Ojcowie Kościoła: Św. Ignacy Antiocheński i „mistyka jedności”

Ignacy AntiocheńskiOd marca 2007 do lutego 2008, podczas audiencji generalnych, Ojciec Święty Benedykt XVI wygłosił cykl katechez poświęconych Ojcom Kościoła. Zapraszamy do lektury jednej z nich, przybliżającej postać Ojca Apostolskiego św. Ignacego Antiocheńskiego.

Papieski wykład przypomina o tym, że również dzisiaj jego „osoba i dzieło odkupienia jest obecne pośród nas w tajemnicy Eucharystii”. Dzielimy się więc z Wami gorącym słowem zachęty Ignacego z Listu do Efezjan do trwania w jedności z Chrystusem.

* * *

Drodzy Bracia i Siostry!

Tak jak w ubiegłą środę, również dzisiaj omawiamy wielkie postaci rodzącego się Kościoła. W zeszłym tygodniu mówiliśmy o papieżu Klemensie I, trzecim następcy św. Piotra. Dzisiaj zajmiemy się św. Ignacym, który był trzecim biskupem Antiochii, od r. 70 do męczeńskiej śmierci w 107 r. W tamtych czasach Rzym, Aleksandria i Antiochia były trzema wielkimi metropoliami cesarstwa rzymskiego. Sobór Nicejski mówi o trzech «prymatach» — o prymacie Rzymu, ale w pewnym sensie również Aleksandria i Antiochia miały swój prymat. Św. Ignacy był biskupem Antiochii, która dzisiaj znajduje się na terytorium Turcji. Jak wiemy z Dziejów Apostolskich, właśnie w Antiochii powstała żywa wspólnota chrześcijańska; jej pierwszym biskupem był apostoł Piotr — jak podaje tradycja — i tam «po raz pierwszy nazwano uczniów chrześcijanami» (Dz 11, 26). Historyk z IV w. Euzebiusz z Cezarei poświęca cały rozdział swojej Historii Kościoła życiu i pismom Ignacego (3, 36). «Z Syrii — pisze — Ignacy został wysłany do Rzymu, gdzie miał być rzucony na pożarcie dzikim zwierzętom z powodu świadectwa, jakie złożył Chrystusowi. Gdy surowo strzeżony przez strażników (których w swoim Liście do Rzymian, 5, 1, nazywa 'dziesięcioma lampartami’) odbywał swą podróż przez Azję, w poszczególnych miastach, w których się zatrzymywał, kazaniami i przestrogami umacniał Kościoły; napominał zwłaszcza bardzo gorąco, by strzec się herezji, które zaczynały mnożyć się w tymtych czasach, i zalecał, by nie oddalać się od tradycji apostolskiej». Pierwszym etapem drogi Ignacego do męczeństwa było miasto Smyrna, gdzie biskupem był Polikarp, uczeń św. Jana. Tam Ignacy napisał cztery listy: do Kościołów w Efezie, w Magnezji, w Tralli i w Rzymie. «Ze Smyrny — pisze dalej Euzebiusz — Ignacy dotarł do Troady i stamtąd wysłał nowe listy»: do Kościołów — w Filadelfii i Smyrnie, oraz do biskupa Polikarpa. W ten sposób Euzebiusz uzupełnia spis listów Kościoła I w., które się zachowały jako cenny skarb. Gdy czyta się te teksty, wyczuwa się świeżość wiary pokolenia, które znało apostołów. Wyczuwa się również w tych listach żarliwą miłość świętego. I wreszcie z Troady męczennik dotarł do Rzymu, gdzie w amfiteatrze Flawiuszów został rzucony dzikim zwierzętom na pożarcie.

