Pomiędzy źródłem a szczytem (6)

„Liturgia nie wyczerpuje całej działalności Kościoła, gdyż zanim ludzie mogą zbliżyć się do liturgii, muszą być wezwani do wiary i nawrócenia: «Jakże wzywać będą tego, w kogo nie uwierzyli? Albo jak uwierzą temu, którego nie usłyszeli? A jak posłyszą, skoro im nikt nie głosi? I jak będą głosić, jakby nie byli posłani?» (Rz 10,14-15). Dlatego Kościół niewierzącym głosi orędzie zbawienia, aby wszyscy ludzie poznali jedynego prawdziwego Boga i Jego wysłannika Jezusa Chrystusa i aby nawrócili się od swoich dróg i czynili pokutę. Wierzącym zaś powinien Kościół stale głosić wiarę i pokutę, ma nadto przygotować ich do sakramentów, uczyć wypełniania wszystkiego, co nakazał Chrystus, zachęcać do wszelkich dzieł miłości, pobożności i apostolstwa, aby one jasno świadczyły, że jakkolwiek chrześcijanie nie są z tego świata, są jednak światłością świata i oddają chwałę Bogu wobec ludzi.

Liturgia jednak jest szczytem, do którego zmierza działalność Kościoła, i jednocześnie jest źródłem, z którego wypływa cała jego moc. Albowiem prace apostolskie to mają na celu, aby wszyscy stawszy się dziećmi Bożymi przez wiarę i chrzest, schodzili się razem, wielbili Boga pośród Kościoła, uczestniczyli w Ofierze i pożywali Wieczerzę Pańską. Z drugiej strony liturgia pobudza wiernych, aby «sakramentami wielkanocnymi» nasyceni, «żyli w doskonałej jedności». Modli się, aby «zachowywali w życiu, co otrzymali przez wiarę». Odnowienie zaś przymierza Boga z ludźmi w Eucharystii pociąga i zapala wiernych do tym gorętszej miłości Chrystusa. Z liturgii przeto, a głównie z Eucharystii jako ze źródła, spływa na nas łaska i z największą skutecznością przez nią dokonywa się uświęcenie człowieka w Chrystusie i uwielbienie Boga, które jest celem wszystkich innych dzieł Kościoła.” [Sacrosanctum concilium, 9-10]

„Liturgia nie wyczerpuje całej działalności Kościoła”. To prawda. Istnieją obszary działalności, do której powołany jest Kościół, a które nie należą do liturgii w sensie ścisłym. Wydaje mi się jednak, że wiele osób powołujących się na „duch(a) soboru”, chcieliby z tej wypowiedzi uczynić centrum reform Vaticanum II.

Są miejsca w Europie (Holandia, Niemcy), gdzie chrześcijaństwo jest traktowane również przez katolików (nie mówiąc o protestantach), jako… hmmm. Kolejny element samoidentyfikacji? Równoważnik słowa „moralność”? Kościołowi zaś przypisuje się przede wszystkim zadania współczesnie określane jako „charytatywne”, a dawniej „dobroczynne”. Rolą Kościoła jest więc zastępowanie organów państwowych w opiece nad biednymi (broń Boże, „u-bogimi”!), bezdomnymi, nad samotnymi matkami. Do obowiązków Kościoła należy upominanie się o zaprzestanie wojen, ochronę środowiska naturalnego, niewyzyskiwanie pracowników przez pracodawców. Mała garstka zwolenników tak rozumianego Kościoła uważa, że główną misją katolicyzmu jest bycie pro-life. Czy sobór cokolwiek takiego miał na myśli? 

Uważam, że nie. Zadania Kościoła przedstawione w powyższym cytacie są trzy i, jak mi się wydaje, zostały uporządkowane według pewnej hierarchii. Pierwsze zadanie sobór określa w zwięzłych słowach: „Kościół niewierzącym głosi orędzie zbawienia”. Bez wymiaru misyjnego byłby trochę… egocentryczny. Tuż przed wniebowstąpieniem Jezus powiedział przecież: „Idźcie więc i czyńcie uczniów ze wszystkich narodów” (Mt 28,19). Bez ewangelizacji Kościół nie byłby Kościołem Chrystusa. A zatem jednym z podstawowych zadań Kościoła pielgrzymującego jest doprowadzanie do wiary i chrztu wszystkich pogan (współcześnie nazywanych łagodniej „niechrześcijanami”). Śmiem twierdzić wobec tego, że wspólnota rezygnująca z ewangelizacji, której celem jest nawrócenie się i przyjęcie chrztu (również przez żydów), nie wypełnia zadania, które Chrystus postawił przed swoim Kościołem.
 
Drugim zadaniem jest działalność Kościoła skierowana ad intra, do swoich własnych członków. Elementów tej misji jest kilka: „głoszenie wiary i pokuty”, przygotowywanie i udzielanie sakramentów, zachęcanie do „dzieł miłości”, poprzez które chrześcijanie świadczą o Chrystusie. Sądzę, że do tej działalności Kościoła należy również ekumenizm, tzn. dążenie poprzez modlitwę i dialog do przywrócenia jednosci Kościoła, jaka cechowała wspólnotę w dniu zesłania Ducha Świętego.
 
Jednakże działalność, która nie tylko jest najważniejsza, nie tylko spala i nie tylko usensawnia istnienie Kościoła, ale wręcz „jest szczytem, do którego zmierza działalność Kościoła, i jednocześnie jest źródłem, z którego wypływa cała jego moc”, nie jest podobna do tamtych dwóch. Zupełnie je przekracza, przyćmiewa; to trzecie zadanie nie jest już bowiem skierowane tylko ad extra, do ludzi spoza Kościoła, ani ad intra – do chrześcijan, lecz jest (że pozwolę sobie na autorskie określenie) ad infinitum. Liturgia, bo o niej mowa, jest trochę do wewnątrz: uzdalnia bowiem wierzących do stawania się prawdziwie Chrystusowymi, jest także skierowana na zewnątrz: ofiara jest składana przecież także pro multis. Ale to wszystko mieści się w nieskończonym i Nieskończonym: nieskończonym celu ofiary Chrystusa i Nieskończonym, który jest Celem ofiary Chrystusa.
 
Czy o tym wiedzą ci, którzy dziś mówią: „liturgia nie wyczerpuje całej działalności Kościoła”? Gdzie w tych trzech celach można znaleźć ich „działalność charytatywną” (która nie wypływa przecież z afirmacji ludzi jako dzieci Bożych, a raczej z filantropii)? Jak do powyższych zadań Kościoła ma się walka o prawa pracownicze, wspieranie ruchu pro-life, ochrona lasów namorzynowych? To wszystko może być celem działalności Kościoła jedynie wówczas, gdy wypływa z miłości do Chrystusa i gdy do niej prowadzi. Inaczej nie jest godne najmniejszego zainteresowania chrześcijan. Łatwo o tym zapomnieć w obecnym czasie. Jednak Kościół nie jest „antropocentryczny” (choć „czlowiek jest drogą Kościoła” – o tym innym razem), lecz Chrystocentryczny.
 
Co prawda „liturgia nie wyczerpuje całej działalności Kościoła”, ale z całą pewnością „uwielbienie Boga […] jest celem wszystkich innych dzieł Kościoła”.

 


Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

Zobacz także

Sebastian Gałecki

Sebastian Gałecki na Liturgia.pl

Filozof, etyk i bioetyk, chrześcijanin, teolog-amator, motocyklista, z urodzenia częstochowianin, poszukiwacz pytań i odpowiedzi.