In confessione beati Martini (iii)
Św. Marcina czci się tradycyjnie jako pierwszego świętego wyznawcę na Zachodzie – confessor Domini – czyli świętego, który osiągnął chwałę nieba, nie będąc męczennikiem.
Podkreśla to antyfona do Magnificat, będąca, jak wszystkie antyfony we wspomnienie św. Marcina, cytatem z pism Sulpicjusza Sewera: O jakże święta dusza: chociaż nie zabrał jej [z tego świata] miecz prześladowcy, jednak nie ominęła jej palma [= nagroda] męczeństwa!
Pragnienie męczeństwa, jako najdoskonalszego wyrazu miłości do Boga, przejawiali też święci, którzy jako męczennicy nie skończyli: Franciszek z Asyżu, który wyruszył do muzułmanów, Teresa od Jezusa, która, jako mała dziewczynka, chciała nawracać Maurów… Można rzec, że św. Marcin pokazał, iż nie tylko przez męczeństwo można wejść do nieba, przyłączyć się do orszaku Baranka, do tych odzianych w białe szaty, niosących w dłoniach palmy zwycięstwa (cf. Ap 7:9).
Marcin opuścił rzymską armię, aby służyć jedynemu prawdziwemu Królowi: Christi ego miles sum: pugnare mihi non licet, jestem żołnierzem Chrystusa, nie wolno mi walczyć.
Imię Marcin pochodzi od imienia rzymskiego boga Marsa – Martinus, czyli należący do Marsa. Uważa się tego boga przede wszystkim za patrona wojny, ale trzeba pamiętać, że Mars był też związany z wiosną, młodością i – być może, tu zdania badaczy są podzielone – z zasiewami. Marcin z Tours nie tylko był wojownikiem Chrystusa, ale też zasiał wśród pogan ziarna wiary, przyniósł im wieczną młodość Kościoła.
Dostarczamy wartościowe treści?
Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.
Zobacz także
-
Liturgia w soczewce: 4 Niedziela Wielkanocna, rok...
„Liturgia w soczewce” to propozycja komentarzy do tekstów liturgii niedzielnej Mszy świętej, byśmy mogli jeszcze... więcej
-
O tradycji udzielania bierzmowania w dzień oktawy...
Niedawno miniona oktawa Wielkanocy to dobra okazja do przypomnienia pewnej tradycji poświadczonej w niektórych źródłach... więcej
-
Posługi współczesnego Kościoła – recenzja ks. dr....
Zostałem jakiś czas temu poproszony o krótki komentarz do książki Dawida Makowskiego „Posługi współczesnego Kościoła.... więcej
Marcin L. Morawski
Filolog (ale nie lingwista) o mentalności Anglosasa z czasów Bedy. Szczególnie bliska jest mu teologia Wielkiej Soboty. Miłośnik Tolkiena, angielskiej herbaty, Loreeny McKennitt i psów wszelkich ras. Uczy greki, łaciny i gockiego. Czasami coś tłumaczy, zdarza mu się i wiersz napisać. Interesuje się greką biblijną oraz średniowieczną literaturą łacińską i angielską. Członek International Society of Anglo-Saxonists, Henry Bradshaw Society.