Komentarz do Ewangelii XXVIII niedzieli zwykłej, rok B

Ojciec Paweł Kozacki brał udział w rekolekcjach, w czasie których zaproponowano uczestnikom, by wybrali ze swoich rzeczy to, co mają najcenniejszego i złożyli je do kosza przeznaczonego dla ubogich.


Wspomina, jak usiłował nie dostrzegać swojego ulubionego swetra, tłumacząc sobie, że skoro jest już zniszczony, to i tak nikomu już się nie przyda.

Człowiek, któremu dla osiągnięcia chrześcijańskiej doskonałości Jezus zalecił, by rozdał ubogim cały majątek, nic nie odpowiedział, tylko odszedł zasmucony. Łatwo znaleźlibyśmy argumenty, by tego nie robić, na przykład zachowując część majątku moglibyśmy inwestować, pomnażać go i przez całe życie pomagać innym, a nie tylko jednorazowo.

Jezus musiał znać zarówno ten argument, jak i wszystkie inne, jakie zdołalibyśmy wymyślić, a jednak powiedział to, co powiedział. Może więc uczciwiej byłoby jednak zasmucić się i odejść? Już dawno temu niemiecki filozof oraz socjolog Georg Simmel zauważył, że wartość rzeczy [spraw] mierzy się wielkością poświęceń koniecznych do ich zdobycia.

Przeczytaj Ewangelię z dnia na Brewiarz.pl.

Więcej komentarzy do Ewangelii z tej niedzieli na Brewiarz.pl.

Zobacz także