O liturgicznym bogactwie

Jaka wiara, taka liturgia! Ale msza jest zawsze mszą, ofiarą Chrystusa, powiedzą niektórzy. Otóż to! Czym w takim razie wytłumaczyć choćby najmniejsze zaniedbanie tego, by było jak najpiękniej, jak najdostojniej, jak najbardziej godnie, uroczyście, z największą troską o każdy szczegół, z największym oddaniem i zaangażowaniem. Może wiara niedomaga? Może świadomości brak?

Od wielu lat próbuję zrozumieć, co stało się z naszą katolicką tradycją liturgiczną. Czy to, że w ogóle trzeba o tym dyskutować, czy liturgia śpiewana czy recytowana, z kadzidłem czy bez, czy tak lepiej, a tak gorzej, nie jest już syndromem zagubienia? A sam argument, że msza jest zawsze mszą, czy nie świadczy już o jakimś dziwnym rozszczepieniu? Z nutą zazdrości spoglądam na ortodoksów, u których tego typu dylematów nigdy nie spotkałem. No, ale jeśli weźmiemy pod uwagę choćby fakt, że nie znają liturgii recytowanej, to o ileż mniej mają problemów!


Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

Zobacz także

Marek Rojszyk OP

Marek Rojszyk OP na Liturgia.pl

Dominikanin. Od ponad dziesięciu lat zajmuje się praktyką wykonywania chorału gregoriańskiego. Uczestniczył w nagraniu czterech płyt i brał udział w licznych przedsięwzięciach liturgiczno-muzycznych, szczególnie w zakresie rekonstrukcji dominikańskiej tradycji śpiewu. Pracuje nad popularyzacją chorału gregoriańskiego w środowisku akademickim. Obecnie prowadzi zajęcia z chorału gregoriańskiego odbywające się w ramach działalności Stowarzyszenia „Sztuka Żywota” w Warszawie. Prowadzi bloga pt. "Obyś miał ciało!" w serwisie Liturgia.pl.