Początek Wielkiego Postu

Szefostwo Dominikańskiego Ośrodka Liturgicznego poprosiło mnie o pisanie w czasie zaczynającego się właśnie Wielkiego Postu, krótkich, cotygodniowych komentarzy do tekstów liturgicznych wziętych z liturgii mszalnej bieżącego tygodnia, w oparciu o dawniejszą formę rytu rzymskiego.

Po namyśle postanowiłem, że punktem wyjścia moich refleksji będzie jedna z tzw. modlitw nad ludem. Każdy z ferialnych formularzy wielkopostnych, poczynając od Środy Popielcowej, aż do Wielkiej Środy włącznie, zawiera taką modlitwę. Tego elementu w liturgii zreformowanej nie ma. A w zasadzie jest, choć go nie ma. Został przywrócony, ale tylko ad libitum – czyli na zasadzie dowolności, w III wydaniu typicznym z roku 2002. Ponieważ, wydania tego liturgicznie prawie nikt nie używa, a o zatwierdzonych jego tłumaczeniach na języki narodowe jeszcze nie słyszałem, więc można przyjąć, że nie ma. Zresztą przywrócenia nie dokonano na zasadzie przeniesienia tekstów z dawniejszego mszału. Z tych tylko nieliczne zachowano, włącznie z zachowaniem dnia, na który są przeznaczone; niektóre przeniesiono na inny dzień. Większość pominięto, pomimo że istniała potrzeba wprowadzenia większej ilości modlitw, gdyż włączone je także w formularze niedzielne. Odmienny jest też sposób odmawiania. W rycie zreformowanym jest to część obrzędów zakończenia, wypowiadana bezpośrednio przed końcowym błogosławieństwem. Należy też dodać, że Mszał z 2002 roku zawiera 24 formuły modlitw nad ludem, które ad libitum można dodawać także w pozostałych okresach liturgicznych.

W rycie dawniejszym oratio super populum następuje bezpośrednio po pokomunii. Poprzedza je wezwanie diakona (a jeśli go nie ma, to kapłana) Humiliate capita vestra Deo. Mszalik tyniecki z 1963 roku tłumaczy to jako „Pochylcie głowy wasze przed Bogiem”. Według mnie zdecydowanie lepiej, jak też bardziej poprawnie, brzmiałoby tłumaczenie „Ukorzcie głowy Wasze przed Bogiem”. Jakby nie było dawniejsza formuła łacińska jest o wiele lepsza niż trochę bezpłciowe Inclinates vos ad benedictionem, czyli „Pochylcie się na błogosławieństwo” z mszału zreformowanego.

Po tych uwagach wstępnych przejdę do właściwych rozważań.

W czwartek po Popielcu modlitwa na ludem (nie ma jej w mszale z 2002) ma następująca treść:

Parce, Domine, parce populo tuo: ut dignis flagellationibus castigatus, in tua miseratione respíret.

Wspomniany mszalik tyniecki, do którego tłumaczenia zawsze będę się odwoływał, tłumaczy to tak:

„Przepuść, Panie, przepuść ludowi Twojemu, aby po odcierpieniu słusznej kary, znalazł wytchnienie w Twoim miłosierdziu”.

Przyjrzyjmy się najpierw temu, nietypowemu dla surowej i oszczędnej w słowach liturgii rzymskiej, podwójnemu błaganiu o przebaczenie. Kiedy uświadamiamy sobie naszą grzeszność, ze zdwojoną gorliwością błagamy, aby Bóg nam przebaczył, aby nas oszczędził, bo tak też można tłumaczyć łacińskie parco. U początków Wielkiego Postu pojawia się ono kilkakrotnie. W Popielec słyszymy go w antyfonie towarzyszącej obrzędowi posypania popiołem w obu formach rytu: „Przepuść, Panie, przepuść ludowi Twojemu, a nie zamykaj ust śpiewających chwałę Twoją, Panie” (identycznie w obecnym polskim mszale). Słyszymy je także w lekcji Mszy z tego dnia, w czytaniu z drugiego rozdziału księgi Joela: „Przepuść, Panie, przepuść ludowi Twojemu, a dziedzictwa twego na wzgardę nie wydawaj” (tej podwójności nie ma w Neowulgacie, a więc i w zreformowanym lekcjonarzu).

Nas współczesnych pewnie uderza sformułowanie o „słusznej karze”, tym bardziej że można by też łaciński oryginał tłumaczyć jako o ludzie ukaranym zasłużonymi chłostami. Niepokój jest jeszcze wzmocniony przez kolektę czwartkowej mszy, która wzywa Boga: flagélla tuae iracúndiae, quae pro peccátis nostris merémur, avérte – „odwróć od nas chłostę zagniewania Twojego, na którą zasługujemy naszymi grzechami”.

Czasem odnoszę wrażenie, że o Bożym gniewie nie chcemy już pamiętać. Jeszcze mniej o tym, że nasze utrapienia, cierpienia, trudności są bardzo często skutkiem naszych grzechów. Trudno nam pogodzić się, że nasze grzechy są tak wielkie i liczne, że w kategoriach sprawiedliwości nie zasługujemy na nic więcej niż gniew i chłosta.

A jednak Bóg daje się przebłagać. Oszczędza nas przed swym gniewem. I dzięki temu znajdujemy wytchnienie w Jego miłosierdziu.

Możemy oddychać Jego miłosierdziem.


Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

Zobacz także

Piotr Chrzanowski

Z wykształcenia inżynier mechanik, od dłuższego czasu z zawodu dyrektor. Mieszka pod Bydgoszczą. Mąż z ponad dwudziestoletnim stażem i ojciec dwóch synów w wieku licealnym.