Niebieska uczta Babette
Wpis o. Błażeja, w którym nawiązuje on do opowiadania/filmu o tytułowej uczcie, nasunął mi kilka skojarzeń. Z których to wynika, że, jeśli trafię za zmiłowaniem Pańskim do raju, ciężko mi tam będzie...
Jeśli dobrze pamiętam, Babette przygotowała potrawy w dużej mierze mięsne: pewnie jakieś pieczenie różnego rodzaju, pasztety, ozory etc. (W książce jest chyba tylko zupa żółwiowa wspomniana, sprawdziłem pobieżnie. Ale skoro to kolacja francuska była…) W psalmie 63, odmawianym w jutrzni w każdą uroczystość, czytamy o życzeniu psalmisty, aby jego dusza nasyciła się tłustością i tłuszczem. (W polskim przekładzie mamy tylko "obfitość".) Mądrość zaprasza na ucztę, na którą nabiła mnóstwo zwierząt (znowu te pieczenie!), a według Izajasza Pan Zastępów ma przygotować na swej świętej górze ucztę z tłustego mięsa.
A ja… No cóż, od ponad 20 lat nie jadam mięsa, i bynajmniej nie ze względów światopoglądowych. Nadzieję mam tylko, że jednak w niebie będą jabłka i placki z rodzynkami z "Pieśni nad pieśniami", i mleko z wizji św. Perpetuy (albo św. Felicyty, nigdy nie pamiętam, która jest która).
P.S. Przyjaciółka zwróciła mi uwagę, że słowo pisane, zwłaszcza w internecie, nie zawsze oddaje wyraźnie intencje autora, więc dodaję: tekst powyższy pisany był z przymrużeniem oka, i jako taki proszę go traktować.
Dostarczamy wartościowe treści?
Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.
Zobacz także
-
O tradycji udzielania bierzmowania w dzień oktawy...
Niedawno miniona oktawa Wielkanocy to dobra okazja do przypomnienia pewnej tradycji poświadczonej w niektórych źródłach... więcej
-
Posługi współczesnego Kościoła – recenzja ks. dr....
Zostałem jakiś czas temu poproszony o krótki komentarz do książki Dawida Makowskiego „Posługi współczesnego Kościoła.... więcej
-
Proste polskie propria – 4. niedziela wielkanocna
Dzielimy się z Wami nowym projektem Dominikańskiego Ośrodka Liturgicznego: Proste polskie propria to szansa na... więcej
Marcin L. Morawski
Filolog (ale nie lingwista) o mentalności Anglosasa z czasów Bedy. Szczególnie bliska jest mu teologia Wielkiej Soboty. Miłośnik Tolkiena, angielskiej herbaty, Loreeny McKennitt i psów wszelkich ras. Uczy greki, łaciny i gockiego. Czasami coś tłumaczy, zdarza mu się i wiersz napisać. Interesuje się greką biblijną oraz średniowieczną literaturą łacińską i angielską. Członek International Society of Anglo-Saxonists, Henry Bradshaw Society.