Tako rzecze Amalariusz…

W lekcjonarzu mszalnym, przy Ewangeliach Wigilii wielkanocnej, można znaleźć taką uwagę: Na Ewangelię nie przynosi się świeczników, można natomiast użyć kadzidła. W czasie uroczystych mszy diakonowi towarzyszy dwóch akolitów z płonącymi świecami, którzy idą z nim w procesji z Ewangeliarzem i stają po obu stronach ambony. Czemu więc w najuroczystszą ze wszystkich celebracji świec się nie używa?

Amalariusz z Metz, liturgista średniowieczny (+850), podaje takie wyjaśnienie: Przed Ewangelią tej nocy nie niesie się świec, tylko kadzidło, gdyż ma to nawiązywać do kobiet, które szły z wonnościami do grobu Pana. Kadzidło ma być symbolem tych wonności; jako takie, pojawia się np. w opisanym w "Regularis concordia" visitatio sepulchri: mnisi odgrywający rolę kobiet, niosą ze sobą kadzielnice dymiące. Na niektórych ilustracjach w średniowiecznych rękopisach można też zobaczyć kobiety, niosące turybularze. Nie niesie się światła, bo jeszcze jest ciemno, i zmartwychwstanie Pana jeszcze nie zostało obwieszczone przez świetlistego anioła.

Różnie się układał dobór Ewangelii na Wigilię i na dzienną mszę wielkanocną. Czasami były to dwa fragmenty z Mateusza (rozdział 28, podzielony odpowiednio; tak np. było w klasztorze Bedy), ale generalnie na Zachodzie ustalono Mt 28:1sqq na Wigilię, a Mk 15:47sqq na poranną mszę w dniu Zmartwychwstania. Taki układ brał się stąd, że u Mateusza kobiety wyruszają do grobu, kiedy dopiero zaczyna świtać, u Marka zaś dochodzą do grobu, kiedy już słońce wzeszło. Mimo innego obecnie układu Ewangelii w dniu Paschy, ślad tego dawnego podziału pozostał w jednej z najpiękniejszych, w swej prostocie, antyfon. Jest to antyfona do pieśni Zachariasza z jutrzni wielkanocnej, zaczerpnięta właśnie z Ewangelii według Marka: Et valde mane, una sabbatorum, veniunt ad monumentum, orto iam sole, alleluia. (I bardzo wcześnie, w pierwszy dzień tygodnia, przychodzą do grobu, kiedy słońce już wzeszło, alleluja. Czas teraźniejszy – "przychodzą" – nie jest tu żadnym błędem, ale dokładnym cytatem, Wulgata idzie tu za greckim oryginałem. Takie użycie czasu teraźniejszego w opowiadaniu o przeszłości ożywia je, a w liturgii nabiera jeszcze bardziej szczególnego znaczenia, ożywia w jak najbardziej dosłownym sensie liturgię paschalną.)


Wpisy blogowe i komentarze użytkowników wyrażają osobiste poglądy autorów. Ich opinii nie należy utożsamiać z poglądami redakcji serwisu Liturgia.pl ani Wydawcy serwisu, Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

Zobacz także

Marcin L. Morawski

Marcin L. Morawski na Liturgia.pl

Filolog (ale nie lingwista) o mentalności Anglosasa z czasów Bedy. Szczególnie bliska jest mu teologia Wielkiej Soboty. Miłośnik Tolkiena, angielskiej herbaty, Loreeny McKennitt i psów wszelkich ras. Uczy greki, łaciny i gockiego. Czasami coś tłumaczy, zdarza mu się i wiersz napisać. Interesuje się greką biblijną oraz średniowieczną literaturą łacińską i angielską. Członek International Society of Anglo-Saxonists, Henry Bradshaw Society.