I Komunia Święta – biznes czy przeżycie duchowe?

Jako, że zbliża sie okres masowego przystępowania dzieci do I Komunii Świętej, to po dłuższej przerwie poniżej pare moich przemyśleń na ten temat.

Od jakiegoś czasu pojawiają się w naszym episkopacie pomysły by udzielać dzieciom I komunii nie w II klasie szkoły podstawowej, a rok pózniej. Nawet niektórzy biskupi zdążyli już wcześniej to wcielić w życie w swoich diecezjach, w ramach wysuwania się przed szereg. Tymczasem ja zdecydowanie uważam, że jeśli już coś zmieniać, to lepiej udzielać ją dzieciom młodszym, niż starszym.

Osobiście jestem zwolennikiem tzw. wczesnej I komunii świętej, do której dopuszcza się nawet 5-6 letnie dzieci, gdy tylko potrafią rozróżnić chleb zwykły od Ciała Pańskiego. W tym wieku dzieci bowiem nie są jeszcze nastawione na korzyści materialne. Stąd dużo lepiej przeżywają całą uroczystość. Komercjalizacji zaś samej I Komunii sprzyja fakt jej masowego udzielania. Decyzja o dopuszczeniu poszczególnych dzieci do I Komunii powinna być indywidualnie podejmowana w zależności od dziecka i jego wiedzy religijnej (tylko pewne osoby, zmuszone do badania postępów dzieci by się wtedy bardzo niestety przemęczyły). Masowa I Komunia wymusza między dziećmi szereg negatywnych zachowań (kto dostał coś lepszego, kto lepiej wygląda, itd.). Tę praktykę wczesnej Komunii Świętej niejako podpowiada Kodeks Prawa Kanonicznego: Kan 914. Jest przede wszystkim obowiązkiem rodziców oraz tych, którzy ich zastępują, jak również proboszcza, troszczyć się, aby dzieci, po dojściu do używania rozumu, zostały odpowiednio przygotowane i jak najszybciej posiliły się tym Bożym pokarmem, po uprzedniej sakramentalnej spowiedzi.

Komunia święta nie może więc być warunkowana innymi postępami jak znajomością wiedzy katechetycznej nie związanej bezpośrednio z tym sakramentem, która sztucznie powiększa zakres materiału niezbędnego do przyjęcia przez dziecko tego sakramentu i skutkuje tym, że sama wiedza o Eucharystii ginie w szeregu innych zagadnień, z samą pierwszą Komunią zazwyczaj nie związanych.

 

O tej formie I Komunii Świętej w superlatywach wypowiadał się również Sługa Boży Papież Jan Paweł II: Niech mi będzie wolno wywołać w pamięci osobę tego kapłana, którego znałem w późnych już latach jego życia: księdza prałata Władysława Mendrali. Śp. ksiądz Mendrala opowiadał mi o tradycji wczesnych Komunii dzieci w wieku przedszkolnym w jego parafii, tak jak to zalecał św. papież Pius X. I mówił jeszcze o licznych powołaniach kapłańskich i zakonnych, które stąd brały swój początek (Tarnów, 10.06.1987, Przemówienie do duchowieństwa) czy kiedy indziej: Katechezę poświęconą apostolstwu świeckich pragnę zakończyć wymownymi słowami mojego poprzednika, św. Piusa X. Uzasadniając obniżenie wieku, w którym można przystąpić do I Komunii świętej, mówił: "Będziemy mieli świętych pośród dzieci." I rzeczywiście, mieliśmy takich świętych. Dzisiaj możemy dodać: będziemy mieli apostołów pośród dzieci. Módlmy się, by coraz bardziej spełniało się to przewidywanie, to życzenie, tak jak spełniły się słowa św. Piusa X. (Katecheza środowa 17.08.94 - L`Osservatore Romano 11/94) oraz ponownie: Wzruszające świadectwo miłości pasterskiej wobec dzieci dał mój poprzednik, św. Pius X przez decyzję dotyczącą pierwszej Komunii świętej. Nie tylko obniżył wiek konieczny, by móc przystąpić do Stołu Pańskiego, z czego i ja skorzystałem w maju 1929 roku, ale także otworzył możliwość przyjęcia Komunii świętej jeszcze przed ukończeniem siódmego roku życia, jeśli dziecko wykazuje wystarczające rozeznanie. Duszpasterska decyzja o wczesnej Komunii świętej warta jest pochwały i przypomnienia. Przyniosła wiele owoców świętości i apostolstwa wśród dzieci, sprzyjając także rozwijaniu się powołań kapłańskich. (Wstańcie, chodźmy! s.83). Na ten temat wypowiedział się również kard. Dario Hoyos 8 I 2005: Wraz ze Świętym Papieżem Piusem X wielu jest przekonanych, że praktyka dopuszczania do Komunii św. od 7 roku życia przyniosła wiele łask. Ponadto nie wolno ignorować historycznego faktu, że w pierwotnym Kościele sakramentu Eucharystii udzielano nowo narodzonym w łączności z ich chrztem, mianowicie w formie kilku kropel konsekrowanego wina. Przez wiele stuleci troska o właściwy, rychły czas pierwszej Komunii św. stanowiła stały element duszpasterstwa dzieci. Do tego zwyczaju sięgnął św. Pius X, a Jego następcy aż po naszego Ojca Św. Jana Pawła II, zawsze i ciągle go potwierdzali.

