Święto Przemienienia Pańskiego – komentarz do tekstów Liturgii Godzin

Rzadko rozważamy z dostateczną uwagą teksty responsoriów występujących po czytaniach w Godzinie Czytań. Responsoria te zazwyczaj pomagają zrozumieć tekst danego czytania i nadają pewien kierunek jego interpretacji. Zazwyczaj stanowią kompilację tekstów z Pisma Świętego pozornie luźno związanych z danym czytaniem. Jednakże, jeśli przyjrzymy się im uważniej, okazuje się, że ujawniają jakąś niezwykłą głębię biblijnego tekstu.

W dzisiejsze święto Pierwsze czytanie pochodzi z Drugiego Listu do Koryntian. Podany fragment kończy się apologią posługi apostolskiej wobec zarzutów świata, oskarżającego Apostoła o fałsz i dwustronność. Odpowiedzią na zarzuty jest światło Chrystusa, który swym blaskiem oświeca sumienia i czyny swoich świadków. Następujące po tym czytaniu responsorium to fragment Pierwszego Listu św. Jana – listu o miłości. Drugie czytanie pochodzi z pism św. Anastazego Synaickiego i mówi o upodobnieniu wierzących do przemienionego Pana i czuwających przy Nim apostołów. Następujące tutaj drugie responsorium pochodzi z Ewangelii św. Mateusza i jest fragmentem opisu z Góry Przemienienia.

W szczególny sposób utkwiły mi słowa pierwszego responsorium: Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest. Jest ścisła zależność między podobieństwem a ujrzeniem, między tym, jaki ktoś jest, a tym, kogo widział i w jakiej postaci. A Bóg jest taki, jaki jest, to znaczy absolutnie piękny i niesamowity. Owa niesamowitość nie jest jakimś zmysłowym oszołomieniem, którego można doznać chociażby oglądając wspaniałe widoki w górach czy zdjęcia z podróży dookoła świata. Piękno, blask i potęga – słowa powracające w tekstach liturgicznych na Święto Przemienienia – stanowią prawdziwe oblicze Boga – nie to ukryte pod postacią człowieka, nie to z krzyża, oplute i pokrwawione. Oblicze przemienione to takie, które zachwyca, ale i przeraża: „Uczniowie zlękli się bardzo” – to tylko nasze zmysłowe myślenie każe nam doszukiwać się w Bogu fajnego kolegi, z którym można iść na piwo. Bóg jest piękny i zachwycający, ale jednocześnie, jak pisze św. Jan, Boga nikt nigdy nie widział, bo Jego oblicze jest tajemnicą, tajemnicą fascynującą i przyprawiającą o drżenie. Gdy ujrzeli Go apostołowie przelękli się bardzo. Nie byli oswojeni z całą konsekwencją Wcielenia. W Jezusie Bóg otrzymał oblicze, takie, którego nikt nigdy nie widział. Ujrzenie tego oblicza przemienia człowieka widzącego i upodabnia go, a przez upodobnienie, daje jego sercu moc odbijania tego źródła blasku i chwały. Dlatego, gdy uczniowie wracali z góry ujrzawszy Przemienionego sami też byli przemienieni. Do takiego przemienienia zachęca nas dzisiaj św. Anastazy słowami: „Cóż bardziej szczęśliwego, cóż wznioślejszego, cóż wspanialszego, jak być z Bogiem, do Niego się upodabniać i trwać w Jego światłości? Oto każdy z nas mając Boga w swoim sercu, przemieniony na obraz Boży, niechaj zawoła z radością: „Dobrze nam tu być”, gdzie wszystko wypełnione jest światłem, gdzie panuje szczęście, radość i wesele, gdzie wszystko w naszym sercu jest pokojem, pogodą i słodyczą, gdzie ogląda się Boga (Chrystusa), gdzie On sam wraz z Ojcem gotuje dla siebie mieszkanie…”

Zobacz także