Jarosław 2011: Akatyst – muzyka bez gry emocji (audio)

Muzyka liturgiczna nie jest sztuką samą w sobie, sztuką dla sztuki. Ma ona do spełnienia bardzo ważne zadanie. Pomaga modlącemu się wnikać możliwie głęboko w sens słów, względem których pełni rolę podrzędną.

Śpiew Akatystu na Festiwalu w Jarosławiu
Śpiew Akatystu na Festiwalu w Jarosławiu / fot. Marcin Mituś

Ks. J. Maj i Marcin Abijski o genezie akatystu

To słowa są nośnikiem konkretnych treści, których odpowiednia oprawa muzyczna pozwala zacząć przeobrażać wnętrze modlącego się. Z tego też powodu kształt oprawy liturgicznej jest ograniczony, choć w ramach ogólnie przyjętego i uświęconego wiekami tradycji kanonu zdolny jest on zachwycać formą. Kunszt wczesnochrześcijańskich, a potem średniowiecznych kompozytorów jest niekwestionowany. Tworzyli oni w ramach kanonu, do którego poszczególne pokolenia dodawały wszystko to, co geniusz epoki i liturgia, jako „katalizator” owego najwyższego przejawu artyzmu, uważała za dobre i piękne. Takie podejście do sztuki sakralnej, tak jak w przypadku ikony, pozwalało na zachowanie nieskażonym chęcią pokazania własnego artystycznego „ja” wszystkiego tego, co służyło liturgii i zbawieniu dusz wiernych.

M. Szczyciński i R. Pożarski o wykonaniu i polonizacji chorału

Muzyka bizantyjska, będąc od początku kontynuacją sztuki muzycznej pierwszych chrześcijan, wierna była tej koncepcji. Bizantyjscy „melodosi” pierwszego chrześcijańskiego tysiąclecia tworzyli muzykę do pisanych przez siebie hymnów powodując, że stawała się ona nieodłączną ich częścią. Kolejne pokolenia hymnografów starały się tworzyć hymny równe rytmicznie pierwowzorom, dzięki czemu dawne melodie były wciąż żywe i dotrwały do naszych czasów. Wielowiekowa tradycja i uduchowienie owych melodii podczas tysięcy całonocnych czuwań, podczas których rozbrzmiewały, spowodowały, że wywierają one na współczesnym słuchaczu ogromne wrażenie nawet wtedy, kiedy nie rozumie on słów hymnów. Owe melodie, do dziś stanowiące oprawę muzyczną liturgii bizantyjskiej, stały się bardzo uniwersalne, idealnie oddając głębię modlitewnych treści, we wszystkich ich przejawach: błagalnym, dziękczynnym, doksologicznym czy dydaktycznym.

Śpiew Akatystu na Festiwalu w Jarosławiu
Śpiew Akatystu na Festiwalu w Jarosławiu / fot. Marcin Mituś

Maciej Kaziński pyta o zastosowanie nowo powstałych form w praktyce liturgicznej

(…) Forma owego akatystu, znacznie odbiegająca od klasycznego wzorca bizantyjskiego oraz muzyczne gusta współczesnego człowieka Zachodu, postawiły przede mną niełatwe zadanie. Musiałem uczynić wszystko co w mojej mocy, aby z jednej strony muzyka nie raziła nadmierną orientalnością, tak intergralną z kulturą Bizancjum, z drugiej zaś nie przestała być tym, co przekazali nam Ojcowie Wschodu. Akatyst podzielony został na cztery części, z których każdą „przyodziałem” w inny modus. Z ośmiu bizantyjskich modusów oraz ich wariantów wybrane zostały te najbardziej reprezentatywne. Te zmiany tonacji spowodowały przełamanie pewnej monotonii, którą odczuć może każdy, słuchający owego ponad półtoragodzinnego modlitewnego westchnienia. Drugą formą urozmaicenia tekstu była naprzemienna gra solistów z chórem. Moim założeniem było ukazanie integralności melodii chóralnych z solową melorecytacją, przewidzianą jako improwizacja według zadanego modelu, oczywiście w ramach tradycyjnego kanonu.

Fragment wykonania Akatystu

(…) Nie jest to muzyka do słuchania, a żywa modlitwa potrafiąca zaspokoić i dać wytchnienie jedynie temu, kto w niej uczestniczy, rozważając jej słowa w swym sercu. Brak tu gry emocji, niepotrzebnych napięć.

Fragment wykonania Akatystu

(…) Starając się w niczym nie odbiegać od wielowiekowej bizantyjskiej tradycji, przybrałem słowa Akatystu w możliwie najczystszą i klasyczną jej formę. Brak tu mego wewnętrznego artystycznego egoizmu. Z siebie nie dałem nic, będąc jedynie narzędziem, które „wyregulowało” bizantyjski wzrorzec tak, by mógł dopasować się do języka polskiego (…).

Marcin Abijski

Fragment pochodzi z publikacji towarzyszącej tegorocznemu Festiwalowi „Pieśń Naszych Korzeni”.


Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

Zobacz także