Jan Chrzciciel

Komentarz do Ewangelii II niedzieli zwykłej roku A

Za nami Boże Narodzenie, sielankowy - choć przejmujący w swojej wymowie - obraz pokłonu pasterzy z Betlejem, którzy w Dziecku rozpoznają Boga, trud poszukiwania i dary mędrców, a przed nami droga ku świętom Paschy – ku Zmartwychwstaniu. I znowu, tak jak w Adwencie, spotykamy Jana Chrzciciela.

Jego obecność uzmysławia nam, że dzisiaj właśnie dopełnia się to, co Adwent zapowiadał. Wypełnia się czas i oczekiwanie Izraela na zbawcze działanie Boga,  na przyjście Pana, na Jego walkę o swój lud. Nad brzegiem Jordanu Jan już proklamuje Boże panowanie. Mówi, wskazując na Jezusa: „Oto Baranek Boży”. Zaświadcza – On już jest pośród was, patrzcie na Tego, ”który gładzi grzech świata”. Świadectwo Jana jest wiążące, za chwilę opuszczą go jego uczniowie, za chwilę jego zadanie będzie wypełnione, za chwilę Jan, oddając życie, przypieczętuje swoją służbę.

Ciekawa jest osoba i życie Jana Chrzciciela. Jako dziecko, w łonie swojej matki, napełniony Duchem Świętym podskakuje z radości, rozpoznając Jezusa ukrytego pod sercem Maryi. Teraz, jako dorosły mężczyzna, ogląda niebo otwarte i Ducha Świętego zstępującego i spoczywającego na Jezusie. Widzi, że dopełnia się jego misja, że Boże „puzzle” powoli tworzą całość. Tym, co łączy Jezusa i Jana Chrzcielna, to umiłowanie woli Boga. Jan ma świadomość, że jego tożsamość jest oparta wyłącznie na jej wypełnieniu. Jest tym, kim jest, dzięki niej i dla jej urzeczywistnienia. On, Jan, jest tym, który ma wskazać Pomazańca, który ma ogłosić Jego przyjście i ma odsunąć się w cień. Jest prorokiem, który dotykał, widział, czuł spełnienie obietnicy, którą otrzymał.

Janie Chrzcicielu, rozpoznający Jezusa i wskazujący na Niego – módl się za nami!

s. Ewa Kopiec CHR

Zobacz także