Kanon Rzymski (od konsekracji do małego podniesienia)

Konsekracja to najważniejszy moment Mszy Świętej. Dokładne wypowiedzenie słów Chrystusa są konieczne co do ważności Mszy. Kapłan powtarza wszystkie gesty Zbawiciela oraz Jego słowa. Ciekawym jest, że kapłan wypowiada je w pierwszej osobie. Nie mówi „to jest Ciało Chrystusa”, ale „To jest Ciało moje” oraz „To jest Krew moja”. W słowa konsekracji wina jest wplecione jakby osobiste wyznanie wiary kapłana, czyli słowa Mysterium fidei.
 

Po okazaniu konsekrowanych Postaci kapłan kontynuuje Kanon. Kolejne znaki Krzyża wykonywane nad hostią i kielichem nie oznaczają dodatkowego uświęcenia ani błogosławieństwa. Są one przypomnieniem dla kapłana i tych, którzy znajdują się najbliżej realnej, substancjalnej i rzeczywistej obecności Chrystusa w konsekrowanych Postaciach.
 

Kolejnym elementem Kanonu jest modlitwa Unde et memores. Czasami mówi się, że dawna liturgia zbyt mocno podkreślała ofiarniczy charakter Mszy, a mniej odwołuje się do motywu uczty. Parząc jednak na słowa Kanonu to widać w nich, że oprócz przede wszystkim wspomnienia Kalwarii Kościół rozpamiętuje także Zmartwychwstanie i Wniebowstąpienie. Niektóre rekopisy posiadały także wzmiankę o Narodzeniu Pańskim. Liturgia bowiem niegdy nie traciła z pola widzenia wszystkich zbawczych wydarzeń, nawet jeśli jedno szczególnie akcentowała.
 

Modlitwa Supra quae jest przypomnieniem ofiar Starego Testamentu, czyli ofiary Abla, Abrahama i Melchizedeka. Bóg przyjmował ofiary Izraela, które były jedynie zapowiedzią nowej Ofiary. To o ile bardziej przychylnie patrzy na Ofiarę, którą jest sam Jego Syn.
 

Modlitwa Supplices to odwołanie do liturgii niebieskiej. Pośrednikami między kultem na ziemi i tym w Niebieskim Jeruzalem są aniołowie. Podobnie jak w najważniejszych i kluczowych momentach historii zbawienia np. w chwili Zwiastowania Maryi i Józefowi, konania Jezusa w Getsemani czy w czasie Wniebowstąpienia tak i teraz podczas liturgii. Kapłan przywołuje anioła, aby w sposób duchowy zaniósł Ofiarę na ołtarz w Niebie. Wierni zaś na czele z celebransem oczekują błogosławieństwa i łaski od Pana. Cudowna wymiana i relacja między Niebem a ziemią.
 

Przed konsekracją wspomina Kanon o Kościele wojującym i triumfującym. Teraz modlitwa Kościoła pielgrzymującego obejmuje Kościół cierpiący, czyli dusze czyśćcowe. Po raz drugi kapłan zatrzymuje się w modlitwie i w myślach wymienia zmarłych, za których w sposób szczególny chce się modlić. Łaski płynące z  Mszy Świętej obejmują wszystkie warstwy Kościoła – także tych, którzy już sami sobie pomóc nie mogą, ale mogą się wstawiać za nami w czyśćcu. Z tej nauki płynie zwyczaj sprawowania Mszy przez wstawiennictwo dusz czyśćcowych. Samo Memento za zmarłych często w średniowieczu opuszczano w niedziele i święta.
 

