Rozpoznanie
Byłem leczony. Leczono mnie, a potem jeszcze się leczyłem. Zażywałem lekarstwa, poddawałem się kolejnym kuracjom i zabiegom. Trzeszczały tryby medycyny. Stawiano kolejne diagnozy, niezachwiane i logiczne jak wróżenie z kart.
Skąd w ogóle wzięła się ta śmieszna pewność, że wszystko ma swój powód? Że nie ma spraw − jak choćby choroby − bez ścisłego uzasadnienia?
Diagnozy bywały bardzo różne, a wszystkie razem słuszne w kręgu swoich wyobrażeń o człowieku i jego przypadłościach. Z resztą prawie każda wskazywała na inne rejony mojego człowieczeństwa. Jednak nie było diagnozy, która brałaby pod uwagę mnie samego. Byłem w nich uparcie pomijany. Jakby nie chodziło o mnie, tylko jakiś z grubsza pojęty, seryjny organizm, wypreparowane z osoby zdrowie.
Z zakłopotaniem przyjmowałem kolejne próby przełożenia życia na język statycznych prawideł i mechanizmów działania. Wątpliwe wyniki domniemań pomnożonych przez słuszność.
Oczywiście nigdy nie odmawiałem medykom pewnej racji. I okulista może niejedno powiedzieć o sposobie widzenia świata. No a gdyby zdołano mnie uleczyć, wyregulować do z góry założonej normy, może patrzyłbym inaczej? Pełniej? Jaśniej? Może bez żadnych przewlekłych schorzeń precyzyjniej byłbym sobą?
Dla mojej choroby zawsze stanowiłem oścień. Nękałem ją i napominałem. Uśmierzałem i uczyłem pokory. Biedna moja wada, przywara organizmu. Ten mały grzech pierworodny. Dziedziczny jak tchnienie w nozdrzach, jak samo bycie człowiekiem.
Leczę się jeszcze. Wciąż i nadal. Ale tak z rozpędu, z rutyny. Z bezradności wobec skutków chorobowych. Bo przecież nie wyleczę się z siebie. Gdyby zanikł mój uszczerbek na zdrowiu, mój pierwiastek entropii, mój wcielony bunt, i ja bym zanikł. Przeszedłbym razem z dolegliwościami.
Bądź więc błogosławiona moja siostro chorobo! Najbliższa krewniaczko, z którą smakuję upadłą moją kondycję!
Bądź pochwalony, Panie, przez moją siostrę myśl! Tę, która mówi, że innego siebie nie chcę!
Dostarczamy wartościowe treści?
Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.
Zobacz także
-
Wiosna zmysłów – recenzja książki „Miłość i...
Wiosenne preludium nadeszło w tym roku zaskakująco wcześnie w naturze, literaturze i sztuce oraz gdzieś... więcej
-
Modlitwa wiernych III niedziela Wielkiego Postu, rok...
Propozycja modlitwy wierny na III niedzielę Wielkiego Postu roku B Zebrani w imię naszego Pana... więcej
-
Śpiew Ewangelii – 3 niedziela Wielkiego Postu, rok B
Nie wystarcza, żeby w czasie liturgii Słowo Boże było przeczytane, ma być ono uroczyście głoszone,... więcej
Mateusz Czarnecki
Absolwent Polonistyki UJ, zajmuje się redakcją książek. Mąż wspaniałej żony i tato czterech córek. Mieszka na wsi polskiej.