O duchu liturgii Romano Guardiniego – krótkie wprowadzenie

Romano GuardiniPierwszym tekstem, który poddajemy twórczemu badaniu, jest dzieło Romano Guardiniego (1885-1968) O duchu liturgii (w Polsce ukazał się jako nr 3 w serii Vetera et Nova, Kraków 1996). Mimo że pochodzi ono z roku 1918, niewątpliwie zaskakuje aktualnością. Nie tylko ze względu na problematykę – u tego niemieckiego (choć o włoskim nazwisku) teologa widoczne jest przejęcie się zadaniem duszpasterza, co niewątpliwie wiązać należy z jego pełną poświęcenia pracą wśród młodzieży.

Dzięki temu, podobnie jak dzięki akademickiemu duchowi (Guardini przed seminarium studiował krótko medycynę, chemię, nauki przyrodnicze i ekonomię polityczną) oraz erudycji (pisał książki m.in. o Sokratesie, Dantem, Pascalu, Hölderlinie i Rilkem), napisane przez niego teksty nie zniechęcają hermetyzmem. Stąd, jak myślę, duża popularność w Polsce jego książki Znaki święte, przybliżającej podstawowe symbole liturgiczne.

Moment historyczny omawianego przez nas dzieła Guardiniego jest bardzo ważny dla historii liturgii – rodzący się ruch liturgiczny, dzięki osobistemu zaangażowaniu papieża Piusa X stawał się na początku XX wieku coraz wyraźniejszym nurtem w Kościele. Oprócz konkretnych zmian w dyscyplinie kościelnej (m.in. obniżenie wieku dzieci przyjmujących I Komunię świętą), ruch liturgiczny przyczynił się do otwarcia nowych i powrotu starych problematycznych teologii liturgii, której punkt ciężkości przesuwał się stopniowo z apologetyki ku aspektowi duszpasterskiemu i eklezjologicznemu. Coraz częściej pojawiał się wątek wspólnotowego znaczenia aktów liturgicznych oraz ich zrozumiałości. Dyskutowano też kwestie normatywne – kto jest za liturgię odpowiedzialny, kto może wpływać jej formę i gdzie właściwie należy szukać jej uzasadnienia? Warto podkreślić, że wiele z aktualnych wtedy problemów potem stało się tematem Konstytucji o liturgii świętej.

Z drugiej strony: kontekst filozoficzny. Jako istotne elementy (biorąc pod uwagę życiorys Guardiniego), wskazałbym tu przede wszystkim nurt filozofii życia, na czele z Wilhelmem Diltheyem. Podobnie jak u tego myśliciela, również u Guardiniego widoczny jest ruch ku dziejowości (oczywiście liturgii, nie filozofii) i oparciu się na kategorii życia (tu jednak: nie życia jednostki, ale wspólnoty). Towarzysząca dziejowości obiektywizacja (sprawowana przez wspólnotę liturgia coraz bardziej urzeczywistnia bowiem Logos, prawo, regułę, wywiedzione z jej życia), odsyła nas z kolei do Hegla. Jako ostatni kontekst, który warto mieć w pamięci podczas lektury, wskazałbym na „antytezę” niemieckiego filozofa, czyli Kierkegaarda. Nb. Guardini darzył go szczególnym uznaniem, poszukując w jego postaci pozytywnej realizacji chrześcijańskiej melancholii (o czym mówi książka O sensie melancholii). W O duchu liturgii wątki kierkegaardowskie ujawniają się szczególnie tam, gdzie u Guardiniego mowa jest o Pięknie i „bezwarunkowym albo-albo idei moralnej”. 

Michał Koza


Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

Zobacz także