Kołatka – medium?

kolatkaObcy przychodząc Tu – Stamtąd, zatrzymany w drzwiach Domu, oznajmia swoje przybycie kołataniem. I znów dźwięk ten jest znakiem granicy między światami, wydziela miejsce z przestrzeni, chroni przed inwazją Nieznanego. (...) zdawałoby się, że to tylko kawałek deski stukającej o drugą deskę. Może być jednak w naszych rękach potężnym medium, dotknięciem zaświatów, muzyką Przejścia i instrumentem mistycznego spotkania.

1.

Kołatka najczęściej kojarzy się nam z drewnianym instrumentem używanym w liturgii katolickiej od Wielkiego Piątku do Wielkiej Soboty zamiast dzwonków i gongów. Mówiło się, że od Gloria we mszy Wielkiego Czwartku do Gloria Wielkiejnocy dzwony są "zawiązane" bądź "wywiezione do Rzymu", a gdy Chrystus spoczywa w grobie i milczą kościelne dzwony, wzrasta siła szatana i służących mu czarownic, strzyg, upiorów i wilkołaków.

(…Nie wolno też wtedy używać żadnych instrumentów muzycznych. W wielu domach w tym czasie nie słucha się radia, nie ogląda telewizji i nie śpiewa się.

Od zawiązania dzwonów w czasie ceremonii Wielkiego Czwartku, aż do procesji rezurekcyjnej nie wolno też było wykonywać żadnych robót ziemnych. Nie wolno było grzebać w ziemi ani rękami, ani żadnym narzędziem. Nie było również wolno niczego z ziemi wyciągać, ani wyrywać. Ziemia była przez ten czas objęta tabu /ze względu na dwukrotne przebywanie w niej Pana Jezusa, najpierw w ciemnicy, potem zaś w grobie/. Z zakazu prac ziemnych w tym okresie mogli być zwolnieni tylko grabarze (!).

Wierzono, że w Wielki Czwartek, który określano też mianem „Wielkanocy umarłych”, przebywające w czyśćcu dusze zmarłych bliskich odwiedzają swe domostwa, aby „ogrzać się” u płomieni i „posilić” przy rodzinnym stole.

Powszechnym niegdyś wielkoczwartkowym zwyczajem było spożywanie uroczystej postnej kolacji zwanej tajnią („…do Wiliji z wystawy podobna i choć uczta suta, lecz żałobna.”). Resztki jadła po tajni pozostawiano na noc nie uprzątnięte.

(…Dla najgorliwiej przestrzegających postu był to ostatni posiłek przed wielkanocnym śniadaniem, gdyż przez następne dwa dni powstrzymywali się od wszelkiego jadła.

Należało uważać, aby złe moce „nie spaskudziły” jadła przeznaczonego na wielkanocne śniadanie, toteż przy jego przyrządzaniu i pilnowaniu kobiety śpiewały nabożne pieśni i często czyniły znak krzyża. Nocne czuwanie pozwalało też już o pierwszej jutrzence pobiec do porannego udoju; gdyby któraś gospodyni się z tym spóźniła, mogłaby ją uprzedzić czarownica i „zepsuć krowom mleko”)

Wzmożoną działalność obcych (złych) mocy w tym okresie kontrolować można przy pomocy kołatki, której dźwięk odstrasza, czy może bardziej wprowadza ład i wytycza granicę między światami.

Może to być z jednej strony związane z użytkowaniem kołatki przez nocnych stróżów ( "…co godzina przejść z kołatką muszą, we wszystkich zaułkach trzykrotnie w nią zastukać, poczem wykrzyczeć kolejną godzinę nocy. W przypadku pożaru zaś stukać nieprzerwanie.") Dźwięk kołatki oznaczał tu wyraźnie granicę między chaosem nocy, ciemności, nieznanego a uporządkowaniem, bezpieczeństwem, regularnością i powtarzalnością znanego.

