Rzeczowa relacja a żywa więź

Wczoraj Pan Jezus uczył nas modlitwy. Powiedział: Kiedy się modlicie, mówcie: Ojcze... (Łk 11,1). Ten zwrot otwiera właściwą przestrzeń spotkania z Bogiem. Jest to przestrzeń spotkania osobowego, i to w niespodziewanej bliskości.

Nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić w tym życiu ani samej bliskości Boga w relacji do nas, ani jej konsekwencji. Niemniej objawiona nam przez Pana Jezusa bliskość staje się dla nas przestrzenią zawierzenia i odkrycia w doświadczeniu życiowym. W opozycji do takiego odkrywania staje nasz „ziemski realizm” opierający się na przekonaniu, że realne jest to, co bezpośrednio uchwytne. Więź z Bogiem przy spojrzeniu z perspektywy owego „ziemskiego realizmu” jawi się jako coś abstrakcyjnego, idealnego, „duchowego”, rozumianego w sensie oderwania od bezpośredniego doświadczenia.

Jednocześnie pojawia się pęknięcie pomiędzy dwiema dziedzinami: bezpośrednim, namacalnym doświadczeniem z tego świata z jednej strony, a idealnymi wymaganiami i pragnieniami duchowymi z drugiej. Obie dziedziny rządzą się odmiennymi prawami i z czasem uczymy się przechodzić z jednej dziedziny do drugiej, nie dostrzegając sprzeczności w naszej postawie. Idealne wymagania domagają się zachowania prawa, życie natomiast domaga się realizmu w działaniu. Największa tragedia takiego pęknięcia polega na tym, że Bóg jest potraktowany jak ktoś obcy, jak zewnętrzna instancja.

Zarówno Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii, jak i św. Paweł starają się uświadomić nam, że nie można sprowadzić wiary do wymiaru formalnych zasad, że Bóg jest bliski, że właściwą postawą w odniesieniu do Niego jest żywa więź. Że można tej więzi zawierzyć i otrzymać to, co dla nas dobre: Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą (Łk 11,13). Charakterystyczne przy tym jest to, że Bóg, obdarowując nas, nie daje czegoś, ale siebie samego. Na tym polega dar Ducha Świętego.

Taki dar jednak domaga się właściwej odpowiedzi w postaci daru z siebie. I to chyba jest dla nas największą przeszkodą na drodze do spotkania się z Bogiem. Boimy się oddać Bogu siebie bez reszty i dlatego uciekamy w rzeczową relację z Nim, ale taka relacja nie przynosi zbawienia. Bóg pragnie, byśmy autentycznie byli Jego dziećmi.

Włodzimierz Zatorski OSB

Fragment książki „Rozważania liturgiczne na każdy dzień”, t. 5, Tyniec 2010. Zapraszamy do zapoznania się z ofertą Wydawnictwa Benedyktynów Tyniec.

Zobacz także