Światło

Prądu zabrakło na dwa dni. Szokujące, zwłaszcza że dotychczas znikał z rzadka, najwyżej na kilka godzin, i to na jednej linii.

A tu w promieniu kilkunastu kilometrów nic a nic. Wsie jak wymarłe.

I cóż ze sobą począć po zmroku? Niby nadzieja, że światło jeszcze przyjdzie, ale nie.

Dzieciom bajek nie puściłem, muzyki nie włączyłem, lodówka − rozmrożona. Uwierająca nienaturalność sytuacji. Więc krzątam się i patrzę, jak zacierają się twarze domowników, gasną przedmioty.

Zapalam świeczki. Jaśniej, ale noc nie ponosi większych strat. Gości w domu, jest na wyciągnięcie ręki, ogarnia.

Siadam, a moja obecność ogniskuje się w promieniu światła świeczki. Ani tu do sprzątania, ani do czytania. Bez codziennego wieczornego blichtru świateł nic mnie już dziś nie czeka.

Mija doba.

Przed zmrokiem najwięcej światła daje śnieg za oknem. W jego poświacie spieszę jeszcze zakończyć rozmaite zajęcia. Znowu świeczki, chwiejny zakres widoczności.

I już odkrywam, że dom i to, co na zewnątrz, jest zupełnie inne, niż dotychczas myślałem. Już wiem, że my jesteśmy inni: inaczej naświetleni, innym światłem patrzący. Jak barokowe obrazy: Caravaggio, de La Tour.

I pojawia się ciemność, wieloznaczna, sprzed czasów światłocienia, gdy po zmroku świat ginął aż do rana. Żywe dziedzictwo nocy, istna noc baroku, noc renesansowa i średniowieczna − ta nieodmalowana, ale obecna. Nieobjęta elektryfikacją.

Pstryk − koniec awarii, zapalają się lampy. Wszystko jasne. Piętnasty października. Na zegarku wieczór. Dom złapany na nagości, pełen wstydu. W jednolitym świetle żarówek.

Dobrze, że ogrzewanie niezależne i ciepła woda. Inaczej ani rusz. Tyle że trzeba było odwalić masę śniegu, co to spadł nam prosto z nieba. I ciekawe, o ile mniejszy będzie rachunek.

No, ten za światło, za światło.


Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

Zobacz także

Mateusz Czarnecki

Absolwent Polonistyki UJ, zajmuje się redakcją książek. Mąż wspaniałej żony i tato czterech córek. Mieszka na wsi polskiej.