Między V a VI wiekiem powstaje ostatnia z części Kanonu, czyli Nobis quoque peccatoribus. Kapłan jako reprezentant całego Ludu Bożego bije się w piersi i uznaje własną słabość i grzeszność. Jednakże już za chwile pokładając nadzieję w Bożym Miłosierdziu chce udziału we wspólnocie z Apostołami i Męczennikami. Imiona Świętych, które w tym momencie padają to męczennicy czczeni w sposób szczególny w ciągu V i VI wieku w Rzymie.  Samo głośniejsze wypowiedzenie słów Nobis quoque peccatoribus wydaje się być pozostałością z czasów średniowiecza (około XII wiek). W tamtym czasie subdiakon trzymający patenę w czasie odmawiania Kanonu był pochylony. Kapłan dawał mu tym znak, aby się wyprostował i zaniósł patenę na ołtarz.
 

Kanon kończy się modlitwą Per quem haec dona tzw. małym podniesieniem. Clem tej modlitwy jest uświęcenie wszystkich darów, które przynoszono do ołtarza w starożytności. Nie chodzi tylko o chleb i wino, które przeznaczone były do konsekracji. Błogosławiono w tym momencie wszystkie rzeczy składane podczas liturgii. Do dzisiaj pozostałością tego zwyczaju jest między innymi poświęcenie olejów we Mszy Krzyżma Świętego. Nie ma co do tego zgodności, ale wydaje się, że ta modlitwa mogła znajdować się w pierwotnej warstwie Kanonu.
Zakończeniem Wielkiej Modlitwy Kapłańskiej jest tzw. małe podniesienie. Towarzyszą temu także znaki Krzyża kreślone hostią. W IX wieku wykonywano trzy znaki Krzyża. Kolejny wiek to już trzy znaki Krzyża pod wpływem dynamicznego rozwoju kultu Trójcy Świętej. XII wiek przyniósł dwa kolejne podobne gesty, którego teologicznym sensem ma być odwołanie do pięciu ran Chrystusa. Tzw. małe podniesienie jest starsze od znaków Krzyża. Jego celem nie było ukazywanie konsekrowanych Postaci wiernym, ale oddanie chwąły Ojcu Niebieskiemu. Temu, ku któremu słowa Kanonu są skierowane.   

 

Konsekracja to najważniejszy moment Mszy Świętej. Dokładne wypowiedzenie słów Chrystusa są konieczne co do ważności Mszy. Kapłan powtarza wszystkie gesty Zbawiciela oraz Jego słowa. Ciekawym jest, że kapłan wypowiada je w pierwszej osobie. Nie mówi „to jest Ciało Chrystusa”, ale „To jest Ciało moje” oraz „To jest Krew moja”. W słowa konsekracji wina jest wplecione jakby osobiste wyznanie wiary kapłana, czyli słowa Mysterium fidei.
 

Po okazaniu konsekrowanych Postaci kapłan kontynuuje Kanon. Kolejne znaki Krzyża wykonywane nad hostią i kielichem nie oznaczają dodatkowego uświęcenia ani błogosławieństwa. Są one przypomnieniem dla kapłana i tych, którzy znajdują się najbliżej realnej, substancjalnej i rzeczywistej obecności Chrystusa w konsekrowanych Postaciach.
 

Kolejnym elementem Kanonu jest modlitwa Unde et memores. Czasami mówi się, że dawna liturgia zbyt mocno podkreślała ofiarniczy charakter Mszy, a mniej odwołuje się do motywu uczty. Parząc jednak na słowa Kanonu to widać w nich, że oprócz przede wszystkim wspomnienia Kalwarii Kościół rozpamiętuje także Zmartwychwstanie i Wniebowstąpienie. Niektóre rekopisy posiadały także wzmiankę o Narodzeniu Pańskim. Liturgia bowiem niegdy nie traciła z pola widzenia wszystkich zbawczych wydarzeń, nawet jeśli jedno szczególnie akcentowała.
 

Modlitwa Supra quae jest przypomnieniem ofiar Starego Testamentu, czyli ofiary Abla, Abrahama i Melchizedeka. Bóg przyjmował ofiary Izraela, które były jedynie zapowiedzią nowej Ofiary. To o ile bardziej przychylnie patrzy na Ofiarę, którą jest sam Jego Syn.
 

