Nasze interesy

Środa XI tygodnia zwykłego, lit. słowa: 2 Kor 9,6–11; Mt 6,1–6.16–18

Kto skąpo sieje, ten skąpo i zbiera, kto zaś hojnie sieje, ten hojnie też zbierać będzie … Radosnego dawcę miłuje Bóg (2 Kor 9,6n).

Z Bogiem można się spotkać jedynie w szczerości serca. Jeżeli w postawę duchową wkrada się wyrachowanie, chęć zysku, choćby duchowego, czyli logika: coś za coś, to przy takim nastawieniu duchowym nie można się spotkać z Bogiem żywym.

Niestety, od najmłodszych lat uczy się dzieci „interesowności” w relacji z Panem Bogiem. „Jeżeli będziesz grzeczny, to Pan Bóg ci to wynagrodzi”. Podobnie z niegrzecznymi zachowaniami, które prowadzą do kary, czyli czegoś, co się nam nie opłaca. Ta logika „interesowności” jest bardzo mocno w nas zakorzeniona. Do tego dochodzi nasza wrażliwość na sprawiedliwość, która wymaga, aby uczciwość się opłacała, a nieuczciwość się nie opłacała. Najlepiej gdyby było to uchwytne już tutaj i to od razu. Jeżeli się tak nie dzieje, mamy do Pana Boga o to „słuszne” pretensje.

Natomiast u Boga istnieje zupełnie inna logika. Nagrodą za dobro jest dar pełni życia, który nie jest niczym dodanym do samego czynu, ale zawiera się w dynamice szczerego gestu. Drugi Sobór Watykański mówi o człowieku, że będąc jedyną istotą, którą Bóg pragnął, by stała się sobą, nie może się w pełni inaczej zrealizować, jak tylko w szczerym darze z siebie. „Radosnym dawcą” jest ten, który w szczerym geście potrafi oddać siebie. Niczego nie stara się zatrzymać na siłę u siebie. Bogactwem tego człowieka jest obfitość daru jego serca, który daje mu udział w życiu samego Boga.

Wzbogaceni we wszystko, będziecie pełni wszelkiej prostoty, która składa przez nas dziękczynienie Bogu (2 Kor 9,18).

Prostota serca daje prawdziwy przystęp do Boga. W Ewangelii Pan Jezus ostrzega przed obłudą w postaci dokonywania pobożnych czynów przed ludźmi. Tacy już otrzymali swoją zapłatę. Chcieli u innych uzyskać potwierdzenie swojej pobożności i je otrzymali. Natomiast autentyczna modlitwa w sercu do Ojca zostaje wysłuchana.

Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie (Mt 6,6).

W modlitwie najważniejsza jest świadomość, przed kim naprawdę stoimy. Jeżeli nam zbytnio zależy na opinii ludzi, to w istocie stajemy wobec wyobrażonej widowni. Bóg pozostaje na boku. W najlepszym przypadku staje się tłem naszego dążenia do uznania. Świat jest dla nas wówczas ważniejszy od Boga, a ponieważ nie można jednocześnie służyć światu i Bogu, pozostajemy ludźmi światowymi, a nie Bożymi. Niestety, opinia ludzi najczęściej odgrywa zbyt ważną rolę w naszym życiu. Jest ona stałą pokusą, którą trzeba w sobie zwalczyć. Szczególnie mocna jest podczas modlitwy. „Wejście do swej izdebki i zamknięcie drzwi” – to symboliczna rada duchowa w odniesieniu do modlitwy. „Izdebką” jest serce człowieka, „zamknięcie drzwi” wskazuje na odcięcie się od wpływów zewnętrznego świata z jego pokusami. Serce jest miejscem niedostępnym dla innych, a nawet dla naszego rozumu, jest tym ukryciem. Jest ono miejscem, gdzie spotykamy Boga. Poza sercem nie ma prawdziwego spotkania z Bogiem.

Włodzimierz Zatorski OSB

Fragment książki „Rozważania liturgiczne na każdy dzień”, t. 3, Tyniec 2010. Zapraszamy do zapoznania się z ofertą Wydawnictwa Benedyktynów Tyniec.

Zobacz także