Uważam, ze należy w związku z tym zachęcać proboszczów, by zwłaszcza w odniesieniu do dzieci z co bardziej pobożnych rodzin, lub takich, które same o to z gorliwością proszą, z wrażliwością badali i ewentualnie dopuszczali do indywidualnej wczesnej Komunii Świętej. Warto również zapoznać się z dekretem św. Kongregacji Sakramentów Quam Singulari z dnia 8 sierpnia 1910 r. (można znaleźć w Internecie).

A tymczasem już nie mogę się doczekać (sic !) nadchodządzyć uroczystości, dzieci w platikowych albach, kupowanych przez parafie zbiorczo, które mają z tego profity w postaci sprezentowanych tandetnych plastikowych orantów. Widzę te dzieci, ustawiane równo, do musztry, bo to się liczy, pani katechetka z księdzem ćwiczy wchodzenie do kościoła i inne bardzo potrzebne rzeczy. W trakcie mszy główną postacią jest pan kamerzysta i wujkowie, którzy dorobiwszy się mają własne kamery. W końcu zegarki i prezenty innych dzieci... to niestety jest sens całości. A dla rodziców? Okazja do rodzinnej imprezy na której dziecko najmniej jest ważne. Więc w komeżce biega potem po dworze, niechciane... Realia...

Jako, że zbliża sie okres masowego przystępowania dzieci do I Komunii Świętej, to po dłuższej przerwie poniżej pare moich przemyśleń na ten temat.

Od jakiegoś czasu pojawiają się w naszym episkopacie pomysły by udzielać dzieciom I komunii nie w II klasie szkoły podstawowej, a rok pózniej. Nawet niektórzy biskupi zdążyli już wcześniej to wcielić w życie w swoich diecezjach, w ramach wysuwania się przed szereg. Tymczasem ja zdecydowanie uważam, że jeśli już coś zmieniać, to lepiej udzielać ją dzieciom młodszym, niż starszym.

Osobiście jestem zwolennikiem tzw. wczesnej I komunii świętej, do której dopuszcza się nawet 5-6 letnie dzieci, gdy tylko potrafią rozróżnić chleb zwykły od Ciała Pańskiego. W tym wieku dzieci bowiem nie są jeszcze nastawione na korzyści materialne. Stąd dużo lepiej przeżywają całą uroczystość. Komercjalizacji zaś samej I Komunii sprzyja fakt jej masowego udzielania. Decyzja o dopuszczeniu poszczególnych dzieci do I Komunii powinna być indywidualnie podejmowana w zależności od dziecka i jego wiedzy religijnej (tylko pewne osoby, zmuszone do badania postępów dzieci by się wtedy bardzo niestety przemęczyły). Masowa I Komunia wymusza między dziećmi szereg negatywnych zachowań (kto dostał coś lepszego, kto lepiej wygląda, itd.). Tę praktykę wczesnej Komunii Świętej niejako podpowiada Kodeks Prawa Kanonicznego: Kan 914. Jest przede wszystkim obowiązkiem rodziców oraz tych, którzy ich zastępują, jak również proboszcza, troszczyć się, aby dzieci, po dojściu do używania rozumu, zostały odpowiednio przygotowane i jak najszybciej posiliły się tym Bożym pokarmem, po uprzedniej sakramentalnej spowiedzi.

Komunia święta nie może więc być warunkowana innymi postępami jak znajomością wiedzy katechetycznej nie związanej bezpośrednio z tym sakramentem, która sztucznie powiększa zakres materiału niezbędnego do przyjęcia przez dziecko tego sakramentu i skutkuje tym, że sama wiedza o Eucharystii ginie w szeregu innych zagadnień, z samą pierwszą Komunią zazwyczaj nie związanych.

