Św. Ambroży o chlebie powszednim

„Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj“. Pamiętaj o tym, co mówiłem, omawiając sakramenty. Powiedziałem, że przed wymówieniem słów Chrystusa, chlebem nazywamy to, co składamy w ofierze, ale po tych słowach mówimy już o ciele, a nie o chlebie.

Dlaczego więc w dalszym ciągu Modlitwy Pańskiej Chrystus powiada: "chleba naszego“? Mówi wprawdzie „chleba“, ale dodaje epiousion, to znaczy substancjalnego. Nie chodzi o chleb, którym posila się ciało, ale o tamten chleb żywota wiecznego, który podtrzymuje substancję naszej duszy, dlatego po grecku mówi się epiousion. Łaciński tekst natomiast nazywa ten chleb powszednim – cottidianum.

Grecy określają zbliżający się dzień jako ten epiouson hemeron. Zarówno tekst grecki, jak łaciński wydają się być jednakowo właściwe, po grecku jedno słowo oddaje jeden i drugi sens. Tekst łaciński używa tylko jednego określenia powszedni. Jeśli jest to chleb powszedni, to dlaczego przyjmujesz go po roku? Przyjmuj go codziennie, gdyż codziennie może Ci udzielić pomocy! Tak żyj, abyś mógł przyjmować każdego dnia. Kto nie jest godzien przyjmować codziennie, nie jest godzien również po roku.

Dlatego Hiob składał codziennie ofiarę za swoich synów, aby nie zgrzeszyli czymś w sercu lub w słowie. Słyszałeś przecież, że każdorazowe złożenie ofiary oznacza śmierć, zmartwychwstanie, Wniebowstąpienie Pańskie oraz odpuszczenie grzechów i jeszcze nie chcesz codziennie przyjmować tego chleba życia. Gdy ktoś ma w ciele ranę, potrzebuje lekarstwa, raną jest to, że ulegamy grzechowi, a lekarstwem Najświętszy Sakrament.

Źródło: Ojcowie Kościoła o Eucharystii, św. Ambroży, Księgarnia św. Jacka, Katowice 2005.

Zobacz także