Ks. Janocha na temat chusty z Manoppello

Naukowcy powinni starannie zbadać całun z Manoppello i wypowiedzieć się co do jego pochodzenia, autentyczności i techniki powstania - uważa znawca sztuki bizantyjskiej i wykładowca UKSW ks. dr Michał Janocha. Powiedział, że jest głęboko przekonany co do prawdziwości Całunu Turyńskiego, natomiast - jego zdaniem - całun z Manoppello nosi wszystkie cechy dzieła malowanego.

"Historyk sztuki bez trudu może wykazać, że jest to dzieło malowane, że są szczegóły, które można przedstawić jedynie pędzlem. To nie może być odbicie czyjegoś wizerunku, to dzieło sztuki średniowiecznej" – twierdzi polski specjalista.

Jego zdaniem, wizerunek Chrystusa z Manoppello wpisuje się w główny nurt sztuki średniowiecznej. Historycy sztuki rozróżniają dwa rodzaje przedstawień Oblicza Jezusa: mandylion, czyli chustę z obliczem Chrystusa, który nie cierpi, a Jego twarz jest już przebóstwiona i ponadczasowa oraz "vera icon" (weronika, prawdziwy obraz) – twarz Chrystusa cierpiącego, odciśnięta w trakcie Drogi Krzyżowej.

"Weroniki" pokazały się w Europie nie wcześniej niż w XIII wieku. Najstarsze teksty Drogi Krzyżowej pojawiają się w XII w., a najstarsze przedstawienia plastyczne są z XIII w. i są ściśle związane z chrześcijaństwem zachodnim – przypomniał ks. Janocha. Najmocniej kult Najświętszego Oblicza rozwijał się w XIV i XV w. Oblicze Jezusa nosi na tych wyobrażeniach ślady męki, gdyż jego powstanie wiąże się z chustą Weroniki. Są one zbliżone do wyobrażenia z Manoppello i wskazują na istnienie jednego, wspólnego dla wszystkich pierwowzoru. Podobieństwo twarzy jest dość duże, zwłaszcza w średniowiecznym malarstwie niderlandzkim.

Zdaniem ks. Janochy, za wcześnie wyrokować co do prawdziwości całunu, znajdującego się w regionie Abruzja. Przypomniał, że obraz nie był dotąd zbadany, a trzeba koniecznie wyjaśnić niezwykłą technikę jego powstania: jest on namalowany bez podkładu, na prześwitującym bisiorze – bardzo cienkiej tkaninie z nitek specjalnego gatunku małży. "Na razie wszystko pozostaje na etapie poszukiwań dziennikarskich, nie ma natomiast jeszcze poważnych badań naukowych, a jeśli są badania – to amatorów, którzy z góry zakładali, że mają do czynienia z autentyczną relikwią" – uważa naukowiec.

inf. KAI

 

Zobacz także