O pochodzeniu święta Narodzenia Pańskiego

Bardzo ucieszył mnie artykuł ks. prof. Józefa Naumowicza „Skończyć z pogańską genezą świąt!” ze świątecznego numeru tygodnika „w Sieci” (15-28 XII, s. 23-25).

Wprawdzie we wrześniu przestałem kupować ten tygodnik (skutecznie zniechęcili mnie „patrioci” walczący z „rewizjonistami”, o czym wspominałem w paru wrześniowych wpisach), ale zdarza mi się czasem do niego zaglądać, bo nie neguję, że to i owo wartościowego można tam przeczytać.

Artykuł, jak rozumiem, jest streszczeniem niedawnej książki ks. Naumowicza „Prawdziwe początki Bożego Narodzenia” (wyd. UKSW, Warszawa 2014), której jeszcze nie czytałem, ale do której na pewno trzeba będzie też zajrzeć.
Bardzo się cieszę, że artykuł został tak chwytliwie i dosadnie zatytułowany, bo ma szansę przyciągnąć w ten sposób uwagę czytelników i przez to pomóc obalić ten mocno zakorzeniony mit o pogańskiej genezie świąt jako rzekomej „chrystianizacji” święta Natale Solis Invicti. Niektórzy interpretują to jako formę ówczesnej katechezy Kościoła: posłużyć się formami kultycznymi już znanymi, zmieniając ich treść z pogańskiej na chrześcijańską. Interpretacja taka mało jednak bierze pod uwagę realia pierwszej połowy IV w., kiedy pogaństwo w Rzymie było jeszcze mocne, a Kościół raczej odcinał się od obrzędowych form pogańskich niż je „chrzcił” – tu ciekawy casus kadzidła, którego Kościół rzymski długo jeszcze nie stosował w swojej liturgii, tak żywe były skojarzenia z pogaństwem. Ks. prof. Naumowicz pisze o genezie tej „teorii zastępstwa” w XVI i XVII w. W XX w. do jej rozpowszechnienia walnie przyczynił się o. Bernard Botte OSB, badacz o ogromnym autorytecie, który niekiedy jednak się mylił, najprawdopodobniej również i w tej sprawie.

Bardzo ważne jest podkreślenie przez ks. prof. Naumowicza, że wszelkie datowania narodzin Chrystusa miały charakter symboliczny i nie chodziło o ustalanie faktycznej historycznej daty narodzin Jezusa. To jest bardzo ważne, bo bywa że niektórzy mało utwierdzeni w wierze mędrkowie usłyszą lub przeczytają w internecie o tej teorii o pogańskiej genezie świąt i potem mówią z tryumfującą miną, że już wiedzą, że Kościół oszukuje a Jezus wcale nie urodził się 25 grudnia, święto Bożego Narodzenia jest pogańskie a skoro tak to pewnie całe chrześcijaństwo to tylko jakaś mutacja starych wierzeń.

Artykuł ks. prof. Naumowicza prowokuje również do postawienia paru pytań i tym chętniej zajrzę do jego książki, bo tam z pewnością traktuje te kwestie szerzej.

Po pierwsze, pisząc o genezie święta Narodzenia Pańskiego, autor pomija milczeniem drugą teorię, wg której data 25 grudnia pochodzi z obliczenia daty 25 marca jako dnia śmierci Jezusa i z obecnego w niektórych kręgach starożytnych chrześcijan przeświadczenia, że poczęcie w łonie Maryi i śmierć krzyżowa zbiegły się pod tą samą datą dzienną. Ta teoria, dla której jednym z podstawowych źródeł jest anonimowe dziełko De solstitiis et aequinoctiis, ma swoich zwolenników i przeciwników (do zwolenników należy m.in. Joseph Ratzinger), ale dziwi trochę, że ks. prof. Naumowicz w ogóle o niej nie wspomniał, bo jednak w fachowej literaturze jest ona traktowana serio.

Po drugie, ks. prof. Naumowicz pisząc o historii święta Narodzenia Pańskiego wspomina fakt poświęcenia bazyliki nad Grotą Narodzenia w IV w. i pisze tak: „Można stwierdzić, że dokonało się to 6 stycznia 328 r. Wtedy ukształtowała się pierwsza specjalna liturgia z okazji przyjścia Chrystusa na świat. Tak więc 6 stycznia 328 r. po raz pierwszy celebrowano narodzenie Jezusa jako osobne święto. Przyjęło ono nazwę Epifania, czyli Objawienie” (s. 24). W tej sprawie chętnie przeczytam więcej w książce, ponieważ pierwszy raz słyszę o takiej genezie Epifanii. Nic o tym nie wspominają tacy historycy liturgii jak np. Thomas Talley czy Gabriele Winkler, studiujący te kwestie bardzo dokładnie. Być może opiera się to na jakichś nowych badaniach historycznych, ale chciałbym dowiedzieć się coś więcej. Póki co jestem sceptyczny, gdyż sam ks. Naumowicz zaczyna od ostrożnego „można stwierdzić, że”, by w dalszych zdaniach wypowiadać się już kategorycznie, jakby data była pewna. Historia Epifanii jest skomplikowana i tutaj też są teorie o pogańskiej genezie daty (tym razem chodzi o święto egipskie) jak też o obliczeniu dnia śmierci Jezusa 6 kwietnia i w konsekwencji 6 stycznia jako dnia narodzin (przyjmując poczęcie i śmierć Jezusa pod tą samą datą).


Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

Zobacz także

Maciej Zachara MIC

Maciej Zachara MIC na Liturgia.pl

Urodzony w 1966 r. w Warszawie. Marianin. Rocznik święceń 1992. Absolwent Papieskiego Instytutu Liturgicznego na rzymskim "Anselmianum". W latach 2000-2010 wykładał liturgikę w WSD Księży Marianów w Lublinie, gdzie pełnił również posługę ojca duchownego (2005-2017). W latach 2010-2017 wykładał teologię liturgii w Kolegium OO. Dominikanów w Krakowie. Obecnie pracuje duszpastersko w parafii Niepokalanego Poczęcia NMP przy ul. Bazylianówka w Lublinie. Ponadto jest prezbiterem wspólnoty neokatechumenalnej na lubelskiej Poczekajce, a także odprawia Mszę św. w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego w rektoralnym kościele Niepokalanego Poczęcia NMP przy ul. Staszica w Lublinie....