Z drugiej zaś strony może być to ślad po wierzeniach starszych, przedchrześcijańskich. Według badaczy religii prasłowiańskich imię "Kołata" było przydomkiem Boga Łady-Roda.. Nawiązuje ono do kołatania – stukania, uderzania, i kołatek – obrzędowych narzędzi muzycznych, służących odpędzaniu Ciemnych Mocy. Znaczenie imienia "Kołata" wywodzi się wprost z mitu, wedle którego Łado-Rod, uderzywszy wpierw kołem Welesa, pobił innych napastników i rozpędził ich dzięki kołatce-trajkotce . Kłuł ich kołatką i przestraszał niesłyszanym nigdy dotąd jazgotem-terkotaniem. Kołatka jest jednym z jego nieodłącznych atrybutów.

Ponieważ podstawowe znaczenia owego imienia przeszły do języka potocznego

(Łado – dawca ładu: Ład-daw, gdzie daw – dawać jest związane z diews – bóg-dawca, udzielca). Uładzenie-ładność oznacza piękno, właściwe proporcje, zastępuje przejętą z greckiej mitologii Harmonię. Kład – ofiara (zakładzina) składana pod budowlami, Rod-rodzina, ród itd.), można też wnioskować stąd o etymologii samego pojęcia kołatania jako odstraszania złych mocy oraz kołatki jako instrumentu magicznego.

Zdaniem niektórych badaczy, kołatki używane w katolickiej liturgii kościelnej w miejsce dzwonków symbolizują zdradę Judasza. Obowiązkowym zajęciem wiejskich chłopaków w Wielką Środę, dzień w którym niegdyś Judasz zobowiązał się przed starszyzną żydowską do wydania Chrystusa, była „rozprawa ze zdrajcą”. Do dziś obrzęd zwany "paleniem Judasza" praktykowany jest w wielu miejscach.

To kolejny ślad wskazujący na kołatkę jako instrument magiczny – wszak postać Judasza, Żyda, była w polskim teatrum ludowym (kolędowanie, zapusty) synonimem Obcego, którego należało wyśmiać lub przestraszyć. W całej Europie zaś do dziś jest podstawowym instrumentem obrzędów "fastnacht" (walka karnawału z postem). 

2.

Kołatać, biegać z kołatką to stary zwrot oznaczający "iść na żebry". Kołatać u czyichś drzwi, kołatać do czyjegoś serca. Pochodzenie tego pojęcia wiąże się z klaskanką/kołatką trędowatych. Z powodu zagrożenia zarażeniem, chorzy żyli na wygnaniu, poza bramami miasta i kołacząc żebrali o jedzenie.

Kołatki (klaskanki) trędowatych składały się z rękojeści, do której przytwierdzono dwie drewniane deseczki połączone zawiasem (XII w.). Do wyposażenia należały też: formularz rejestracyjny (tzw. dokument gnicia), peleryna, kapelusz owinięty białą chustą (śmiertelna koszula?), miska na chleb, kij żebraczy.

Dla trędowatych kołatki nie były instrumentem muzycznym, lecz narzędziem pracy.

Zawiadamiali w ten sposób o swoim przybyciu, a ludzie, którzy dawali im jałmużnę, mogli zachować dystans, kładąc monety na instrument (!). Była więc kołatka żebracza pośrednikiem (zarówno jako dźwięk, jak i przedmiot) między światem "naszym, zdrowym, bezpiecznym" a "obcym, chorym, niebezpiecznym"

3.

Kołatka myśliwska

…to bardzo ważny instrument, który jest nieodzowny na każdym polowaniu zbiorowym, w którym uczestniczy naganka. Służy nie tylko do wypłaszania zwierzyny, ale przede wszystkim jej klekot sygnalizuje myśliwym, że zbliżają się naganiacze i należy uważać ze strzałami w ich kierunku. Naganka jest wtedy bezpieczna. Dźwięk kołatki słyszany jest też przez innych członków naganki, dzięki czemu utrzymują równą linię podczas pędzenia miotu oraz stałe odległości między sobą, co jest niezwykle ważne na polowaniach w gęstych młodnikach. Specyficzna „muzyka” kołatek dodaje otuchy i naganiaczom i myśliwym, gdy w gęstwinie są dziki. Zagrzewa również do walki sforę dzikaży.

