętnie dzielili się z braćmi.

Jak widać, uczestnictwo w łamaniu chleba owocowało braterską miłością. W punkcie tym poglądy Łukasza spotykają się z poglądami Pawła. Eucharystia w pierwotnym Kościele była uważana za sakrament miłości.

W podsumowaniu należy stwierdzić, że Eucharystia rozważana w świetle obydwu Testamentów pokazuje w sposób bardzo konkretny relacje pomiędzy Starym i Nowym Testamentem. Jezus nie tylko nie sprzeciwia się izraelskim Pismom, ale w swej osobie i posłannictwie – zwłaszcza w tajemnicy paschalnej – doprowadza do ich wypełnienia.

1. Eucharystia jako wydarzenie łączy się ściśle z żydowską wieczerzą paschalną, którą obchodzono na pamiątkę wyzwolenia z niewoli egipskiej. Jezus, wierny tradycji swojego narodu, zapragnął spożywać Paschę z uczniami w Jerozolimie. Sam pełnił rolę ojca rodziny i gospodarza domu. Wypowiadając słowa błogosławieństwa nad przaśnym chlebem i winem oraz wykonując przewidziane przez rytuał gesty, nadał im zupełnie nowy sens: „to jest Ciało moje za was wydane”, „to jest moja Krew Przymierza wylana za wielu”. On jest Barankiem paschalnym. Jego ofiara wyzwala wielu (tj. wszystkich) z niewoli grzechu. Vetera et nova łączą się tu organicznie.

2. Słowa Jezusa wypowiedziane nad chlebem i winem oraz rytualne gesty były zwięzłe i lapidarne; domagały się wyjaśnienia liturgicznego i katechetycznego. Dokonali tego pisarze pierwotnego Kościoła: Paweł, Łukasz, Jan. W interpretacji tej nie odwoływali się oni do misteriów hellenistycznych ani do filozofii greckiej, tylko do Starego Testamentu, do trzech wielkich wydarzeń dziejów zbawienia. Wyzwolenie z niewoli egipskiej i pierwsza Pascha zapowiadały Paschę Jezusa i wyzwolenie z niewoli grzechu; przymierze synajskie zapowiadało nowe Przymierze skąpane we krwi Jezusa i łączące z Bogiem, które Jahwe zaproponował nie tylko synom Izraela, ale również „wielu”, tj. wszystkim; za pomocą pieśni o Słudze Jahwe wyjaśniano zbawczo-zastępczy sens śmierci Jezusa, która była śmiercią za grzechy innych („wielu”), tj. wszystkich.

3. Uczestnictwo w Wieczerzy Pańskiej, nazywanej „łamaniem chleba”, było pamiątką Paschy Jezusa. Wierni nie tylko spożywali baranka paschalnego i przaśny chleb, wspominając wydarzenie wyjścia z niewoli egipskiej, ale błogosławiąc kielich, mieli udział we Krwi Chrystusa, natomiast łamiąc chleb, mieli udział w Ciele Chrystusa (zob. 1 Kor 10, 16). Ile razy spożywali ten chleb i pili kielich, głosili śmierć Pana, aż przyjdzie w chwale (por. 1 Kor 11, 26). Uczestnictwo w Wieczerzy Pańskiej łączyło uczestników z uwielbionym Panem, z braćmi w miłości i budowało wspólnotę Kościoła.

Ks. Józef Kudasiewicz, biblista, prof. dr hab., em. wykładowca KUL-u. Wydał m.in. Biblia – historia – nauka (1978), Jezus historii a Chrystus wiary (1987), Ewangelie synoptyczne dzisiaj (2 wyd. 1999).

Artykuł pochodzi z miesięcznika  Znak”, nr 9 (604) 2005.

 

Zobacz także