Oddanie siebie Bogu
Poniedziałek XXXIV tygodnia zwykłego, lit. słowa: Dn 1,1–6.8–20; Łk 21,1–4
Ta uboga wdowa wrzuciła więcej niż wszyscy inni. Wszyscy bowiem wrzucali na ofiarę z tego, co im zbywało; ta zaś z niedostatku swego wrzuciła wszystko, co miała na utrzymanie (Łk 21,3n).
Autentyczny dar dla Boga to dar ze wszystkiego. O tym mówi codzienna modlitwa Izraelity: Słuchaj, Izraelu, Pan jest naszym Bogiem – Panem jedynym. Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił (Pwt 6,4n).
O takim oddaniu się Bogu mówi także Pan Jezus, między innymi w przypowieściach o skarbie i perle. W obu przypadkach, niezależnie od tego jak bogaty był człowiek, dopiero kiedy sprzedał wszystko, starczyło mu na zakup czy to pola, czy drogocennej perły. Nie chodzi, podobnie jak w dzisiejszej scenie z Ewangelii, o zewnętrzną miarę ilościową czy jakościową, ale o miarę właściwą dla każdego indywidualnie. „Wszystko” to miara dla każdego. Kiedy tak zwany „bogaty młodzieniec” zapytał, co powinien robić, aby osiągnąć królestwo Boże, ostatecznie usłyszał od Pana Jezusa: jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną (Mk 10,21). W Ewangelii według św. Łukasza Pan Jezus ten warunek stawia wobec wszystkich swoich uczniów: nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem (Łk 14,33).
Kiedy uczniowie zadeklarowali, że dla Chrystusa opuścili wszystko, w odpowiedzi otrzymali zapewnienie:
Zaprawdę, powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci i pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól, wśród prześladowań, a życia wiecznego w czasie przyszłym (Mk 10,29n).
Dlaczego zawsze chodzi o „wszystko”? Dlatego że Bóg nie chce niczego od nas, ale nas samych. On dał się całkowicie, oddając wszystko, jedynego Syna. Nie mógł dać niczego więcej. W ten sposób dał nam siebie. Jedyną prawdziwą odpowiedzią na taki dar jest dar z siebie samego. Oddanie wszystkiego oznacza oddanie siebie. Tylko taki dar oznacza, że rzeczywiście Bóg i Jego królestwo są dla nas najważniejsze, oznacza prawdziwą wiarę. Z drugiej strony w obliczu zagrożenia utraty wszystkiego okazuje się, na ile rzeczywiście jesteśmy ludźmi wiary, a na ile Bóg jest dla nas Kimś, kto ma nam zapewnić realizację naszych osobistych pragnień.
Nasze pragnienia natomiast wyrastają często ze złudnych wyobrażeń. Historia Daniela i jego trzech towarzyszy pokazuje to na poziomie podstawowej potrzeby odżywiania się. Wbrew wyobrażeniu skromne żywienie się warzywami daje lepsze zdrowie i kondycję, nie tylko fizyczną, ale też intelektualną, niż obfite jedzenie ze stołu królewskiego. Jeszcze bardziej zwodnicze są nasze mniemania dotyczące relacji z innymi ludźmi i życia duchowego. Dlatego potrzeba nam zawiesić nasze pragnienia i zawierzyć komuś, kto przeszedł osobiście jakąś drogę duchową, zdobył doświadczenie i może prowadzić innych.
Fragment książki „Rozważania liturgiczne na każdy dzień”, t. 5, Tyniec 2010. Zapraszamy do zapoznania się z ofertą Wydawnictwa Benedyktynów Tyniec.
Dostarczamy wartościowe treści?
Zobacz także
-
Kraków: „Koncert z Pompą” na 10 lat zespołu Lege...
Rozpoczynają się obchody Jubileuszu 10-lecia powstania Chóru Kameralnego Lege Artis – ludzi, których połączyła muzyka. W ramach... więcej
-
Służba i władza – komentarz na wspomnienie...
2 Kor 4,1–2.5–7 Łk 22,24–30 Władza jako służba to piękna idea, ale jednocześnie bardzo trudna... więcej
-
Skorzystać z Bożego bogactwa
Święto Benedykta, opata, patrona Europy, liturgia słowa: Prz 2, 1-9; Mt 19, 27-29 Święty Piotr,... więcej
-
10 mar
Wiara z YouTube’a. Czy Kościół potrzebuje influencerów? (spotkanie ONLINE)
Wrocławskie duszpasterstwo akademickie Dominik zaprasza na cykl spotkań OPen! W środę… więcej