Słowo dające życie

Sobota I tyg. zw., rok I, lit. słowa: Hbr 4, 12–16; Mk 2, 13–17

Żywe jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca (Hbr 4,12).

Ta prawda bez dopowiedzenia, że Bóg patrzy na nas miłosiernie i Jego słowo jest nam dane dla naszego zbawienia, mogłaby wprowadzić nas w paraliżujący lęk. Bóg nie jest po prostu wszechwiedzącym Sędzią, a Jego słowo nie jest normą przed nami postawioną, ale On sam przychodzi do nas jako lekarz, co wypowiada wprost Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii, a Jego słowo ma moc uzdrawiania.

Połączenie obu tych prawd, a właściwie odkrycie prawdy o przenikaniu słowa Bożego do naszego serca, w świetle zrozumienia Jego zamysłu doprowadzenia nas do pełni życia w Nim, jest zasadniczym odkryciem niezbędnym dla rozwoju prawdziwego życia duchowego. Jeżeli patrzymy na głębokie wnikanie Boga w nasze serce, lękając się Jego sądu, pozostajemy przerażeni i staramy się pokazać się przed Nim jak najlepiej. Sami jednak nie jesteśmy w stanie wszystkiego wykonać, stąd niepewność i często rozpaczliwa obrona siebie. Odkrycie, że to słowo przenikające serce jest Jego darem dla nas, aby wzbudzić w nas życie, staje się źródłem nowej nadziei. Zdanie: Żywe jest słowo Boże oznacza, że jest to słowo dające życie, jeżeli je jako takie przyjmiemy. Ono daje moc przemiany życia, ale jedynie wtedy, gdy dopuszczamy je do serca i pozwalamy w nim działać. Przyjęte jako zewnętrzna norma nie ma takiej mocy w naszym życiu.

W Ewangelii Lewi, celnik, doświadczył owego żywego słowa. Usłyszał słowo Jezusa swoim sercem i dlatego został zupełnie przemieniony. Uczeni w Piśmie, którzy się oburzali na wspólne biesiadowanie Pana Jezusa z celnikami, ciągle jeszcze nie pozwolili, by to słowo w nich samych tak mocno zaczęło działać. Nie dopuścili, by słowo Boże „osądziło pragnienia i myśli ich serca”. Ta ich zatwardziałość potem stanie się zasadniczym powodem niezrozumienia i odrzucenia Jezusa.

Te prawdy dotyczą nas wszystkich. W zależności od tego, czy dopuścimy słowo Boże, by przeniknęło do naszego serca i osądziło je, czy też będziemy je trzymali z dala od swojego wnętrza, utrzymując, że „jesteśmy zdrowi i nie potrzebujemy lekarza”, da nam ono zdrowie i życie albo pozostaniemy martwi wewnętrznie. Bóg się nie narzuca ze swoją łaską. Otrzymują ją ci, którzy jej pragną.

Włodzimierz Zatorski OSB

Fragment książki „Rozważania liturgiczne na każdy dzień”, t. 3, Tyniec 2010. Zapraszamy do zapoznania się z ofertą Wydawnictwa Benedyktynów Tyniec.

Zobacz także