Przyjść do Jezusa

XIV niedziela zwykła, lit. słowa: Za 9,9–10; Rz 8,9.11–13; Mt 11,25–30

Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię (Mt 11,28).

Każdy z nas jest utrudzony i obciążony samym życiem. Bardzo trafnie wyraził to św. Augustyn słowami: „Boże, zostaliśmy stworzeni jako skierowani ku Tobie i niespokojne jest nasze serce, póki nie spocznie w Tobie”. Wszyscy jesteśmy utrudzeni szukaniem pokoju, tęsknotą za ostatecznym spełnieniem siebie.

Problem polega jednak na tym, że wielu ulega złudzeniu i myśli, że swoją tęsknotę są w stanie zaspokoić tu na ziemi przez realizację własnych pragnień, ambicji… Nawet sobie wmawiają, że tak w istocie jest albo że co prawda im się to nie udało, ale inni to osiągnęli. Starają się więc tym bardziej osiągać to, co uważają za szczęście. Bywają także ludzie całkowicie załamani, którzy zwątpili i nie widzą dla siebie innego szczęścia jak tylko doraźne przyjemności. Ale i w ich sercu, w sposób bardziej zakryty, tli się pragnienie i tęsknota za realizacją siebie.

Otóż w odpowiedzi na tę głęboką tęsknotę Pan Jezus wezwał do przyjścia do Niego. Wiedział On, że w Nim jest i przez Niego przychodzi ten ostateczny spoczynek w Bogu. Niedwuznacznie wskazał na to, że jest owym wytęsknionym Królem pokoju, jakiego zapowiadali prorocy (zob. I czytanie). U Proroka Zachariasza Król pokoju wjeżdża do Jerozolimy na osiołku, zwierzęciu pokojowym, wjeżdża bez użycia jakiejkolwiek siły. To samo odnosi się do naszej wewnętrznej Jerozolimy, jaką jest nasze serce. I tutaj przychodzi On pełen pokoju.

W innych miejscach Ewangelii Pan Jezus wyraża tę samą myśl na inny sposób:

Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie – niech przyjdzie do Mnie i pije! Jak rzekło Pismo: Strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza (J 7,37n).

W podobnych słowach mówi do Samarytanki:

O, gdybyś znała dar Boży i /wiedziała/, kim jest Ten, kto ci mówi: Daj Mi się napić – prosiłabyś Go wówczas, a dałby ci wody żywej. (…) Kto zaś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskającej ku życiu wiecznemu (J 4,10.14).

Te fragmenty mówią jeszcze więcej: nie tylko sami otrzymujemy obfitość wody, symbolu życia, ale sami stajemy się takim źródłem dla innych, stajemy się lekarstwem na ich utrudzenie.

We wszystkich tych wezwaniach pojawia się warunek wstępny: nasze pragnienia, poszukiwania i autentyczne tęsknoty powinny się przerodzić w prośbę zwróconą do Pana. Pan Jezus nieraz do tego wzywa. Dzisiaj mówi: Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście (Mt 11,28); W innym miejscu: Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie – niech przyjdzie do Mnie i pije! (J 7,37); A do Samarytanki powiedział: O, gdybyś znała dar Boży i /wiedziała/, kim jest Ten, kto ci mówi: Daj Mi się napić – prosiłabyś Go wówczas, a dałby ci wody żywej (J 4,10). Jest to zgodne z wypowiedzią Pana Jezusa: szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam (Mt 7,7). Jeżeli prawdziwie szukamy, prawdziwie tęsknimy za odnalezieniem prawdziwego spoczynku, odnajdziemy go w Jezusie.

Co znaczy jednak autentycznie szukać? Modlitewne dziękczynienie skierowane do Ojca wskazuje na prostotę:

Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie (Mt 11,25n).

Prostaczkowie to nie tyle ludzie prymitywni, nieokrzesani czy niewykształceni, ale ludzie prości, ludzie prostego serca. Takich dotyczą błogosławieństwa, jakie wypowiedział Pan Jezus w Kazaniu na górze:

Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię. Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni (…) Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą (Mt 5,5n.8).

Tej prostocie serca przeciwstawia Pan Jezus mądrych i roztropnych, a właściwe takich, którzy się za mądrych i roztropnych uważają. Nie jest to prawdziwa mądrość, bo u jej podstaw istnieje pycha, która oddala od Boga. Bardzo wyraźnie mówią o tym księgi mądrościowe Starego Testamentu. Prostota bardzo mocno wiąże się z pokorą i skromnością, to postawa ufności, zawierzenia Bogu, to postawa dziecka, na które wskazał Pan Jezus jako na wzór prawdziwej wiary. Dopiero taka postawa pozwala doświadczyć prawdziwości dalszych słów Pana Jezusa:

Weźmijcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem łagodny i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie (Mt 11,29n).

Jeżeli mamy w swoim sercu inne nastawienie, np. oczekiwanie, i przychodzimy do Pana Jezusa, na modlitwie starając się uzyskać u Niego wsparcie dla realizacji naszych pragnień, próbując „załatwić sobie” Jego poparcie i błogosławieństwo dla naszych planów, to nie doświadczymy prawdy tych słów. Wówczas bowiem należymy do owych „roztropnych i mądrych”, przed którymi Bóg zakrywa objawienie prawdy.

Prostota przyjścia do Pana Jezusa polega na „słuchaniu Jego słowa i wypełnianiu go”, na „wzięciu na siebie krzyża i pójściu za Chrystusem”, czyli polega na podjęciu Jego ducha, życiu według praw i zasad, jakich nauczał i jakie sam w życiu praktykował. Jeżeli zaś kto nie ma Ducha Chrystusowego, ten do Niego nie należy (Rz 8,9). Pójście za Chrystusem, czyli podejmowanie Jego ducha, Jego sposobu odnoszenia się do świata i spraw na nim, w istocie oznacza bycie Jego uczniem. Im właśnie Pan Jezus objawia, kim jest Ojciec i tylko oni poznają to, kim jest Syn. Tylko prostota serca pozwala prawdziwie przyjąć Boga objawiającego się właśnie w prostocie.

To jest szczególnie aktualne podczas sprawowania Eucharystii. On się nam daje aż do postaci chleba. Jest to „nie do uwierzenia”, ale jeżeli zawierzymy Jego obietnicy, jeżeli w prostocie wiary przyjmujemy przekazane nam wielkie misterium, to mimo naszych słabości, i słabości tych, którzy Eucharystię sprawują, On rzeczywiście przychodzi do nas i daje nam pokój i radość nawet wówczas, gdy w porządku ziemskim jesteśmy bardzo obciążeni i utrudzeni. Wszystko to dzięki prostocie serca. Wówczas także nabierają pełnego znaczenia ostatnie słowa kapłana: „Idźcie w pokoju Chrystusa”. Zaczerpnąwszy pokoju Chrystusa, stajemy się jego nosicielami i posłańcami.

Włodzimierz Zatorski OSB

Fragment książki „Rozważania liturgiczne na każdy dzień”, t. 4, Tyniec 2010. Zapraszamy do zapoznania się z ofertą Wydawnictwa Benedyktynów Tyniec.

Zobacz także