Modlitwa Supplices to odwołanie do liturgii niebieskiej. Pośrednikami między kultem na ziemi i tym w Niebieskim Jeruzalem są aniołowie. Podobnie jak w najważniejszych i kluczowych momentach historii zbawienia np. w chwili Zwiastowania Maryi i Józefowi, konania Jezusa w Getsemani czy w czasie Wniebowstąpienia tak i teraz podczas liturgii. Kapłan przywołuje anioła, aby w sposób duchowy zaniósł Ofiarę na ołtarz w Niebie. Wierni zaś na czele z celebransem oczekują błogosławieństwa i łaski od Pana. Cudowna wymiana i relacja między Niebem a ziemią.
 

Przed konsekracją wspomina Kanon o Kościele wojującym i triumfującym. Teraz modlitwa Kościoła pielgrzymującego obejmuje Kościół cierpiący, czyli dusze czyśćcowe. Po raz drugi kapłan zatrzymuje się w modlitwie i w myślach wymienia zmarłych, za których w sposób szczególny chce się modlić. Łaski płynące z  Mszy Świętej obejmują wszystkie warstwy Kościoła – także tych, którzy już sami sobie pomóc nie mogą, ale mogą się wstawiać za nami w czyśćcu. Z tej nauki płynie zwyczaj sprawowania Mszy przez wstawiennictwo dusz czyśćcowych. Samo Memento za zmarłych często w średniowieczu opuszczano w niedziele i święta.
 

Między V a VI wiekiem powstaje ostatnia z części Kanonu, czyli Nobis quoque peccatoribus. Kapłan jako reprezentant całego Ludu Bożego bije się w piersi i uznaje własną słabość i grzeszność. Jednakże już za chwile pokładając nadzieję w Bożym Miłosierdziu chce udziału we wspólnocie z Apostołami i Męczennikami. Imiona Świętych, które w tym momencie padają to męczennicy czczeni w sposób szczególny w ciągu V i VI wieku w Rzymie.  Samo głośniejsze wypowiedzenie słów Nobis quoque peccatoribus wydaje się być pozostałością z czasów średniowiecza (około XII wiek). W tamtym czasie subdiakon trzymający patenę w czasie odmawiania Kanonu był pochylony. Kapłan dawał mu tym znak, aby się wyprostował i zaniósł patenę na ołtarz.
 

Kanon kończy się modlitwą Per quem haec dona tzw. małym podniesieniem. Clem tej modlitwy jest uświęcenie wszystkich darów, które przynoszono do ołtarza w starożytności. Nie chodzi tylko o chleb i wino, które przeznaczone były do konsekracji. Błogosławiono w tym momencie wszystkie rzeczy składane podczas liturgii. Do dzisiaj pozostałością tego zwyczaju jest między innymi poświęcenie olejów we Mszy Krzyżma Świętego. Nie ma co do tego zgodności, ale wydaje się, że ta modlitwa mogła znajdować się w pierwotnej warstwie Kanonu.
Zakończeniem Wielkiej Modlitwy Kapłańskiej jest tzw. małe podniesienie. Towarzyszą temu także znaki Krzyża kreślone hostią. W IX wieku wykonywano trzy znaki Krzyża. Kolejny wiek to już trzy znaki Krzyża pod wpływem dynamicznego rozwoju kultu Trójcy Świętej. XII wiek przyniósł dwa kolejne podobne gesty, którego teologicznym sensem ma być odwołanie do pięciu ran Chrystusa. Tzw. małe podniesienie jest starsze od znaków Krzyża. Jego celem nie było ukazywanie konsekrowanych Postaci wiernym, ale oddanie chwąły Ojcu Niebieskiemu. Temu, ku któremu słowa Kanonu są skierowane.   

 


Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

Zobacz także

Paweł Beyga

Student Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu. Od kilku lat katolik chodzący na starą mszę, ale nie tradycjonalista ekstremalny. Pasjonat teologii liturgii.