 

O tej formie I Komunii Świętej w superlatywach wypowiadał się również Sługa Boży Papież Jan Paweł II: Niech mi będzie wolno wywołać w pamięci osobę tego kapłana, którego znałem w późnych już latach jego życia: księdza prałata Władysława Mendrali. Śp. ksiądz Mendrala opowiadał mi o tradycji wczesnych Komunii dzieci w wieku przedszkolnym w jego parafii, tak jak to zalecał św. papież Pius X. I mówił jeszcze o licznych powołaniach kapłańskich i zakonnych, które stąd brały swój początek (Tarnów, 10.06.1987, Przemówienie do duchowieństwa) czy kiedy indziej: Katechezę poświęconą apostolstwu świeckich pragnę zakończyć wymownymi słowami mojego poprzednika, św. Piusa X. Uzasadniając obniżenie wieku, w którym można przystąpić do I Komunii świętej, mówił: "Będziemy mieli świętych pośród dzieci." I rzeczywiście, mieliśmy takich świętych. Dzisiaj możemy dodać: będziemy mieli apostołów pośród dzieci. Módlmy się, by coraz bardziej spełniało się to przewidywanie, to życzenie, tak jak spełniły się słowa św. Piusa X. (Katecheza środowa 17.08.94 – L`Osservatore Romano 11/94) oraz ponownie: Wzruszające świadectwo miłości pasterskiej wobec dzieci dał mój poprzednik, św. Pius X przez decyzję dotyczącą pierwszej Komunii świętej. Nie tylko obniżył wiek konieczny, by móc przystąpić do Stołu Pańskiego, z czego i ja skorzystałem w maju 1929 roku, ale także otworzył możliwość przyjęcia Komunii świętej jeszcze przed ukończeniem siódmego roku życia, jeśli dziecko wykazuje wystarczające rozeznanie. Duszpasterska decyzja o wczesnej Komunii świętej warta jest pochwały i przypomnienia. Przyniosła wiele owoców świętości i apostolstwa wśród dzieci, sprzyjając także rozwijaniu się powołań kapłańskich. (Wstańcie, chodźmy! s.83). Na ten temat wypowiedział się również kard. Dario Hoyos 8 I 2005: Wraz ze Świętym Papieżem Piusem X wielu jest przekonanych, że praktyka dopuszczania do Komunii św. od 7 roku życia przyniosła wiele łask. Ponadto nie wolno ignorować historycznego faktu, że w pierwotnym Kościele sakramentu Eucharystii udzielano nowo narodzonym w łączności z ich chrztem, mianowicie w formie kilku kropel konsekrowanego wina. Przez wiele stuleci troska o właściwy, rychły czas pierwszej Komunii św. stanowiła stały element duszpasterstwa dzieci. Do tego zwyczaju sięgnął św. Pius X, a Jego następcy aż po naszego Ojca Św. Jana Pawła II, zawsze i ciągle go potwierdzali.

Uważam, ze należy w związku z tym zachęcać proboszczów, by zwłaszcza w odniesieniu do dzieci z co bardziej pobożnych rodzin, lub takich, które same o to z gorliwością proszą, z wrażliwością badali i ewentualnie dopuszczali do indywidualnej wczesnej Komunii Świętej. Warto również zapoznać się z dekretem św. Kongregacji Sakramentów Quam Singulari z dnia 8 sierpnia 1910 r. (można znaleźć w Internecie).

A tymczasem już nie mogę się doczekać (sic !) nadchodządzyć uroczystości, dzieci w platikowych albach, kupowanych przez parafie zbiorczo, które mają z tego profity w postaci sprezentowanych tandetnych plastikowych orantów. Widzę te dzieci, ustawiane równo, do musztry, bo to się liczy, pani katechetka z księdzem ćwiczy wchodzenie do kościoła i inne bardzo potrzebne rzeczy. W trakcie mszy główną postacią jest pan kamerzysta i wujkowie, którzy dorobiwszy się mają własne kamery. W końcu zegarki i prezenty innych dzieci… to niestety jest sens całości. A dla rodziców? Okazja do rodzinnej imprezy na której dziecko najmniej jest ważne. Więc w komeżce biega potem po dworze, niechciane… Realia…


Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

Zobacz także

Łukasz Wolański

Łukasz Wolański na Liturgia.pl

Chemik-biotechnolog. Pasjonat teologii, liturgista-praktyk. Czas dzieli między Legnicę i Wrocław. Szczęśliwie żonaty.