Mądrzy i roztropni

 Maksymalnie serio potraktować początek perykopy W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi

 

W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić.
Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem słodkie jest moje jarzmo, a moje brzemię lekkie”. (Mt 11,25 – 30)
 
Przenikliwy, rzeczowo oceniający swoje wysiłki realista już w trakcie realizacji przedsięwzięcia orientuje się, że przegrał. Wie uprzedzająco. Nie ma przeczucia – wie. Kiedy Jezus po raz pierwszy zorientował się, że zostanie odrzucony, że spotka się z niewiarą, że ludzie w swej masie wyminą i przekaz, i znaki, że nie rozpoznają Pomazańca?
 
W „owym czasie” – to znaczy: kiedy? Tuż powyżej czytamy Wtedy począł czynić wyrzuty miastom, w których dokonało się najwięcej cudów, że się nie nawróciły. Miasta – „miasta” – ludzie w swej masie.
 
Jak Jezus reaguje na myśl, że przegrywa, że przegra – myśl ostrą, wyraźną, która nie pozostawia najmniejszych złudzeń? Kartezjusz zaczyna „Rozprawę o metodzie” spostrzeżeniem: „Rozsądek jest rzeczą najsprawiedliwej rozdzieloną na świecie: każdy bowiem mniema, iż jest weń dobrze zaopatrzony, że nawet ci, których najtrudniej zadowolić w innych sprawach, nie zwykli pożądać go więcej, niż go posiadają.” A któż z nas ma się za głupiego? A jeśli nie głupi, to jaki… – mądry! Ludzie „mądrzy i roztropni”, o których tu słyszymy, to niekoniecznie uczeni z grona faryzeuszy, jak chcą egzegeci, to nie nieliczna grupa mędrców, jak chcą homileci, ale praktycznie wszyscy!
 
Przy takim odczytaniu tych „mądrych i roztropnych”, początek Jezusowej wypowiedzi można tak sparafrazować: „Wysławiam Cie, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że sprawiłeś, iż praktycznie nikt nie przyjmie mego nauczania” . Nieprawdopodobne, wstrząsające – antypody naszych reakcji na świadomość nieuniknionej klęski, daremności starań o to, co w życiu kluczowe. Komu z nas przyjdzie do głowy, by uwielbiać Boga, który to sprawia? Tak potrafi tylko On – Pomazaniec.
 
W perspektywie takiej wykładni pierwszego passusu, widać sens drugiego. Co jest naprawdę utrudzeniem i obciążeniem w naszym losie? Wysiłek? – skądże znowu! Ciężarem staje się dopiero jego jałowość i bezowocność. Obciąża odpowiedzialność, ale bolesnym obciążeniem jest dopiero odrzucenie mojej troski przez tych, za których jestem odpowiedzialny. Stresuje realizacja misternego planu, w który się cały zaangażowałem, ale boli dopiero świadomość, że dla innych jest niczym, bzdurą, bezsensem. W swojej ograniczoności, małostkowości bez cienia wątpliwości zrujnują wszystko, nawet nie uświadamiając sobie przez moment wartości tego, co niszczą lub w najlepszym razie tępo wymijają.
 
I teraz to uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca. Jakże inna cichość i pokora od tej, którą od dziecka ma we krwi stadko prowincjonalnych prostaczków z Galilei słuchające Jezusa. Nawet wskazana przez Niego palcem pozostaje zasadniczo niepojęta, nieziemska, na granicy naszej wyobraźni tego, do czego zdolny jest człowiek.

Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

Zobacz także

Marian Grabowski

Marian Grabowski na Liturgia.pl

Dr hab. fizyki teoretycznej, profesor zwyczajny nauk humanistycznych. Kierownik Zakładu Filozofii Chrześcijańskiej Wydziału Teologicznego UMK w Toruniu. Zajmuje się aksjologią nauki, etyką, antropologią filozoficzną. Autor m.in. książek: "Historia upadku", "Pomazaniec. Przyczynek do chrystologii filozoficznej", "Podziw i zdumienie w matematyce i fizyce".