Żaden z Ojców Kościoła nie wyraził z taką mocą jak Ignacy pragnienia, by zjednoczyć się z Chrystusem i żyć w Nim. Dlatego odczytaliśmy fragment Ewangelii o krzewie winnym, którym według Ewangelii św. Jana jest Jezus. W rzeczywistości u Ignacego zbiegają się dwa «nurty» duchowe: Pawłowe dążenie do zjednoczenia z Chrystusem oraz Janowa koncentracja na życiu w Nim. Obydwa te nurty prowadzą do naśladowania Chrystusa, wielokrotnie określanego przez Ignacego jako «mój» lub «nasz Bóg». Dlatego Ignacy błaga chrześcijan w Rzymie, by nie sprzeciwiali się jego męczeństwu, ponieważ z niecierpliwością czeka, by «złączyć się z Jezusem Chrystusem». I wyjaśnia: «Więcej sobie cenię śmierć w Chrystusie Jezusie niż największe ziemskie królowanie. Szukam tylko Tego, który za nas umarł; pragnę tylko Tego, który dla nas zmartwychwstał. (…) pozwólcie mi naśladować Mękę Boga mojego» (List do Rzymian, 5-6; w: Antologia literatury patrystycznej, tłum. ks. Marian Michalski, Warszawa 1975, s. 26). Można w tych słowach, przenikniętych gorącą miłością, dostrzec typowy dla Kościoła w Antiochii wyraźny «realizm» chrystologiczny, szczególnie uwydatniający wcielenie Syna Bożego oraz Jego prawdziwe i konkretne człowieczeństwo: Jezus Chrystus — pisze Ignacy do Smyrneńczyków — «rzeczywiście pochodzi z rodu Dawida», «rzeczywiście narodził się z dziewicy», «rzeczywiście został za nas przybity gwoździami» (1, 1).

Niepowstrzymane dążenie Ignacego do zjednoczenia z Chrystusem leży u podstaw prawdziwej «mistyki jedności». On sam mówi o sobie, że jest «człowiekiem, któremu powierzono jedność jako zadanie» (List do Filadelfian, 8, 1). Dla Ignacego jedność jest przede wszystkim prerogatywą Boga, który istniejąc w trzech Osobach, jest Jeden w absolutnej jedności. Powtarza on często, że Bóg jest jednością i że jedynie w Bogu istnieje ona w stanie czystym i pierwotnym. Jedność, jaką powinni urzeczywistniać na tej ziemi chrześcijanie, jest tylko naśladowaniem, możliwie jak najdokładniejszym, Boskiego archetypu. W ten sposób Ignacy wypracowuje wizję Kościoła, nawiązując do niektórych wyrażeń z Listu do Koryntian Klemensa Rzymskiego. «Jest dla was rzeczą dobrą — pisze na przykład do chrześcijan w Efezie — razem działać, zgodnie z myślą biskupa, co zresztą już czynicie. W istocie wasze kolegium prezbiterów, słusznie sławne, godne Boga, jest tak harmonijnie złączone z biskupem, jak struny z cytrą. Dlatego waszą zgodą i waszą harmonijną miłością opiewacie Jezusa Chrystusa. I tak wy, każdy z osobna, stajecie się chórem, aby w harmonii i zgodzie, po podjęciu Bożego tonu w jedności, śpiewać jednym głosem» (4, 1-2). A zaleciwszy Smyrneńczykom, by «bez biskupa nie przedsiębrali niczego, co dotyczy Kościoła» (8, 1), zwierza się Polikarpowi: «Ofiaruję życie za tych, którzy są poddani biskupowi, prezbiterom     i diakonom. Obym miał z nimi udział w Bogu. Pracujcie razem jedni dla drugich, walczcie razem, biegnijcie razem, cierpcie razem, śpijcie i czuwajcie razem jako szafarze Boga, Jego pomocnicy i słudzy. Starajcie się podobać Temu, dla którego walczycie i od którego otrzymujecie nagrodę. Niech nikt z was nie okaże się dezerterem. Niech wasz chrzest będzie niczym tarcza obronna, wiara jako przyłbica, miłość jako włócznia, cierpliwość jako zbroja» (6, 1-2).

