Maranatha – przyjdź Panie

Czwartek XXXIV tyg. zw. II, liturgia słowa: Ap 18, 1-2.21-23; 19,1-3.9a; Łk 21, 20-28

Apokalipsa mimo bardzo groźnych obrazów jest księgą pocieszenia. Trzeba wiedzieć, że była ona pisana w czasach prześladowania chrześcijan. Oczekiwali oni z utęsknieniem wyzwolenia z ucisku, wyzwolenia z szerzącej się na ziemi nieprawości. To może tłumaczyć niektóre obrazy. „Wielka Nierządnica” i Babilon oznaczają Rzym, stolicę imperium zła, stolicę, gdzie władcy uważają siebie za bogów i każą sobie oddawać cześć. Stąd wielka radość z upadku tej stolicy nieprawości.

Dzisiejsze czytania pokazują, że obrazów apokaliptycznych nie można przyjmować dosłownie. W sposób symboliczny wyrażają one to, co się ostatecznie stanie.

I tak w odniesieniu do „Wielkiej Nierządnicy”, czyli Rzymu, proroctwo nie realizuje się tak, jak byśmy sobie to wyobrażali, jak to miało miejsce np. z Babilonem, który po zburzeniu nigdy nie został odbudowany. Rzym z wiekami stał się chrześcijański i do tego zrodziła się wiara w „wieczność Rzymu” aż do końca świata. Jednak gdy go zwiedzamy, widzimy Rzym starożytny w ruinie (Forum Romanum, Koloseum i inne budowle). Nikt nie planuje tych ruin odbudować. Pozostały symbolem końca epoki pogańskiej. Jednocześnie apokaliptyczny „Babilon” odnosi się do wszystkich stolic będących siedliskiem nieprawości. Każdą taką siedzibę czeka ostateczna klęska i ruina. Symbole apokaliptyczne znajdują swoje realizacje w wielu historycznych wydarzeniach, miejscach i postaciach.

W Ewangelii z kolei mamy także obraz upadku, ale nie stolicy nieprawości, lecz miasta świętego, które nie rozpoznało czasu swojego nawiedzenia. Upadek Jerozolimy jest jednak symbolem koniecznego oczyszczenia przed ostatecznym przyjściem Syna Człowieczego i zaprowadzeniem Jego królestwa. Dlatego wierzący oczekują na ten moment z utęsknieniem, bo będzie on jednocześnie czasem wyzwolenia i ostatecznego tryumfu prawdziwej wiary:

A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie (Łk 21,28).

Obie apokaliptyczne wizje stanowią na różny sposób pociechę dla uczniów Chrystusa, bo oznaczają Jego bliskie nadejście. W tym czasie bardzo żywe było wezwanie: Maranatha – przyjdź Panie. My czujemy się o wiele bardziej związani z życiem na ziemi i raczej boimy się prosić o szybkie nadejście końca świata. Wolelibyśmy jeszcze na tym świecie pożyć. Niemniej dla każdego z nas koniec świata nadejdzie w momencie jego śmierci. Najważniejsze dla nas w tym czasie pozostaje wejście w pełną zażyłość z Chrystusem, który wyjdzie na nasze spotkanie w naszej śmierci.

Włodzimierz Zatorski OSB

Fragment książki „Rozważania liturgiczne na każdy dzień”, t. 5, Tyniec 2010. Zapraszamy do zapoznania się z ofertą Wydawnictwa Benedyktynów Tyniec.

Zobacz także