Komentarz do Ewangelii IV niedzieli Adwentu

Ewangelia z ostatniej niedzieli Adwentu wprowadza nas w scenę pełną radości i duchowego uniesienia, podczas odwiedzin Maryi u Elżbiety.

W trakcie Zwiastowania Maryja odczytuje objawienie anioła o Elżbiecie jako wezwanie Boże do pójścia do tej swojej krewnej i rusza tam pośpiesznie. Duch Święty, który od poczęcia się Jezusa w łonie Maryi czuwa nad Nią, teraz ją tam prowadzi. Jej droga z Nazaretu w góry Judei do Ain Karim, leżącego niedaleko Jerozolimy, to ponad 100 km samotnej wędrówki, podczas której może rozważać słowa usłyszane wcześniej od Anioła.

Maryja odczytała jako wolę Boga nie tylko to, co wyraźnie było Jej objawione podczas zwiastowania, czyli że stanie się matką Jezusa. Również poczuła jako Jego wolę pójście do Elżbiety, choć objawione Jej było tylko to, że Jej krewna jest brzemienna po wielu latach swojej niepłodności.

Również Elżbieta zostaje napełniona Duchem Świętym w momencie dotarcia do niej Maryi. Mówi w duchowym uniesieniu to, czego nie mogła wiedzieć drogami logiki ludzkiej. Choć po Maryi nie widać jeszcze ciąży, Elżbieta już błogosławi owoc Jej łona i widzi w Nim swojego Pana. Prorocko odczytuje rzeczywistość i jest dla Maryi znakiem wszechmocy Boga i potwierdzeniem Zwiastowania.

Wszystko dzieje się w atmosferze radości, uniesienia: „poruszyło się z radości dzieciątko” w łonie Elżbiety, ona sama pełna uniesienia na głos Maryi „wydała okrzyk” zadziwienia radosnego, zaś sama Maryja na koniec w swoim Magnificat powie, że „raduje się Jej duch w Bogu, Jej Zbawcy”.

Widząc radość tego spotkania warto nam się zapytać o nasze spotkania z bliskimi i o naszą radość w nich. Obyśmy w naszych spotkaniach byli tak jak one otwarci na Ducha Świętego, niosąc w nich spotykanym osobom radość, szczególnie zaś oby to się działo w tych spotkaniach, które nas czekają przy okazji świąt Bożego Narodzenia, które przeżyjemy dwa dni później. Prośmy o radość spotkań, by każde spotkanie było nowym wylaniem Ducha Świętego dającego owoc radości.

Sekret szczęścia Maryi jest podany tutaj przez Elżbietę wypowiadającą słowa, które są proroctwem: „Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane ci od Pana.” Maryja jest szczęśliwa uwierzywszy słowu, które było Jej powiedziane od Pana poprzez Anioła. Bóg dał Jej słowo, że ten, który się narodzi, będzie Synem Bożym. Maryja – widząc później koleje życia swojego Syna – będzie trzymała się z całych sił tego, co Jej powiedział Anioł i to zapewni Jej szczęście mimo trudnych chwil, które będzie przeżywała i których kulminacją będzie ukrzyżowanie Jej Syna.

Jakie jest nasze zawierzenie Bożemu Słowu na co dzień? Czy go słuchamy i staramy się wypełniać, do czego tak mocno jesteśmy zapraszani w rozpoczętym przed dwoma miesiącami roku wiary? Czy wierzymy Bożym obietnicom zawartym w Jego Słowie albo danym nam na osobistej modlitwie? Jak nam to pomaga przezywać trudne chwile naszego życia?

Zobacz także