Święta Boża Rodzicielko – wyjaśniamy litanię

Kościół poprzez tradycyjne majowe nabożeństwa ciągle na nowo próbuje pochylać się nad tajemnicą zarówno Maryi, jak i niezmierzonej miłości Boga do człowieka, która wyraziła się w sposób wyjątkowy we Wcieleniu Jego jedynego Syna. Musimy pamiętać, że rozważając poszczególne tajemnice różańcowe zbliżamy się w naszych modlitwach nie tylko do Matki Bożej, ale także do Jezusa, ponieważ Jej Tajemnica jest zawsze nierozerwalnie związana z Tajemnicą Chrystusa.

Kościół od wieków zdawał sobie sprawę z wyjątkowej roli Maryi w dziele zbawienia i dlatego otaczał Ją szczególną czcią, także poprzez przypisywanie Jej wielu chwalebnych tytułów, czego świadectwem są wezwania zawarte w Litanii Loretańskiej, a które tak pięknie pomagają nam wzywać Jej pomocy.

Chciałbym, abyśmy dzisiaj zatrzymali się przez chwilę nad pierwszym z nich, który niejako „streszcza” w sobie wszystkie pozostałe, bez którego te kolejne nie miałyby pewnie większego znaczenia, nie mogłyby zaistnieć. Brzmi on, jak wszyscy wiemy: „Święta Boża Rodzicielka”. Wezwanie to ma swoją starą tradycję, gdyż bezpośrednio nawiązuje do tytułu, który ustalił i przyjął Sobór Efeski w 431 roku. W języku greckim brzmi on „Theotokos” czyli Matka Boża. Wyraża on niezachwianą wiarę Kościoła w to, że młoda dziewczyna z prowincjonalnego Nazaretu gdzieś na ówczesnych peryferiach cywilizowanego świata, została w zupełnie wyjątkowy sposób wybrana przez Boga, aby uczestniczyć w dziele odkupienia. I stała się matką samego Zbawiciela, samego Boga.

Ale powinniśmy pamiętać, że Maryja nie była bezwolnym i ślepo posłusznym narzędziem w rękach Boga, ale dzieło zabawienia, które On rozpoczął, Ona dopełniła poprzez swoje wypowiedziane w zupełnej wolności „niech mi się stanie według Twego słowa”. Bez owego „fiat” Maryi „nie można by było – jak pisze starożytny autor Jan Chryzolog – ani śmierci oddalić, ani życia przywrócić”. Maryja poprzez swoje Boskie macierzyństwo stała się także naszą Matką, Matką całego Kościoła i wszystkich wierzących, ponieważ Chrystus stając się Człowiekiem, stał się nie tylko naszym Zbawicielem, ale także naszym bratem. Przypomnijmy sobie scenę, kiedy umierający na krzyżu Jezus powierza swoją Matkę i swojego ucznia Jana ich wzajemnej opiece. A trwający pod krzyżem Jan symbolizuje cały Kościół.

Jest jeszcze inny, niezwykle istotny dla nas, wymiar Boskiego macierzyństwa Maryi. Otóż owo macierzyństwo odsłania szczególną jedność z Bogiem nie tylko Matki Chrystusa, ale każdego człowieka, każdego z nas. Inicjatywa zawsze należy tu do Boga, ale my musimy pozwolić Mu wejść w nasze życie wypowiadając nasze codzienne „niech mi się stanie według Twego słowa”. I kiedy stajemy się otwarci na Boże działanie to wtedy także my niejako „rodzimy” Chrystusa poprzez naszą wiarę – zarówno dla nas samych, jak i dla tych pośród których żyjemy. Maryja uczy nas ponadto zupełnego zaufania Bogu w każdych okolicznościach naszego życia, ale nie powinno ono polegać na biernym oczekiwaniu na Jego interwencję, ale powinno być świadomym i zupełnie wolnym współdziałaniem z Jego wolą wobec nas.

Módlmy się dzisiaj, abyśmy za każdym razem kiedy wzywamy orędownictwa Maryi i wypowiadamy słowa „Święta Boża Rodzicielko”, potrafili podobnie jak Ona, z ufnością powierzać całe życie nasze i naszych najbliższych Bożej opiece i miłości.


Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

Zobacz także