Ogólnie w listach Ignacego można dostrzec swego rodzaju stałą i owocną dialektykę dwóch charakteryzujących życie chrześcijańskie aspektów: z jednej strony hierarchicznej struktury wspólnoty kościelnej, a z drugiej strony — fundamentalnej jedności, łączącej wszystkich wiernych ze sobą w Chrystusie. W konsekwencji role te nie mogą być sobie przeciwstawiane. Przeciwnie, przez wymowne obrazy i analogie: cytrę, intonację, koncert i symfonię, nieustannie i wciąż na nowo kładziony jest nacisk na jedność wiernych ze sobą oraz ze swymi pasterzami. Szczególna odpowiedzialność biskupów, prezbiterów i diakonów w budowaniu wspólnoty jest oczywista. Ich przede wszystkim obowiązuje wezwanie do miłości i jedności. «Bądźcie jedno» — pisze Ignacy do Magnezjan, nawiązując do modlitwy Jezusa podczas Ostatniej Wieczerzy: «Jedna prośba błagalna, jedna myśl, jedna nadzieja w miłości. (…) Spieszcie wszyscy do Jezusa Chrystusa jako do jedynej świątyni Bożej, jako do jedynego ołtarza: On jest jeden, a pochodząc od jedynego Ojca, pozostał z Nim zjednoczony i do Niego powrócił w jedności» (7, 1-2). Ignacy pierwszy w literaturze chrześcijańskiej przydaje Kościołowi przymiotnik «katolicki», to znaczy «powszechny»: «Gdzie jest Jezus Chrystus — twierdzi — tam jest Kościół katolicki» (List do Smyrneńczyków, 8, 2). Właśnie służąc jedności Kościoła katolickiego rzymska wspólnota chrześcijańska w pewien sposób przewodzi w miłości: «Przewodzi ona w Rzymie (…), godna Boga, godna szacunku, błogosławieństwa. (…) Przewodzi w miłości, zachowuje prawo Chrystusowe i jest naznaczona imieniem Ojca» (List do Rzymian, prolog).

Jak widać, Ignacy jest prawdziwie «doktorem jedności»: jedności Boga i jedności Chrystusa (na przekór różnym herezjom, które zaczęły krążyć i oddzielały człowieka od Boga w Chrystusie), jedności Kościoła, jedności wiernych «w wierze i miłości, od których nie ma nic znakomitszego» (List do Smyrneńczyków, 6, 1). Podsumowując, «realizm» Ignacego zachęca wiernych wczoraj i dziś, zachęca nas wszystkich do łączenia stopniowo upodobnienia do Chrystusa (jedności z Nim, życia w Nim) i poświęcenia się Jego Kościołowi (jedność z biskupem, ofiarna służba wspólnocie i światu). Musi więc nastąpić połączenie komunii         w łonie Kościoła i misji — głoszenia Ewangelii innym, tak aby przez jeden wymiar przemawiał drugi, a wierni coraz bardziej «mieli owego niepodzielnego ducha, którym jest sam Jezus Chrystus» (List do Magnezjan, 15). Upraszając u Pana tę «łaskę jedności», przekonany, że przewodzę w miłości całemu Kościołowi (por. List do Rzymian, prolog), kieruję do was to samo życzenie, które kończy list Ignacego do chrześcijan w Tralli: «Miłujcie się nawzajem niepodzielnym sercem. Mój duch ofiaruje się za was nie tylko teraz, ale również wtedy, gdy dojdę do Boga. (…) Obyście w Chrystusie mogli się okazać bez skazy» (13). I módlmy się, aby Pan pomógł nam osiągnąć tę jedność, by ostatecznie dostrzeżono, że jesteśmy bez skazy, ponieważ to miłość oczyszcza dusze.

* * *

Z Listu Ignacego do Efezjan

Ignacy, zwany również Teoforem [Teofor to drugie imię Ignacego – przyp. tłum.], Kościołowi przebłogosławionemu, całą istotą Boga Ojca przeznaczonemu przed wiekami do tego na chwałę wieczystą i niegasłą, by zawsze był zjednoczony i wybrany rzeczywistą męką, a wolą Ojca i Jezusa Chrystusa, Boga naszego, Kościołowi najszczęśliwszemu w Efezie Azjatyckim, pozdrowienia najserdeczniejsze w Jezusie Chrystusie i życzenia prawdziwej radości.

[…] Otóż gdy Was doszły słuchy, że z Syrii wiodą mnie okutego w kajdany dla imienia i nadziei wspólnych dóbr naszych, pospieszyliście zobaczyć się ze mną, a ja żywię ufność, że dzięki Waszym modlitwom dostąpię łaski walczenia w Rzymie z dzikimi zwierzętami i tak wreszcie będę mógł zostać uczniem. Przyjąłem wtedy w imię Boże was wszystkich, w imię Enezyma, męża miłości  niewysłowionej, ciałem zaś biskupa waszego, którego, proszę, miłujcie dla Jezusa Chrystusa i bądźcie wszyscy podobni do niego. […]

