Tajemnica „gór” i „dolin”

 Odczytanie dosłowne – prorok w poetyckiej formie zapowiada przybliżenie się Boga, nawołuje do przygotowania Mu drogi. Jeden powtarza słowa drugiego zmieniając strukturę orzeczeń, ale zachowując metaforykę. To odczytanie jest pierwszym przybliżeniem sensu, który tekst przekazuje. Drugim przybliżeniem jest odczytanie symboliczne, które pierwsze przybliżenie uszczegóławia w porządku antropologicznym.

 

 
Głos się rozlega: „Drogę Panu przygotujcie na pustyni, wyrównajcie na pustkowiu gościniec dla naszego Boga! Niech się podniosą wszystkie doliny, a wszystkie góry i pagórki obniżą; równiną niechaj się staną urwiska, a strome zbocza niziną. Wtedy się chwała Pańska objawi, razem ją każdy człowiek zobaczy, bo usta Pańskie to powiedziały. (Iz 40, 2 – 5)
 
Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego! Każda dolina zostanie wypełniona, każda góra i pagórek zrównane, drogi kręte staną się prostymi, a wyboiste drogami gładkimi! I wszyscy ludzie ujrzą zbawienie Boże. (Łk 3, 4 – 6)
 
Jak wygląda przejście, dzięki któremu otwiera się druga warstwa tekstu? Każdy wie, że by móc zobaczyć coś w porządku dosłownym najlepiej wejść na górę, a nie ją zrównywać. Czy zresztą da się zrównać góry? Pagórki dużym nakładem kosztów tak, ale gór to już nie. Dosłowne odczytanie tych metafor, gdy się nad nimi myśli, a nie tylko powtarza i trwa pod ich poetyckim urokiem, każe pytać o ich symboliczny, a nie tylko poetycki wyraz.
 
Pustynia pełna stromizm i urwisk, gór i dolin – co symbolizuje? Czym jest, że można na niej niwelować góry, zasypywać doliny? Na zwykłej pustyni nikt tak nie postępuje. Nie da się, nie ma to zupełnie sensu. Taka aktywność opisana przez proroków nijak nie może pasować do doświadczenia pustyni, jakie mają ich słuchacze. Wręcz odwrotnie.
 
Niezgodność, którą wprowadza użyta metaforyka, ma dawać do myślenia, zachęcać do spojrzenia w to, co niewidzialne. Pomóc ma ten dziwaczny obraz kłócący się z elementarną znajomością świata.
 
Góry – wyniosłość, niepotrzebna duma, pyszałkowatość, zarozumialstwo, niebotyczna pycha, zabieganie o znaczenie lizusostwem, głupotą, aktorstwem, zgoda na próżne samoprezentacje, których wymaga rynek pracy, wyniszczające marzenia o pozycji społecznej, która przerasta własne możliwości, smętne „brylowanie” byle uszczknąć coś z cudzej uwagi, podziwu i już nie góry a pagórki: nadęta bufonada, zgryw.
Doliny – służalcza uniżoność wobec przełożonego, zgoda na poniżanie siebie, samoponiżenie, robienie cnoty z własnej nieśmiałości, że skromność niby, gorzkie przeżuwanie własnej mizerii – tego: nie wyszło, a, i jeszcze spojrzenie zamknięte horyzontem „gór” – podziw dla pozoru znaczenia, uwiedzenie przez marne aktorstwo, zazdrość wobec bezczelności, którą dzisiaj wielu ma za asertywność, zawiniona ślepota, która nie chce widzieć chorej namiętności władzy u polityka i jego dzikiego pożądania pozornego znaczenia. Siedzi w dolinie, górami otoczona.  
 
Jeszcze warto jedno zauważyć. Precyzja symboliki. Nie można wyprostować drogi, krętej uczynić prostą, cokolwiek się pod te symbole nie podstawi, zanim nie obniżą się góry, nie wypełnią doliny. Po prostu się nie da i już. Cokolwiek doradzałby adwentowy kaznodzieja, rekolekcjonista. Gdy chce się słuchać Izajasza proroka, Jana Chrzciciela, wtedy trzeba zacząć od gór i dolin.
 
Widoczne elementy krajobrazu ludzkiego serca. Dopóki istnieją, nie pozwolą zachwycić się Jezusem, ba, nie dadzą w ogóle szansy, by Go dostrzec. Pustynia każdego ludzkiego serca ma takie stromizmy i urwiska, pagórki i doliny.
 
Każdy, kto ten krajobraz własnego serca próbował zmienić, wie, że praca równie mozolna i mało efektowana jak rozplantowanie góry. Łatwo o poczucie beznadziejności takich wysiłków. I wtedy dobrze zobaczyć, że u Izajasza Głos wydaje polecenie górom i dolinom – Niech się podniosą wszystkie doliny, a góry i pagórki obniżą, a u Łukasza obiecuje – Każda dolina zostanie wypełniona, każda góra i pagórek zrównane. Głos zapewnia o tajemniczej pomocy.
                                             

Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

Zobacz także

Marian Grabowski

Marian Grabowski na Liturgia.pl

Dr hab. fizyki teoretycznej, profesor zwyczajny nauk humanistycznych. Kierownik Zakładu Filozofii Chrześcijańskiej Wydziału Teologicznego UMK w Toruniu. Zajmuje się aksjologią nauki, etyką, antropologią filozoficzną. Autor m.in. książek: "Historia upadku", "Pomazaniec. Przyczynek do chrystologii filozoficznej", "Podziw i zdumienie w matematyce i fizyce".