Przypomnieć sobie krzywdę
Sztuka przebaczenia to kilkuetapowy proces, nie zaś jednorazowy akt. Najpierw trzeba rozpoznać krzywdę, co zwykle rozwija się w długą listę strat.
Następnie trzeba stanąć twarzą w twarz wobec krzywdziciela i – mimo lęku i odruchowej uników – skonfrontować go. Nawet śmierć czy fizyczna nieobecność nie zwalniają z tego etapu; można przecież napisać list nazywający krzywdę po imieniu, choć adres odbiorcy pozostanie nieznany.
Uraz urazowi nierówny. Inaczej boli nas to, gdy ktoś nadepnie nam na odcisk w zatłoczonym autobusie, a inaczej ośmieszenie naszej pracy, w gronie osób w pracy. Inaczej pamiętamy i przeżywamy urazy z dzieciństwa, a inaczej te, który nam się przydarzyły w wieku dojrzałym. Obiektywnie bowiem może nawet nic się nie stało, subiektywnie jednak rana została i daje się od czasu do czasu we znaki.
http://www.liturgia.pl/zasoby/uploads/files/dzwieki/11041_1.mp3
Dostarczamy wartościowe treści?
Zobacz także
-
Papież Franciszek: pośćmy od plotek i oszczerstw
W czasie wczorajszej modlitwy Anioł Pański, 28 lutego, papież Franciszek zachęcił do dobrego przeżycia okresu... więcej
-
Marcowy numer „W drodze”: Sojusz ołtarza z...
Marcowy miesięcznik „W drodze” już w sprzedaży - a w nim między innymi o niedawno zmarłym założycielu... więcej
-
Śladami katechumenów: Disciplina arcani – tajemnice życia...
Kolejnym etapem na drodze przygotowania bliższego do przyjęcia sakramentu chrztu jest rzeczywistość opisana terminem disciplina... więcej