Zdarzają się msze, które są tak niedbale odprawiane, że niemal nie sposób oprzeć się poświęcaniu znacznej części uwagi formalnym niedociągnięciom. Jednak nawet w tak trudnych warunkach łaska Boża i odpowiednie nastawienie duchowe mogą pomóc w skupieniu na treści i modlitwie.

Ostatnio odbyłam swoiste ćwiczenia w tej materii. Sceneria wakacyjna: nadbałtyckie miasteczko, niedzielna msza, podczas której (z doświadczenia) spodziewać się można wszelkich ponętnych kąsków dla łowców niedociągnięć liturgicznych, począwszy od kosmicznej melodii Chwała na wysokości Bogu, a na niewysokich lotów dowcipie przed błogosławieństwem skończywszy. Zazwyczaj oddawałam takie msze walkowerem, obarczając odpowiedzialnością za brak skupienia akompaniującą młodzieżową orkiestrę dętą z sąsiedniej miejscowości. Natomiast tym razem postanowiłam się nie dać i prosząc Ducha Świętego o wsparcie, próbowałam skupić się na Słowie Bożym, zupełnie niezależnie od fałszowania, zanudzania, usypiania, zarzynania muzycznego itp. W efekcie była to jedna z moich najbardziej przemodlonych mszy w ostatnim czasie. Jest to możliwe, polecam wszystkim, którzy mają podobne problemy.

Uważasz, że nasze treści są wartościowe?

Przekaż 1,5% podatku dochodowego na rozwój serwisu Liturgia.pl,
wpisując w zeznaniu podatkowym numer KRS: 0000 354 036

Więcej informacji
i nasz film

Wypełnij zeznanie
online za darmo

Zamów przypomnienie
kiedy chcesz

Zarekomenduj nas
swoim znajomym