Po festiwalu

W sercu mam ogromną wdzięczność za zakończony w niedzielę festiwal Pieśń naszych korzeni.

Wdzięczność ludziom: Maciejowi Kazińskiemu (dyrektorowi festiwalu) za pomysły i ich wcielenie w życie, Mariannie Oklejak za przepiękną graficzną oprawę, przyjaciołom za rozmowy, artystom za szczere i wspaniałe dzielenie się pięknem, wszystkim za wspólną modlitwę i zabawę. Wdzięczność twórcom z przeszłości. Wdzięczność Bogu, od którego pochodzi wszelkie dobro, piękno i prawda. Od Niego pochodzi i do Niego prowadzi.

Bardzo cenię ten festiwal za to, że uczy wielkich spraw, i robi to niejako mimochodem. Nie padają wielkie słowa o tolerancji, pojednaniu i o sztuce życia. Wystarczy dzień wypełnić muzyką, która służy modlitwie, refleksji i zabawie.

Najpiękniejsze chwile: koncert rumuńskiego chóru Byzantion. Słyszałem ich nie po raz pierwszy. Tym razem wspięli się na wyżyny. Niezwykle kunsztowny śpiew solowy szefa zespołu, Adriana Sarbu. Znakomity chór, dorównujący Chórowi Bizantyjskiemu z Aten. A jakaż to muzyka! Duchowa, bo zakorzeniona w ciele. Pieszcząca uszy cudownym brzmieniem, a przecież prowadząca hen do nieba. Pełna emocji a niosąca pokój. Wręcz popisowa, a cały czas na służbie Bogu. Zawierająca wzniosłe słowa, a przecież nie żal, że nie dane nam było te słowa rozumieć.

Benjamin Bagby przypomniał, jakim jest mistrzem słowa, jak poruszająco potrafi opowiadać historie, ale też jak ciekawie mówi o swojej pracy. Sequentia wystąpiła tym razem w dwuosobowym składzie: Benjamin oraz Norbert Rodenkirchen. Jak powiedział Ben, nie chodziło o to, żeby odnaleźć autentyczne brzmienie dawnych pieśni, ale żeby tak jak tysiąc lat temu, wzbudzić żywe uczucia u słuchaczy. Wszak chodziło o pieśni opiewające koniec świata.

O mszy Guillaume’a de Machaut już napisano. Dodam, że po raz kolejny zachwycił mnie kunszt śpiewaczy Marcela Peresa. Najbardziej – w czasie mszy kończącej festiwal, w niedzielę, w ukochanej bazylice Panny Marii. Marcel śpiewając werset graduału hojnie okrasił go ozdobnikami. W ten sposób udowodnił to, o czym mówił wcześniej: że zapis kwadratowy chorału daje swobodę śpiewakowi.

Pieśń naszych korzeni… Jest taki piękny hymn w brewiarzu, o człowieku widzianym jak drzewo.


Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

Zobacz także

Błażej Matusiak OP

Błażej Matusiak OP na Liturgia.pl

Urodzony w 1970 r., dominikanin, filolog klasyczny, teolog, doktor muzykologii, duszpasterz, katecheta, recenzent muzyczny, eseista i tłumacz, mieszka w czeskiej Pradze, gdzie opiekuje się polską parafią. Publikacje: Hildegarda z Bingen. Teologia muzyki (Kraków 2003); recenzje płytowe w Canorze, cykl audycji „Musica in Ecclesia” w Radiu Józef.