Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec huku morza i jego nawałnicy. Ludzie mdleć będą ze strachu w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. Albowiem moce niebios zostaną wstrząśnięte. Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, nadchodzącego w obłoku z mocą i wielką chwałą. A gdy to się dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie”.
Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie spadł na was znienacka jak potrzask. Przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi. Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastapić, i stanąć przed Synem Człowieczym”. (Mk 21. 25 – 28, 34 – 36)
Ten dzień. To znaczy jaki? Jest to dzień, który przychodzi na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi. Tylko jeden jest nam wszystkim wspólny – jest to dzień śmierci każdego z nas. To, o czym za pomocą serii symboli opowiada Jezus, ma swoje konkretne urzeczywistnienie w losie każdego człowieka. Jest nim śmierć.
Obezwładniony potęgą symbolii w ich dosłownym porządku słuchacz łatwo puszcza mimo ucha koniec mowy eschatologicznej. Obraz dosłowny hiponotyzuje sobą wyobraźnię. Trudno wtedy dostrzec, że Jezus mówi o wspólnocie śmierci, wywołując po prostu sytuacje, w których nie sposób tego przeoczyć: czas wojen, przyrodniczych kataklizmów, zarazy, świadomość wspólnego śmiertelnego zagrożenia.
Czytać mowę eschatologiczną antropologicznie, to czytać ją symbolicznie.
Obżarstwo = łapczywość tego, co podtrzymuje życie biologiczne = łapczywość wszystkiego, co z życiem biologicznym się wiąże, co intensyfikuje jego przeżywanie
Pijaństwo = dobrowolne wprowadzenie siebie w świat iluzji = uporczywe tkwienie w iluzji rzeczywistości, do której nie przynależy śmiertelność
Huk morza i jego nawałnicy = morze jest symbolem nieskończności, jego huk i jego nawałnica to symbol uświadomienia sobie przed śmiercią tego, co nieskończone, a co przejawia się jako bezbrzeżność zatapiającej w sobie wszystko nicości
Moce niebios zostaną wstrząśnięte Naprawdę nie chodzi tu o burze, upadki meteorów, zaburzenia w działaniu grawitacji, ale o to, że w obliczu śmierci duch człowieka – jego „niebieska moc” – ulega wstrząsowi, nawet wtedy jeśli przedrzemał całe życie, nawet wtedy, gdy człowiek maksymalnie starannie się od niego izolował i trzymał na dystans.
Ujrzeć Syna Człowieczego nadchodzącego w obłoku Jak dobrze się pożeganć z obrazem majestatycznego mężczyzny, który siedzi na chmurze, a w dłoni dzierży krzyż. Obłok symbol czegoś co ulotne, a przynosi z sobą nadzieję na życiodajny deszcz, na życie. Ulotne i kluczowe. Nieprzekraczalne – bez obłoku nie ma chmur, bez chmur nie ma deszczu, bez deszczu nie ma życia.
Spotkać w swojej śmierci Syna Człowieczego nadchodzącego w obłoku.