Powinniście tedy wszelkim sposobem wielbić Jezusa Chrystusa, który Was uwielbił, iżbyście zespoleni jednem i tem samem posłuszeństwem ulegając biskupowi i starszyźnie, zgoła byli uświęceni. Nie daję Wam rozkazów, jakobym był osobistością jakąś wielkiego znaczenia. Jestem wprawdzie okuty w kajdany dla imienia Chrystusowego, ale jeszcze nie doszedłem do doskonałości w Jezusie Chrystusie [Jeszcze nie poniosłem śmierci męczeńskiej – przyp. tłum.]. Teraz właśnie naukę rozpoczynam i odzywam się do was jako do moich współuczniów. Przecież to mnie było potrzeba waszego namaszczenia do walki, waszą wiarą, upomnieniem, cierpliwością i pobłażliwością. Jednakże miłość nie pozwala mi milczeć, gdy chodzi o was, więc postanowiłem was upomnieć, byście z Bożą zgadzali się myślą, albowiem [jak] Jezus Chrystus, nieodłączne życie nasze, jest myślą Ojca, tak samo biskupi ustanowieni po Ziemi kresach w Jezusa Chrystusa trwają myśli. A zatem powinniście się zgadzać z myślą biskupa, co też zresztą czynicie. Prawda, miła Bogu starszyzna Wasza, tak jest zestrojona      z biskupem jak struny lutni, przeto w jedności Waszej oraz zgodnej miłości dźwięczy pieśń Jezusa Chrystusa. Wy wszyscy stańcie do chóru, iżbyście zgodni i jednomyślni, nutą Bożą nucąc w jedności, jednym głosem przez Jezusa Chrystusa śpiewali Ojcu, by was posłyszał      i poznał po dobrych czynach Waszych, że jesteście członkami Syna Jego. Dobrze więc dla Was, że trwacie w doskonałej jedności, bo tak już zawsze z Bogiem będziecie złączeni, jeśli bowiem ja w krótkim czasie z waszym biskupem do tak ścisłej doszedłem zażyłości, nie ludzkiej, lecz duchowej, o ile szczęśliwsi jesteście wy zespoleni z nim jak Kościół z Jezusem Chrystusem, jak Jezus Chrystus z Ojcem, tak że wszystko w jedności zgodnym rozbrzmiewa dźwiękiem.

Niech nikt nie błądzi! Kto nie przebywa w pobliżu ołtarza, pozbawia się chleba żywego, jeśli bowiem wspólna modlitwa dwóch osób taką moc posiada, o ile większą ma moc modlitwa biskupa z całym Kościołem. Kto zaś nie uczęszcza na wspólne zgromadzenia, unosi się pychą i osądza sam siebie. Napisano bowiem, pysznym się Bóg sprzeciwia. Starajmy się tedy o to, by biskupowi nie stawiać oporu, bo mamy być posłuszni Bogu. A im więcej kto widzi, że biskup milczy, niech go szanuje tym więcej. Każdego bowiem, którego Pan domu posyła,  by rządził w jego imieniu, tak należy przyjąć, jak tego, który go posłał. Rzecz więc jasna, że na biskupa należy patrzeć jak na samego Pana.

Zresztą sam Onezym wysławiał wasze zbożne zachowanie się, że prawda jest drogą użycia Was wszystkich, że wśród Was żadne się nie gnieździ sekciarstwo, że nie słuchacie nikogo więcej tylko Jezusa Chrystusa, który mówi prawdę. Są bowiem tacy ludzie, którzy z obłudą zbrodniczą obnoszą imię Pańskie, a zgoła pełnią uczynki Boga niegodne. Unikajcie ich jak dzikich zwierząt, są to zaprawdę psy wściekłe, kąsające milczkiem. Strzeżcie się ich, bo trudno je uleczyć.

Jeden jest tylko lekarz,
Ciało i duch,
Zrodzony i niezrodzony,
Ciałem okryty Bóg,
W śmierci żywot prawdziwy,
I z Maryi i z Boga,
Najpierw poddany, a potem niecierpiętliwy,
Jezus Chrystus Pan nasz. […]

Cyt. za: Pisma Ojców Apostolskich, z greckiego tłumaczył, opatrzył wstępami i objaśnieniami ks. Arkadiusz Lisiecki, Poznań 1924.

Zobacz także