Mistyka polowania? Spotkanie z "Innym", tym razem symbolizowanym przez zwierzę, obwarowane jest rygorystycznym systemem rytuałów, które dopełnione pozwolą na bezpieczne przejście przez cały obrzęd.

Kołatka jest znów na granicy światów, wytyczając granice obszaru, w którym polowanie się odbywa, dzieląc świat na znany, obłaskawiony (choćby przez posiadanie broni) i świat obcy, dziki, niebezpieczny, nieznany. Muzyka kołatki jest sygnałem, że Obcy się zbliża.

4.

Pojęcie kołatanie serca określa stan przyspieszenia jego częstotliwości – przede wszystkim w stanach wzmożonej pobudliwości nerwowej i emocjach, lub też kiedy częstość bicia serca jest nieznacznie tylko zmieniona, ale dana osoba odczuwa pracę serca jako szczególnie intensywne skurcze.

I tu pojęcia kołatania oznacza sytuację graniczną.

5.

Kołatek domowy

"Anobium punctatum – gatunek owada z rodziny kołatkowatych z rzędu chrząszczy. Groźny szkodnik, którego larwy żerują w nawet bardzo starym kilkusetletnim drewnie drzew iglastych i liściastych. Kilka pokoleń kołatków domowych może całkowicie zniszczyć meble i różne konstrukcje budowlane. Najbardziej lubią miejsca chłodne i wilgotne jak piwnice, /piekło?/, nie tolerują natomiast takich suchych miejsc jak strychy i pomieszczenia ogrzewane.

Czyż nie jest to kolejny przybysz z zaświatów, który dźwiękiem kołatania daje znać, że tamta strona nie śpi, Armagedon się zbliża, że nic – nawet najtwardszy Dąb – nie oprze się potędze złego?. Milimetrowa dziurka w desce jest oknem na zaświaty lub – co gorsze – oknem zaświatów na nas.

6.

I na koniec zastosowanie najoczywistsze, powszechne (jeszcze niedawno) czyli:

Kołatka – urządzenie umieszczane na drzwiach, bramach itp. złożone z dwóch części – stałej (przytwierdzonej do np. drzwi) i ruchomej (zawieszonej na części stałej). Służy do pukania. Używana powszechnie od starożytności (!).

Obcy przychodząc Tu – Stamtąd, zatrzymany w drzwiach Domu, oznajmia swoje przybycie kołataniem. I znów dźwięk ten jest znakiem granicy między światami, wydziela miejsce z przestrzeni, chroni przed inwazją Nieznanego.

Ot, zdawałoby się, że to tylko kawałek deski stukającej o drugą deskę.

Może być jednak w naszych rękach potężnym medium, dotknięciem zaświatów, muzyką Przejścia i instrumentem mistycznego spotkania.

Jacek Hałas

Zobacz także

Tomasz Dekert

Tomasz Dekert na Liturgia.pl

Urodzony w 1979 r., doktor religioznawstwa UJ, wykładowca w Instytucie Kulturoznawstwa Akademii Ignatianum w Krakowie. Główne zainteresowania: literatura judaizmu intertestamentalnego, historia i teologia wczesnego chrześcijaństwa, chrześcijańska literatura apokryficzna, antropologia kulturowa (a zwłaszcza możliwości jej zastosowania do poprzednio wymienionych dziedzin), języki starożytne. Autor książki „Teoria rekapitulacji Ireneusza z Lyonu w świetle starożytnych koncepcji na temat Adama” (WAM, Kraków 2007) i artykułów m.in. w „Teofilu”, „Studia Laurentiana” i „Studia Religiologica”. Mąż, ojciec czterech córek i dwóch synów.